Prezydent w Szczecinie: nie byłoby wolnej Polski bez Grudnia '70
- Gdyby nie tamta krew nie byłoby dzisiejszej wolnej Polski. I nie mógłbym stać dzisiaj tutaj, przed tą bramą i mówić tego, co mi podpowiada serce, tego, co po prostu chcę powiedzieć - stwierdził prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 49. rocznicy grudnia 1970 r.
2019-12-17, 11:23
Posłuchaj
Przed bramą Stoczni Szczecińskiej odbywają się uroczystości 49. rocznicy grudnia 1970 r. W proteście tym zginęło wówczas w Szczecinie 16 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Powiązany Artykuł
Prezydent: martyrologia Grudnia ’70 nie była daremna
>>>Zobacz serwis specjalny Grudzień 70<<<
Prezydent podkreślił, że dzisiaj cały naród Polski, całe społeczeństwo chyli czoło nad tymi, którzy wtedy zginęli i oddaje im cześć. - To jest nasza wspólna wartość, to jest z całą pewnością obok wielu historycznych zdarzeń, to jedno z tych wielkich, które możemy nazwać kształtującymi i z tych, które możemy nazwać pewnymi zwrotnicami w dziejach. Zwrotnicami w dziejach naszego narodu i zwrotnicami w naszej historii, która potem pobiegła inną drogą - zaznaczył Andrzej Duda.Marsz Pamięci Ofiar Grudnia '70
Jak dodał, to tak naprawdę od wtedy zaczął się poważny sprzeciw wobec komunizmu, który zakończył się przemianami 1989 r. - I można powiedzieć, że gdyby nie tamta krew nie byłoby dzisiejszej wolnej Polski. I nie mógłbym stać dzisiaj tutaj przed tą bramą i mówić tego, co mi podpowiada serce, tego, co po prostu chcę powiedzieć - podkreślił prezydent.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Prof. Jerzy Eisler: Grudzień '70 był wielką narodową tragedią
17 grudnia 1970 r., na wieść o ogłoszeniu przez ówczesne władze państwowe podwyżek cen żywności, w Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie wybuchł strajk. Gdy stoczniowcy wyszli na ulice, dołączali do nich pracownicy innych zakładów, a także mieszkańcy Szczecina.
Demonstranci przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, chcąc rozmawiać z przedstawicielami władz partii. Ponieważ nie spełniono ich postulatu, manifestanci podpalili gmach komitetu. W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać w kierunku tłumu. Zginęło wówczas 16 osób, ponad 100 zostało rannych. Ciała zabitych chowano po kryjomu w nocy, w pochówku mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.
dn
REKLAMA
REKLAMA