"Na razie wykładniczego trendu nie obserwujemy". Rzecznik MZ o dziennym wzroście zachorowań
- Jeśli dzienny wzrost liczby nowych przypadków w stosunku do poprzedniego dnia nie będzie przekraczać 1 tys., to można powiedzieć o spowolnieniu epidemii. W minionym tygodniu ten przyrost wynosił 2,5-2,7 tys. i to był czarny scenariusz – skomentował dane o epidemii w TVN24 rzecznik prasowy Wojciech Andrusiewicz.
2020-11-02, 15:55
- Jeśli te wzrosty zachowają się gdzieś do 1 tys. nowych przypadków dziennie, to będziemy mówić o tym, że troszeczkę ta epidemia spowalnia. Jeżeli będziemy mieli w granicach 2-3 tys., to niestety jest to dalej czarny scenariusz. Myślimy realistycznie, patrząc na te dane z minionego tygodnia i dziś. Na razie wykładniczego trendu nie obserwujemy, ale wszystko może się zmienić za sprawą naszych ludzkich zachowań – mówił.
Wzrost wykładniczy i liniowy
Powiązany Artykuł
Premier: tylko zjednoczeni i przestrzegając zaleceń służb jesteśmy w stanie wygrać z epidemią
Przypomniał, że w zeszłym tygodniu mieliśmy niepokojący jego początek, czyli wzrosty dobowe o 2,5-2,7 tys. nowych zakażeń w stosunku do dnia poprzedniego.
- Podwyżki dla medyków walczących z koronawirusem. Minister zdrowia: od dziś nie ma żadnych niejasności
- Zmiana niektórych działań. Resort zdrowia opracuje nową strategię walki z koronawirusem
- To był ten czarny scenariusz, który przewidywał wykładniczy wzrost, czyli podwajanie co 10-14 dni tej liczby z minionego tygodnia. Potem przeszliśmy na ten wzrost liniowy w granicach 1,3–1,5 tys. dodatkowych przypadków dobowo, by do końca tygodnia zejść do 300, co było pozytywem – światełkiem w tunelu – ocenił.
REKLAMA
W miniony poniedziałek, 26 października, wykryto 10 241 nowych chorych, we wtorek było ich 16 300, czyli o 6 059 więcej w stosunku do poniedziałku. W środę zanotowano z kolei 18 820 nowych przypadków, co stanowiło przyrost o 2520 wobec wtorku. W czwartek ten przyrost wobec dnia poprzedniego wyniósł 1 336, w piątek 1473, a w sobotę 268.
Wydajność testowania
Powiązany Artykuł
Koronawirus znowu paraliżuje Europę. Coraz więcej krajów wprowadza obostrzenia
Andrusiewicz odniósł się również do poniedziałkowych danych mówiących o zdiagnozowaniu kolejnych 15 578 nowych chorych. Podniosło to liczbę wszystkich wykrytych przypadków od początku epidemii do blisko 395,5 tys. Andrusiewicz zaznaczył jednak, że chociaż jest to wynik z weekendu, to jednak można założyć, że jest on miarodajny przy 65 tys. testów, jakie przy tym wykonano.
- Jeden z najszybszych i najbardziej czułych. Polski test na SARS-CoV-2 już dostępny na rynku
- Pomoc i informacja ws. COVID-19. Otrzymasz je pod tymi numerami telefonów
Przypomniał, że obecnie laboratoria mogą przeprowadzać dziennie 80 tys. testów na wykrycie SARS-CoV-2, ale ich wydajność sukcesywnie może być zwiększana. W strategii dotyczącej walki z epidemią przyjęto głównie badanie osób z objawami choroby.
REKLAMA
- Ta strategia się sprawdza – zauważył, odpowiadając na to, dlaczego nie testuje się w większej skali. Dodał, że w diagnostyce przyjęto też możliwość badań antygenowych.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział w piątek, że testy antygenowe będą taką samą podstawą do stwierdzenia zakażenia SARS-CoV-2 jak testy genowe PCR. Mają pomóc m.in. w szybszej diagnostyce pacjentów na SOR-ach czy w innych placówkach ochrony zdrowia.
fc
REKLAMA
REKLAMA