Prof. A. Elżanowski ws. krów z Deszczna: wreszcie nadzieja, ale to początek drogi

2019-05-29, 20:55

Prof. A. Elżanowski ws. krów z Deszczna: wreszcie nadzieja, ale to początek drogi
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com

- Zakładam, że dzięki politycznej decyzji stado krów z Deszczna jest uratowane przed wybiciem. Teraz trwają dyskusje, w jaki sposób przenieść je na nowe miejsce. Jesteśmy jednak wciąż na początku drogi do rozwiązania tego problemu - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl prof. Andrzej Elżanowski, zoolog, etyk, członek Polskiego Towarzystwa Etycznego i naukowiec Uniwersytetu Warszawskiego.

Około 180 zwierząt pasło się przez lata luzem, bez opieki weterynaryjnej, a rolnicy skarżyli się na szkody. Zwierzęta miały być zabite na mocy decyzji inspekcji weterynaryjnej. Tłumaczono to kwestiami zagrożenia weterynaryjnego.

Prof. Elżanowski ocenił, że krowy "są zdrowe" i "stanowią dobrze zintegrowaną grupę zwierząt o wysokim dobrostanie" - o "ile nie są gwałtownie zapędzane do zagrody, jak to już miało miejsce, przez co trzy zwierzęta zginęły". - Bez względu na to, jak doszło do powstania tej  wyjątkowej społeczności krów, elementarna wrażliwość etyczna wymaga jej uszanowania - mówił.


Powiązany Artykuł

krowy free 1200.jpg
EKSPERT: DECYZJA O ZABICIU KRÓW BYŁA SKANDALICZNA MORALNIE

- Wyłapywanie, ładowanie na ciężarówki i zabijanie tych zwierząt byłoby operacją wyjątkowo brutalną i drastyczną - stwierdził. - Jestem po wstępnej rozmowie z lubuską wojewódzką lekarz weterynarii. Mamy się wszyscy naradzić, już nie "czy", ale "w jaki sposób" krowy przetransportować na nowe miejsce pobytu, czyli na torfowiska rezerwatu Czarnocin pod Szczecinem. Tam przedsiębiorca, rolnik, chce ich używać jako naturalnych kosiarek do spasania torfowiska, aby zachować siedliska ptasie, a więc bez jakiegokolwiek wprowadzania tych zwierząt do obrotu - mówił. Ocenia, że bez wprowadzania do obrotu nie stanowią zagrożenia. - To miejsce dla krów znaleziono i zgłoszono już 21 maja, a mimo to do wczoraj Inspekcja Weterynaryjna była nastawiona zdecydowanie negatywnie do tego planu - rzekł.

Zwierzęta oczywiście muszą być przebadane, by ocenić, czy rzeczywiście są zdrowe i nikomu nie zagrażają.

Profesor Elżanowski mówił, że jest "długa droga do pozytywnego rozwiązania, bo podczas uzgadniania przenosin ze służbami weterynaryjnymi pojawiają się różne trudności, wysuwane są przeszkody". - Na przykład padło pytanie, co stanie się z krowami, gdy właściciel umrze - mówił.

Profesor ocenił, że główny lekarz weterynarii "przedramatyzował zagrożenie sanitarno-epizootiologiczne ze strony krów z Deszczna. Wszystkie zwierzęta muszą być oczywiście przebadane, choć zapewne są zdrowsze od krów mlecznych w masowym chowie".

- A według ostatniego doniesienia krowy z Deszczna, które miały wszystkim zagrażać, będą mogły być przekazywane indywidualnym rolnikom po przewiezieniu do niezidentyfikowanego państwowe gospodarstwa. Czyli wracają plany rozbicia stada, choć już nie tak brutalne jak przedtem - dodał.

***

W nocy prezydent Andrzej Duda stwierdził, że minister rolnictwa i główny lekarz weterynarii szukają "szczęśliwego rozwiązania" dla tych zwierząt. Również prezes PiS Jarosław Kaczyński interweniował w tej sprawie u ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, co sam potwierdził.

Po południu minister rolnictwa stwierdził, że stado z Deszczna nie trafi do uboju, a zwierzęta zostaną "odizolowane" w jednym z państwowych gospodarstw i poddane badaniom, a jeśli będą zdrowe, zaczną się poszukiwania rolników, którzy zechcą przyjąć zwierzęta.

***

Z prof. Andrzejem Elżanowskim, zoologiem, etykiem, członkiem Polskiego Towarzystwa Etycznego, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej