Premier: przed Polską kilka lat trudnej pracy w walce z antypolonizmem

2020-01-20, 07:51

Premier: przed Polską kilka lat trudnej pracy w walce z antypolonizmem
Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

- Zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany w świadomości narodów, przedstawienie własnej prawdy historycznej po 60 czy 70 latach gwałtu na polskiej duszy, zakłamywania historii i przedstawiania jej w sposób niezgodny z polską racją stanu nie dzieją się z dnia na dzień - tłumaczył Mateusz Morawiecki w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy". Premier przyznał jednak, że ostatnie lata pokazały, że poprzez zdecydowaną walkę o prawdę za granicą "można doprowadzić do ogromnej poprawy postrzegania prawdy historycznej".

Szef rządu zaznaczył, że widać, iż w ostatnich latach doszło do poważnego i pozytywnego dla naszego kraju przewartościowania w postrzeganiu fundamentalnych spraw. Dla podkreślenia tezy zestawił dwa przykłady, które odnoszą się do walki z antypolonizmem - z jednej strony przemówienie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, które wygłosił 1 września i słowa kanclerz Angeli Merkel, która 6 grudnia w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau mówiła o niemieckiej winie i zbrodni, a z drugiej - serial "Nasze matki, nasi ojcowie", który kilka lat temu był emitowany w polskiej i niemieckiej telewizji. Niemiecki miniserial wojenny szkalował naród polski, Armię Krajową i wybielał własne winy.

>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Rosja będzie dalej zakłamywać historię. Niepokojące słowa Ławrowa

Powiązany Artykuł

morawiecki 1200.jpg
Premier: dlaczego Putin nie wspomina o współpracy NKWD i Gestapo przeciwko Polakom?

Mateusz Morawiecki, pytany o brak zgody organizatorów Światowego Forum Holokaustu w jerozolimskim muzeum Yad Vashem na zabranie głosu przez prezydenta Polski, przypomniał, że organizatorem i sponsorem tego wydarzenia jest współpracownik Władimira Putina, któremu kilka lat temu nie udało się przejąć spółki Azoty. - To jest oczywiście domniemanie, ale nie jest to pozbawione podstaw i poszlak, które do nas docierają - dodał.

Jawne lekceważenie

Premier podkreślił, że prezydent Andrzej Duda miał do czynienia z jawnym lekceważeniem i podjął decyzję, że nie pojedzie do Jerozolimy, gdyż nie będzie milczał "w obecności prezydenta Putina, który będzie rzucał kalumnie, jak to robił w ostatnich tygodniach". Szef rządu stwierdził, że czasy, gdy Polska słuchała kłamstw historycznych i przy okazji milczała, minęły. Jednocześnie Mateusz Morawiecki zaznaczył, że polityka i podejście do historii nie powinny dzielić naszego kraju i Izraela.

Powiązany Artykuł

morawiecki_1200.jpg
Mateusz Morawiecki: nie damy się sprowokować kłamstwom, które płyną zza wschodniej granicy

- Oba narody padły ofiarą tych samych zbrodniarzy. Głównie niemieckich, ale też sowieckich, komunistycznych, czego w głównej mierze doświadczyli Polacy. Łączą nas wspólna historia i wspólne cierpienia - mówił Mateusz Morawiecki.

Ogromna zmiana

Dodał, że w odniesieniu do prawdy historycznej Polska "wydobywa się z jeszcze ciemniejszego kurhanu" niż Izrael. - Proszę sobie przypomnieć, jak wyglądała percepcja światowa w odniesieniu do takich zjawisk, jak nazywanie obozów koncentracyjnych »polskimi obozami śmierci«. To, co udało nam się zrobić, również dzięki podpisaniu deklaracji polsko-izraelskiej, jest ogromną zmianą - podkreślił premier.

Szef rządu odniósł się także do ostatnich słownych ataków na Polskę ze strony polityków rosyjskich. Pod koniec grudnia prezydent Władimir Putin oskarżył Polskę o kolaborację z Niemcami podczas II wojny światowej, a polskiego ambasadora w Berlinie o antysemityzm. W odpowiedzi na te słowa oświadczenie wydało polskie MSZ oraz premier w porozumieniu z prezydentem.

W rozmowie z "Do Rzeczy" Mateusz Morawiecki zapewnił, że Polska jest przygotowana na kolejne ewentualne ataki. Wysnuł wniosek, że słowa rosyjskich polityków korelują z pogarszającą się sytuacją społeczną w tym kraju, malejącym poparciem dla władz i zmianą rządu. Oznajmił, że odpowiedź Polski na kłamstwa historyczne dotarła do ponad 2 miliardów osób na całym świecie i spotkała się z pozytywną reakcją.

- Okazało się, że skutek działań Putina jest odwrotny do zamierzonego - ze wszystkich stron świata popłynęły depesze, listy, e-maile, telefony, które potwierdzają prawdę historyczną - że to Niemcy wraz z Rosją sowiecką umówiły się, by rozpocząć II wojnę światową, czyli okrutne dzieło zniszczenia i przebudowy świata, a pierwszą ofiarą napaści tych sojuszników była Polska - powiedział premier.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej