"Wybory konieczne przed upływem kadencji". Zaradkiewicz przestrzega przed paraliżem państwa
W Sądzie Najwyższym trwa pat dotyczący wyłonienia kandydatów na I prezesa SN. Według Kamila Zaradkiewicza, p.o. I prezesa SN, "nieprzeprowadzenie wyborów zgodnie z Konstytucją oznaczać będzie, że od sierpnia nie będzie głowy państwa, której nikt nie zastąpi".
2020-05-10, 16:10
Sędzia Kamil Zaradkiewicz udostępnił wpisy publikowane kilka tygodni temu na Facebooku. W jednym z nich przestrzegał, że "nieprzeprowadzenie wyborów zgodnie z Konstytucją oznaczać będzie, że od sierpnia nie będzie głowy państwa, której nikt nie zastąpi".
"Wtedy w świetle Konstytucji nie tylko wejście w życie żadnych nowych ustaw czy powołania sędziów, ale nawet zmiana konstytucji ani wprowadzenie stanu wojennego w razie agresji zbrojnej nie będą w ogóle możliwe. Przestrzegam" - pisał Zaradkiewicz.
Powiązany Artykuł
Jarosław Kaczyński: rządy Zjednoczonej Prawicy zmieniają Polskę na lepsze
Prawne interpretacje
W kolejnym wpisie odniósł się do treści artykułu 131 ust. 1 Konstytucji. "W mediach prezentowany jest pogląd, jakoby ten artykuł umożliwiał wykonywanie obowiązków prezydenta RP przez marszałka Sejmu po wygaśnięciu kadencji prezydenta" - czytamy.
REKLAMA
Tymczasem - jak tłumaczył - "przepis ten nie przewiduje takiej sytuacji - koniec kadencji nie jest bowiem w żadnym wypadku przejściową niemożnością sprawowania urzędu, o którym mowa w tym przepisie".
"Gdyby zatem doszło do zakończenia kadencji prezydenta bez wyborów, skutki byłyby bardzo daleko idące dla funkcjonowania całego Państwa, poczynając od niemożności promulgacji ustaw po ich uchwaleniu do czasu przeprowadzenia wyborów (a zatem w istocie paraliżu procesu legislacyjnego)" - ostrzegał p.o. I prezesa Sądu Najwyższego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Dr Przemysław Czarnek: głupota opozycji jest śmiercionośna dla Polski
Nie udało się wyłonić komisji skrutacyjnej
Do tej pory - mimo trzech prób - nie udało się wyłonić komisji skrutacyjnej, która zajmie się liczeniem głosów przy właściwym głosowaniu na kandydatów na I prezesa SN.
REKLAMA
W piątek, wybierając członków tej komisji, sędziowie głosowali, oddając głos za albo przeciwko kandydaturze. Zgłoszono po jednej kandydaturze z każdej z izb. Żadna nie uzyskała wymaganego poparcia.
W sobotę miały obowiązywać inne zasady głosowania. Z każdej z izb wyłoniono dwóch kandydatów, a zgodnie z założeniem sędziowie mieli wybierać między nimi, nie oddając głosów negatywnych. Część sędziów głosowała jednak w inny sposób.
kad, niezależna.pl
REKLAMA