"Życie jest dla nas najważniejsze". Internauci odpowiadają na Strajk Kobiet akcją #ProLifeChallenge
W mediach społecznościowych wystartował #ProLifeChallenge - akcja, która symbolizuje sprzeciw wobec Strajku Kobiet i ich postulatów aborcji na życzenie. - Do działania skłoniła nas bezsilność i głosy osób, które są zaniepokojone tym, co się dzieje. Trzeba pokazać, że na protestach nie są reprezentowane wszystkie kobiety - powiedziała w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Olimpia Jabłońska-Kraska, pomysłodawczyni całej akcji. Autorem logo #ProLifeChallenge jest Miłosz Lodowski, publicysta i specjalista od wizerunku, który również opowiedział się przeciwko formie Strajku Kobiet.
2020-11-03, 17:18
Akcja #ProLifeChallenge polega na założeniu ubrań w jasnych kolorach, namalowaniu znaku "Love in love" i opublikowaniu na portalach społecznościowych zdjęcia ze wspomnianym hasztagiem.
Powiązany Artykuł
Jej antyaborcyjny apel obejrzało tysiące osób. Teraz mówi, dlaczego zabrała głos w sprawie protestów
Jak podkreśla Olimpia Jabłońska-Kraska, zapoczątkowane przez nią wyzwanie jest odpowiedzią na postulaty formułowane przez Strajk Kobiet, które - w jej ocenie - są niedopuszczalne. - Protesty przybrały na sile, dlatego trzeba pokazać, że nie są tam reprezentowane wszystkie kobiety. Chcemy w ten sposób udowodnić, że jesteśmy pro-life, że życie każdego człowieka jest dla nas ważne, także chorego dziecka, które szczególnie od matki wymaga tej największej miłości - stwierdziła.
- Bardzo się cieszę, że cała akcja zyskuje na popularności. Mam nadzieję, że będzie się to kręcić, bo serce rośnie, gdy widzi się tyle osób, które nie zgadzają się na brutalizm postulatów Strajku Kobiet i wulgaryzm ich języka - powiedziała oburzona internautka w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
REKLAMA
Olimpia Jabłońska-Kraska oceniła również, że trzeba walczyć ze "zmanipulowanym przekazem, który tworzą liderzy Strajku Kobiet". - Duża część osób chyba nie wie, co kryje się za ich postulatami. Początkowo kreowano narrację, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego spowoduje, iż kobiety będą musiały rodzić dzieci z wadami letalnymi i nie będą mogły przerywać ciąży, nawet gdy będzie ona zagrożeniem dla ich życia. Teraz zaś mówią one wprost o aborcji na życzenie i nie kryją już swojego prawdziwego celu - wskazała autorka akcji.
"To jest jakaś aberracja w myśleniu"
Autorem znaku "Love in love" - symbolu #ProLifeChallenge, jest Miłosz Lodowski, publicysta i specjalista od wizerunku. Podkreślił on, że do stworzenia logo natchnęła go żona, z którą wspólnie zaangażowali się w całą akcję.
Lodowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl odniósł się do samej istoty sporu, który wybuchł w Polsce po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Publicysta ocenił w tym kontekście, że "decyzja o aborcji jest likwidacją problemu, a nie próbą jego rozwiązania". - Dlatego postulaty Strajku Kobiet mnie kompletnie szokują. Nikt tam nie mówi o zwiększeniu opieki nad kobietami i stworzeniu systemowego wsparcia dla rodziców chorych dzieci. To jest jakaś aberracja w myśleniu, że państwo ma dawać pieniądze na zabicie dziecka, a nie jego wsparcie - ocenił publicysta.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Zniszczone pomniki i krzyże pamięci. Do protestujących płyną apele o zaprzestanie profanacji i dewastacji
Argumentując swoje zaangażowanie w całą akcję, Miłosz Lodowski podkreślił, że aktualny spór jest wielowymiarowy i może być wytrychem służącym przesunięciu ideologicznych granic. - Nasze życie jest tak skonstruowane, że nigdy nie znamy dnia ani godziny. W każdej chwili możemy sami stać się niepełnosprawni, więc tok myślenia, w którym przymusowa śmierć jest rozwiązaniem czegokolwiek, to bardziej domena księgowych. Koszty utrzymywania chorych są wysokie, proces nierentowny, więc zaraz może się okazać, że po kwestii aborcji przyjdzie czas na legalizację eutanazji. Nie można więc przyzwyczajać społeczeństwa do myślenia o człowieku, jakby był produktem. Na to nie może być zgody - stwierdził rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
Miłosz Lodowski wskazał również, że w Strajku Kobiet odrzuca go sposób formułowania przekazu. - Ich komunikat do mnie kompletnie nie trafia ze względu na spektakularne chamstwo i elementarny brak kindersztuby. Jest mi tych ludzi po prostu żal - powiedział.
- Każdą sprawę da się zaprezentować inteligentnie, tak, by nikogo nie dotykać. W Strajku Kobiet chodzi jednak przede wszystkim o chaos i zniszczenie. Tego typu nihilistyczna emocja jest zagrożeniem podstawowego ładu społecznego. To się musi spotkać ze zdecydowaną reakcją, bo forma jest absolutnie niedopuszczalna - dodał.
"To był chyba najgorszy cios w życiu"
Jak podkreślają autorzy #ProLifeChallenge, ważnym elementem akcji jest też zwrócenie uwagi na to, że kwestia aborcji dotyka nie tylko kobiety, ale również mężczyzn, a ciąża jest elementem wspólnym.
REKLAMA
- Najgorszą rzeczą, jaka może zdarzyć się normalnemu i poukładanemu facetowi to indywidualna decyzja kobiety o zabiciu ich dziecka. Nikt teraz w debacie publicznej nie przejmuje się ich emocjami - zauważył Miłosz Lodowski.
Powiązany Artykuł
Rzecznik PiS o aborcji: poszukujemy rozwiązania kwestii wad letalnych
Publicysta zaznaczył, że poznał kilka osób, które o stracie dziecka dowiedziały się post factum. - To był chyba najgorszy cios w życiu, jaki otrzymali. Jeśli przy takich decyzjach nie jest brane pod uwagę ich zdanie, to pokazuje facetowi, że nic nie znaczy, także w związku. Natomiast jeśli mężczyzna nie wspiera kobiety, która zaszła z nim w ciążę, to znaczy, że jest on kompletnie nieodpowiedzialny i niedojrzały - zaznaczył rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
Społeczny odzew
W #ProLifeChallenge angażuje się coraz więcej osób, które pokazują swój sprzeciw wobec haseł i postulatów formułowanych przez Strajk Kobiet.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Sporne przepisy
Trybunał Konstytucyjny orzekł w ub. tygodniu, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis ten straci moc, gdy orzeczenie TK zostanie opublikowane. Wyrok ten wywołał falę protestów w całym kraju.
Powiązany Artykuł
"Najmniej emocji od początku ich trwania". Spada zainteresowanie protestami
Dotychczas obowiązujące rozwiązania zawarte w ustawie z 1993 r. przewidują, że przerwanie ciąży może być dokonane w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety; gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (TK uznał tę przesłankę za niekonstytucyjną); gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa).
jp
REKLAMA
REKLAMA