Prezydent: nie ma sygnałów o niebezpieczeństwie dla Polski i Polaków
- Monitorujemy sytuację, nie ma w tej chwili sygnałów o tym, aby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla Polski i polskich obywateli, ale jest to sytuacja, która może eskalować w różnych kierunkach - powiedział prezydent Andrzej Duda w TVP Info, komentując napięcie na Bliskim Wschodzie po zabójstwie Ghasema Solejmaniego.
2020-01-05, 20:30
Posłuchaj
Prezydent w programie "Gość Wiadomości" zapewnił, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest "cały czas bardzo szczegółowo monitorowana". Jak zaznaczył, po konsultacjach z ekspertami i byłymi polskimi ambasadorami "jednoznaczny pogląd był taki – Polska nie uczestniczy w tym wydarzeniu".
Misja realizowana w celach pokojowych
Powiązany Artykuł
Irak: parlament żąda wydalenia wojsk koalicyjnych. Również polskich żołnierzy
- Polacy i Polska mają dobrą relację w Iranie. Myśmy w żaden sposób w tym nie wzięli udziału i nie ma żadnych sygnałów, aby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla Polski czy Polaków wynikające z tego zdarzenia - powiedział prezydent. Dodał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie "może eskalować w różnych kierunkach".
Głowa państwa podkreśliła, że polscy żołnierze w Iraku "nie pełnią dziś żadnej misji wojennej". - To nie jest misja bojowa, to jest misja szkoleniowa, o charakterze stabilizacyjnym, więc można śmiało mówić, że jest to misja realizowana z celach pokojowych. Oczywiście, natychmiast skontaktowaliśmy się z naszym kontyngentem. Rozmawialiśmy z nimi, jak wygląda sytuacja, czy jest zagrożenie. Podjęto decyzję, aby zawiesić na razie działania naszego kontyngentu - poinformował.
- Jesteśmy tam przede wszystkim dla Iraku, żeby przywrócić pokój, spokój, rozwiązać konflikt. Po to służyli nasi żołnierze. Jeżeli władze Iraku nie będą chciały, aby nasz kontyngent był w ich kraju i pomagał, i jak będzie wspólna decyzja w ramach NATO, to oczywiście wycofamy naszych żołnierzy - oświadczył Duda.
- Władze Iraku mają prawo do suwerennych decyzji, na razie taką rezolucję podjął iracki parlament, czy i jak będzie ją wykonywał rząd, przekonamy się - dodał prezydent. Jak dodał, dla niego najważniejsze jest bezpieczeństwo Polski i wszystkie działania są temu podporządkowane
REKLAMA
Rada Gabinetowa
Andrzej Duda poinformował też, że nie widzi powodu, by zwoływać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dodał, zwoływał RBN wtedy, gdy były podejmowane strategiczne decyzje o ustanowieniu obecności wojsk NATO na wschodniej flance Sojuszu, również i w Polsce. - To były fundamentalne decyzje na dziesięciolecia - podkreślił. - Dzisiaj takiego problemu o charakterze strategicznym nie ma - ocenił. Prezydent zwoła natomiast Radę gabinetową.
- Podjąłem decyzję i poinformowałem już o tym pana premiera, że na najbliższy wtorek 7 stycznia na godz. 14 w Pałacu Prezydenckim zwołuję Radę Gabinetową, czyli spotkanie prezydenta RP i rządu całego, gdzie będziemy się zastanawiali nad strategią dalszego działania - powiedział Duda.
Rada Gabinetowa zwoływana jest przez prezydenta dla omówienia spraw szczególnie ważnych dla interesu państwa. Radę tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem prezydenta; Radzie nie przysługują kompetencje rządu.
Atak na rozkaz Donalda Trumpa
Powiązany Artykuł
Waszczykowski: Amerykanie mogli obawiać się akcji przeciwko swojej ambasadzie
Generał Ghasem Solejmani od ponad dwóch dekad dowodził operacjami militarnymi Iranu na Bliskim Wschodzie. Jego oddziały wspierały syryjskiego prezydenta w brutalnych działaniach wobec opozycji. Zarzuca się im też udział w aktach sabotażu w Iraku, Jemenie czy Arabii Saudyjskiej. Solejmani miał też doradzać irackim władzom, w jaki sposób pacyfikować niedawne antyrządowe protesty.
REKLAMA
Rozkaz do ataku na generała miał osobiście wydać amerykański prezydent Donald Trump. Pentagon twierdzi, że wojskowego zabito, bo planował on właśnie ataki na Amerykanów. Wraz z nim w ataku 3 stycznia zginął też przywódca proirańskiej bojówki w Iraku, która stała za niedawnymi, gwałtownymi protestami przed ambasadą USA w Bagdadzie.
fc
REKLAMA