Tragiczne pożary w Australii. Wrocławskie zoo pomaga ratować zwierzęta
Wrocławskie zoo przekaże ponad 26 tys. zł na ratowanie zwierząt w płonącej części Australii. Środki pochodzą z dobrowolnych dopłat do biletów.
2020-01-09, 14:07
Powiązany Artykuł
Australia: 183 osoby ukarane w związku z pożarami lasów. Zarzuty wobec podpalaczy
Giną całe gatunki zwierząt
Prezes wrocławskiego zoo Radosław Ratajszczak zwrócił uwagę, że sytuacja w Australii jest dramatyczna. - Australia jest przystosowana do lokalnych pożarów i przyroda odbudowuje się błyskawicznie, jednak dotychczas pożary te były pożarami lokalnymi, które zajmowały od 10 do 100 hektarów. Dziś jest to powierzchnia milionów hektarów. Ogień jest wyższy i niszczy też drzewa, a to jest już bardzo groźne dla wielu zwierząt - tłumaczył.
Szacuje się, że w ogniu i na skutek zatrucia dymem mogło zginąć nawet 500 mln zwierząt. - Z doniesień naszych kolegów z ogrodów zoologicznych, którzy obserwują żywioł na miejscu, wynika, że nie chodzi już tylko o ratowanie zwierząt z pożarów, ale chodzi o przetrwanie endemicznych gatunków - wskazał Ratajszczak.
REKLAMA
Jak dodał dyrektor wrocławskiego zoo, prawdopodobnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni wyginął grubogonik na Wyspie Kangura - niewielki torbacz magazynujący tłuszcz w ogonie. Na skraju wyginięcia jest też żałobnica brunatna - ptak z rodziny kakaduowatych, którego populację udało się w ostatnich latach odbudować oraz kanguroszczur długonogi.
- Taka sytuacja może za chwilę dotknąć kolejne gatunki, bo Australia to kontynent endemitów. Wyobraźmy sobie, że spłoną wszystkie drzewa eukaliptusowe, główne źródło pokarmu koali. Niektóre z tych drzew osiągają niemal 100 metrów wysokości, nie odrosną w ciągu jednego miesiąca, potrzebują na to lat. To za długo by wykarmić całą populację tak lubianych misiów koala i ich potomstwa - tłumaczył.
Na ratunek Australii
W tej sytuacji wrocławskie zoo postanowiło przekazać na pomoc w ratowaniu zwierząt z pożarów w Australii kwotę 10 tys. dolarów australijskich, pochodzących z funduszu ochrony gatunkowej. Pieniądze zostaną przekazane na ręce funduszu prowadzonego przez Zoos Victoria w Melbourne. - Lekarze weterynarii i opiekunowie zwierząt z tego zoo, to specjaliści, którzy wiedzą jak zająć się dzikimi zwierzętami. Nasza pomoc posłuży im do sfinansowania lekarstw, dodatkowej opieki weterynaryjnej, rehabilitacji, czy budowy tymczasowych punktów opieki nad ocalonymi zwierzętami - wyjaśnił Ratajszczak.
Podkreślił, że przekazane środki pochodzą z dobrowolnych dopłat 1 zł do biletu "Zoo na ratunek". - Fundusz ochrony gatunkowej i Fundacja Dodo powstały w naszym zoo po to, by wspierać ratowanie zwierząt w środowisku naturalnym, w tym, by móc błyskawicznie reagować w przypadku zdarzeń losowych jak pożary czy przechwycenie przemytu zwierząt - powiedział dyrektor zoo.
REKLAMA
>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Mała Charlotte, twój tata był wyjątkowy". Pogrzeb australijskiego strażaka
Wrocławskie zoo uruchomiło także w porozumieniu z Zoos Victoria w Melbourne specjalną zbiórkę publiczną na portalu Zrzutka.pl/australia. Można również wesprzeć fundację Dodo, wykonując przelew lub przekazując 1 proc. podatku.
Ratajszczak zapowiedział też, że zoo we Wrocławiu być może przyjmie niektóre zwierzęta z Australii już po rehabilitacji, szczególnie te najbardziej zagrożone gatunki. Obecnie na terenie wrocławskiego zoo jest około dziesięciu gatunków z Australii.
REKLAMA
jmo
REKLAMA