Wybory prezydenckie 2020. Prof. Ewa Marciniak: kampania jest mocno personalna i ideologiczna

- Kandydaci w takim samym stopniu mobilizują własny elektorat i sympatyków. Przy czym Rafał Trzaskowski musi pozyskać bardzo dużo nowych wyborców, a Andrzej Duda dużo - powiedziała w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl politolog prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.

2020-07-05, 05:59

Wybory prezydenckie 2020. Prof. Ewa Marciniak: kampania jest mocno personalna i ideologiczna

Powiązany Artykuł

1200 pkw.jpg
Wybory prezydenckie 2020. PKW podała dane ze 100 proc. obwodów głosowania

Andrzej Duda wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich z wynikiem 43,5 proc. głosów. To oznacza, że w drugiej turze zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim, który zdobył 30,46 proc. głosów. Rekordowa frekwencja wyniosła 64,51 proc., zatem swój głos w pierwszej turze oddało ponad 19 milionów Polaków.

Damian Nejman, PolskieRadio24.pl: Przed nami ostatni tydzień kampanii prezydenckiej, czy możemy już dostrzec kluczowe tematy, które zdominowały ten okres?

Prof. Ewa Marciniak: Ta kampania nie jest zbyt mocno programowa, lecz ideologiczna i personalna. Obaj kandydaci – Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski – koncentrują się na wzajemnej ocenie nie tylko siebie, ale również formacji, z których się wywodzą. Ta swoista recenzja jest oczywiście krytyczna, jest raczej wzajemną dyskredytacją. Chodzi też w tej kampanii o promocję samego siebie, a wręcz eksponowanie własnych zalet i kompetencji.

Którejś ze stron udało się narzucić własną wizję podczas kampanii?

Miarą narzucenia swojej wizji są sondaże, a większość ośrodków demoskopijnych pokazuje względną równowagę między oboma kandydatami. A zatem respondenci udowadniają, że kandydaci w takim samym stopniu mobilizują własny elektorat i sympatyków. Przy czym Rafał Trzaskowski musi pozyskać bardzo dużo nowych wyborców, a Andrzej Duda dużo. Szacunkowo mówiąc, trzeba uzyskać około 9,5 mln - a może więcej - głosów przy szacowanej frekwencji 64 proc.

Cały czas jesteśmy w trakcie pandemii, mimo wyborów. Czy temat koronawirusa ma znaczenie dla przebiegu tej kampanii?

Mamy o wiele mniej spotkań o typowym charakterze wiecowym, ale koronawirus nie wybił się jako dominujący temat tej kampanii i to mnie zaskoczyło. Spodziewałam się wielu dyskusji na temat radzenia sobie z wirusem na różnych płaszczyznach, a w tej kampanii COVID-19 był wykorzystany do zmiany terminu wyborów. Wystąpienia kandydatów zdają się pomijać kwestie konsekwencji pandemii.

REKLAMA

Czytaj także:

Wynik I tury potwierdził, że w Polsce duopol Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej trzyma się bardzo dobrze, a zatem jak powinni postępować obaj kandydaci w II turze? Skupić się na mobilizacji swojego "twardego" elektoratu, czy jednak ważniejsze jest pozyskanie nowej grupy wyborców?

Obaj kandydaci zmobilizowali własne elektoraty. Jeśli porównamy wyniki prezydenta Dudy i Rafała Trzaskowskiego z poparciem dla partii politycznych, to one są mniej więcej takie same, czyli obaj kandydaci zmobilizowali "swoich", a zatem muszą poszukiwać tych głosów gdzie indziej. Te wybory pokazały, że jest również podział na PiS i nie-PiS, przy czym nie-PiS nie jest tym samym co anty-PiS. Nie-PiS tworzą wyborcy, którzy nie są koniecznie zdeklarowanymi przeciwnikami Prawa i Sprawiedliwości, tworzą go ci, którzy częściowo akceptują ich politykę, np. społeczną, ale nie akceptują innych działań tej partii. Ten brak akceptacji sytuuje ich po drugiej stronie sporów politycznych, ale to nie oznacza, że właśnie wśród nich prezydent Duda nie będzie poszukiwał wyborców. Będzie to również czynił Rafał Trzaskowski.

Mamy niespełna 2,7 mln elektoratu Szymona Hołowni oraz 1,3 mln elektoratu Krzysztofa Bosaka, plus elektorat Biedronia i Kosiniaka-Kamysza. Wyborcy tych kandydatów już mają w sobie wyrobioną aktywność i chęć głosowania, a zatem aktywna postawa polityczna wymaga ukierunkowania. Mamy jeszcze drugą grupę wyborców – tych, którzy jeszcze nie głosowali. To oni wymagają podwójnego wysiłku, po pierwsze, żeby poszli do wyborów, po drugie, żeby zagłosowali odpowiednio - albo na Andrzeja Dudę albo na Rafał Trzaskowskiego.

Pozytywnym zaskoczeniem jest wysoka frekwencja, zwłaszcza u młodzieży. Ma pani wrażenie, że obaj kandydaci dobierają tematy II tury w taki sposób, żeby zawalczyć o ich głosy?

Powiązany Artykuł

PAP Duda Trzaskowski collage.jpg
Prof. Jacek Reginia-Zacharski: w tej kampanii brakuje interakcji między kandydatami

Trochę tak jest. Widać część obietnic skierowanych do młodzieży. Prezydent Duda przypomina to, co już dla tej grupy wiekowej zrobił, i ta strategia z jednej strony jest dobra, ale z drugiej jest powrotem do kampanii z 2015 roku. Pięć lat później trzeba zrobić krok do przodu. Młodzież może być zmobilizowana, ale nie ze względu na komunikaty ideologiczne, aksjologiczne, ale ze względu na komunikaty pragmatyczne, pokazujące propozycje sposobu rozwiązywania konkretnych problemów, na przykład ułatwień związanych z kredytem, pierwszą pracą, opodatkowaniem, żłobkami itd. Coraz częściej młodzież wyraża przekonanie, że politycy działają w naszym imieniu i mają za zadanie zaproponować działania, które pozytywnie wpływają na nasze życie, a młodzież szuka wartości gdzie indziej – w religii, rodzinie, a nawet u lokalnych liderów.

REKLAMA

Najważniejszy moment tej kampanii może być jeszcze przed nami - chociażby w postaci debaty kandydatów?

Debata może być punktem zwrotnym tej kampanii. Pamiętajmy, że jest ona głównie adresowana do tych, którzy chcieliby pójść głosować, ale nie wiedzą, który kandydat jest lepszy lub gorszy, ponieważ czasami jest tak, że w drugiej turze głosuje się na zasadzie wyboru "mniejszego zła".

Debata daje obraz nie tylko polityka, ale także obraz człowieka, a wybory prezydenckie są wybitnie spersonalizowane. Głosujemy na osobowość, zwracamy uwagę na to, jakie dany kandydat ma cechy charakteru, intelektu, emocjonalności, a w mniejszym stopniu na wygłaszane postulaty programowe. I debata kreuje taki psychologiczno-intelektualny obraz polityków. Kandydaci powinni być zainteresowani taką debatą, ponieważ każdemu z nich zależy na mobilizacji wyborców, którzy chcieliby pójść, ale mają dylemat kogo wybrać. I obaj kandydaci mogą pomóc ten dylemat rozwiązać.

Z prof. Ewą Marciniak rozmawiał Damian Nejman

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej