"Nie wiadomo nawet kiedy są głosowania". Parlamentarzyści KO mówią o chaosie w Senacie

2020-03-08, 10:47

"Nie wiadomo nawet kiedy są głosowania". Parlamentarzyści KO mówią o chaosie w Senacie
Senat. Foto: Senat RP/Facebook

Dwaj byli posłowie - Antoni Mężydło i Paweł Arndt, którzy w tej kadencji po raz pierwszy zasiadają w Senacie, skrytykowali tryb pracy izby wyższej. Co ciekawe ci senatorzy wywodzą się ze środowiska Koalicji Obywatelskiej, która ma aktualnie największy wpływ na pracę Senatu. Czy marszałek Tomasz Grodzki ma wobec tego powody do niepokoju?

Antoni Mężydło przekonuje, że jeśli chodzi o organizację pracy, Sejm jest znacznie lepiej zorganizowany. - W Sejmie jest harmonogram, w Senacie nie ma. W Sejmie można zadawać pytania przez określony czas, w Senacie nie ma ograniczeń - mówił.

Podkreślił on również, że byli posłowie chcieli wprowadzić limity czasowe do regulaminu Senatu, ale spotkało się to ze sprzeciwem starszych senatorów. Mężydło dziwi się zwłaszcza tym przedstawicielom izby wyższej, którzy niegdyś byli europosłami, ponieważ w Parlamencie Europejskim czas na wypowiedzi czy pytania jest przestrzegany jeszcze bardziej rygorystycznie niż w Sejmie.

Powiązany Artykuł

tomasz grodzki_1200.jpg
Incydent na lotnisku z udziałem marszałka Senatu? "Nie chciał wypełnić karty lokalizacji pasażera"

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Korupcyjne oskarżenia wobec Grodzkiego. CBA przesłuchało 55 świadków

- Chodzi o to, żeby nie tracić czasu, bo najgorsze są przestoje - przekonuje Antoni Mężydło. Dodaje, że jego negatywne wrażenia jako nowego senatora niweluje tylko to, że "w Senacie jest misja do wykonania".

"Wolałbym wiedzieć, co kiedy nastąpi"

Krytyczny pogląd na organizację pracy Senatu ma także senator Paweł Arndt (KO). - Nie wiadomo kiedy są głosowania, kiedy kolejny punkt, jak ktoś jest zainteresowany jakimś punktem, to musi czekać i czekać, nie wiadomo, czy ten punkt będzie we wtorek, w środę czy w czwartek - wymienia.

- Koledzy tłumaczą, że taka jest tradycja Senatu i tak powinno być. Ja jestem jednak człowiekiem zorganizowanym i wolałbym wiedzieć, co kiedy nastąpi - przekonuje.

Dodaje, że sugerował takie zmiany w regulaminie, by np. w pewnym momencie zamykać listę mówców, bo czasem jest tak, że kogoś nie ma na sali, a potem przychodzi i zapisuje się do głosu. - Sugerowałem coś takiego, ale koledzy uważają, że Senat musi się cechować dużą wolnością słowa - zaznaczył.

- Może przyzwyczaję się do tego trybu - mówił.

Zdaniem Pawła Arndta, praca w Sejmie jest również bardziej absorbująca niż w Senacie, a ustawy analizowane bardziej wnikliwie, choć, przyznaje, w ostatnich latach to często nie miało miejsca. Dodaje zarazem, że jego wrażenia mogą się brać z tego, że w Sejmie przez lata zasiadał w komisji finansów, która jest komisją pracującą najwięcej. - Jako były członek komisji finansów zdziwiłem się, że Senat ma tylko 20 dni na prace nad ustawą budżetową. Jest to dla mnie mało zrozumiałe, bo na zwykłą ustawę ma 30 dni - podkreślił senator KO.

Odmienna opinia

Zupełnie inne wrażenia ma natomiast senator Krzysztof Brejza. - W Senacie pracuje się inaczej, ale na podstawie mojego doświadczenia trzech kadencji sejmowych, a zwłaszcza kadencji ostatniej odnoszę wrażenie, że pracuje się bardziej merytorycznie - przekonuje.

- W Senacie można pochylić się nad przepisem, można zadawać znacznie więcej pytań, można uzyskiwać na nie odpowiedzi, można w warstwie merytorycznej znacznie głębiej się zanurzyć w ustawie niż w Sejmie - mówił Brejza.

Powiązany Artykuł

eastnews tomasz grodzki 1200.jpg
Kolejne doniesienia ws. Grodzkiego. "Wziął 4-5 tys. zł. To były złotówki i dolary"

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Nieznana przeszłość ojca marszałka Senatu. "GP": był funkcjonariuszem UB

- Sejm w ostatnich latach przypomina ekspress do uchwalania ustaw - wciskany jest guzik i ustawa przechodzi z Nowogrodzkiej w trybie ekspresowym, bez możliwości dokonywania jakichkolwiek korekt - ocenił polityk KO.

jp

Polecane

Wróć do strony głównej