Sąd podwyższył karę za zabójstwo 17-latka. Rodzina: wyrok jak za psa
2020-01-29, 16:53
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podwyższył wyrok dla Wojciecha M. z 5 do 8 lat więzienia. Mężczyzna został skazany za śmiertelne ugodzenie nożem 17-latka podczas bójki w podbydgoskiej miejscowości Brzoza w grudniu 2017 r. W ocenie rodziny zabitego, ten wyrok jest za niski, zaś prokuratura zapowiada kasację.
Sąd Apelacyjny podwyższył też kwotę zadośćuczynienia do 100 tys. zł dla każdego rodzica zmarłego.
Powiązany Artykuł
Minister sprawiedliwości chce kar surowych i nieuchronnych
Wyrok I instancji
W kwietniu 2019 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał oskarżonego winnym ciężkiemu uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym i skazał go za to na pięć lat pozbawienia wolności (przestępstwo zagrożone karą do 15 lat więzienia - przyp. red.) oraz orzekł 50 tys. zł zadośćuczynienia dla matki i ojca 17-latka. Od wyroku tego odwołały się wszystkie strony procesu.
Tuż po decyzji bydgoskiego sądu złożenie apelacji zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Potworna tragedia, a kończy się oburzająco niskim wyrokiem - mówił wówczas Ziobro.
Sprawę śmierci Patryka P. szeroko opisywał "Express Bydgoski". Jak podawał portal, oskarżony 18-letni Wojciech M. miał stanąć w obronie jednego ze swoich kolegów, który został wcześniej zaatakowany przez pijanego Patryka P.
- Już tylko fizyczne wzięcie do ręki noża, dowodu zabezpieczonego w tej sprawie, sprawdzenie jego długości i wagi pozwala uznać twierdzenia obrońcy, że oskarżony nie wiedział, jakie mogą być następstwa jego czynu przy dwóch uderzeniach, jako zupełnie dowolne - powiedział w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Dariusz Malak.
Zła opinia oskarżonego
Według gdańskiego sądu, sąd I instancji przy orzekaniu kary dla Wojciecha M. nienależycie ocenił jego duży stopień demoralizacji oraz złą opinię z pobytu w areszcie.
Sąd uznał ponadto, że oskarżony mógł uniknąć sięgania po nóż i użyć np. perswazji słownej, aby zażegnać konflikt między jego kolegą i ofiarą 17-letnim Patrykiem P.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Zabójstwo w szpitalu w Gdańsku. "Morderca i ofiara leżeli na jednej sali"
Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowego, rodziców ofiary, Łukasz Rybak powiedział dziennikarzom, że wyrok jest "daleki od ich oczekiwań". - Jest niezgodny z wnioskami złożonymi w apelacji. Przede wszystkim oczekiwaliśmy zmiany kwalifikacji prawnej czynu (na zabójstwo - przyp. red.), a sąd uznał to za chybione żądanie. Sąd nie uznał też naszego wniosku o podwyższenie kwoty zadośćuczynienia do 150 tysięcy złotych. Wystąpimy teraz o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku i będziemy rozważać złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego - dodał adwokat.
"Takie wyroki dostają ci, którzy zabijają psy"
Oburzenia z orzeczonej kary nie kryli bliscy 17-latka. - To jest za niski wyrok. Takie wyroki dostają ci, którzy zabijają psy. On powinien dostać co najmniej 15 lat więzienia. Przecież zabijał umyślnie - powiedziała dziennikarzom babcia chłopca, która przyniosła do sądu jego zdjęcie oprawione w ramkę. - Nie zgadzam się na taki wyrok. Ciągle w dzień i w nocy myślę o synu i płaczę - dodała matka Patryka.
Portal "Express Bydgoski" podał również, że śledztwo w tej sprawie zostało przeniesione do prokuratury w Gdańsku, ponieważ oskarżony jest synem znanego bydgoskiego adwokata. W kwietniu ub. roku Ziobro mówił, że "jeśli potwierdzą się doniesienia mediów, jakoby sprawca tego czynu mógł liczyć na specjalne traktowanie i ulgową taryfę ze względu na rodzinne koneksje, to sprawa ta będzie wymagała wyciągnięcia konsekwencji".
mbl