"Działania były w pełni uzasadnione". Policja o interwencjach podczas Marszu Niepodległości

Działania policjantów były zdecydowane i takie miały być. Będziemy je podsumowywać podczas czwartkowego briefingu - mówił rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak po Marszu Niepodległości. Zarzucił też organizatorom, że mówienie z ich strony o zapewnieniu bezpieczeństwa należy traktować jako bajki.

2020-11-11, 18:30

"Działania były w pełni uzasadnione". Policja o interwencjach podczas Marszu Niepodległości
Podczas Marszu Niepodległości grupy chuliganów zaatakowały policjantów. Foto: Jakub Kaminski/East News

Posłuchaj

Posłuchaj

Nadkomisarz Sylwester Marczak o działaniach policji podczas marszu 0:15
+
Dodaj do playlisty

 

Rzecznik KSP podczas briefingu po Marszu Niepodległości odrzucił zarzuty środowiska narodowego, że policja nie chciała doprowadzić, aby do przejazdu samochód włączyły się kolejne auta, a nakazali demonstrantom iść pieszo.

Powiązany Artykuł

policja marsz niedpodległości pap 1200.jpg
"Prowokacyjna postawa policji i działania tzw. Antify". Rzecznik Marszu Niepodległości o zamieszkach

- Pojawiły się informacje w przestrzeni medialnej, zwłaszcza w social mediach, które są kłamstwem, że niby policjanci mieli wskazywać, że ktoś może tam udać się pieszo. Nie, proszę państwa, policjanci wielokrotnie, ja również podkreślałem to, że mamy do czynienia ze zgromadzeniem, które w tej formie nie może się odbyć, bo jest nielegalne - mówił o tym ratusz, mówił o tym pan wojewoda, mówił o tym przede wszystkim sanepid w kontekście charakterze o zagrożeniu epidemiologicznym - powiedział Marczak.

REKLAMA

Zarzucił także brak świadomości epidemiologicznej organizatorom marszu.

Podkreślił także, że policja wzięła także pod uwagę wariant negatywny i musiała stworzyć przy Stadionie Narodowym, gdzie obecnie znajduje się tymczasowy szpital COVID-owy tzw. "drogę życia" dla karetek pogotowia, a która prowadziła m.in. mostem Świętokrzyskim czy Wybrzeżem Szczecińskim.

- Kiedy na błoniach tłum kierował się w kierunku Wybrzeża Szczecińskiego policjanci zablokowali przejście dlatego, żeby te respiratory, które były dowożone w tym czasie do szpitala, który mieści się na Stadionie Narodowym, dotarły tam na czas - powiedział.

Powiązany Artykuł

Marsz Niepodległości 1200 PAP.jpg
Organizatorzy rozwiązali Marsz Niepodległości. Grupy chuliganów zaatakowały policjantów

Rzecznik policji mówił, że przy rozpoczęciu interwencji policjantów doszło do rzucaniem w ich kierunku kamieniami. - Wydaje mi się, że mówienie tutaj o odpowiedzialności, mówienie o świadomości i zapewnieniu bezpieczeństwa raczej możemy potraktować jako bajka ze strony osoby, która to wygłasza - ocenił.

REKLAMA

- W tym przypadku działania policjantów były zdecydowane, takie miały być, dlatego były używane z naszej strony środki przymusu bezpośredniego, dlatego policjanci używali m.in. gazu, używali również w indywidualnych przypadkach broni gładkolufowej, używali również policjanci innych środków przymusu bezpośredniego, ale to będziemy podsumowywać podczas jutrzejszego briefingu, gdzie wskażemy konkretne liczby - podkreślił Marczak.

Nie chciał podać liczby osób zatrzymanych przez policję w związku z zamieszkami i incydentem podpalenia mieszkania. Jak wyjaśnił, ta liczba się zmienia, bo "zatrzymania cały czas trwają". Nie chciał też odpowiedzieć, czy policja w związku z zamieszkami zatrzyma organizatorów marszu, w tym prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza.

Zapytany o przyczynę zamieszek i walk uczestników marszu z policją, a także czy zostali oni sprowokowani przez "kontrmanifestację", Marczak stwierdził: "w tym przypadku atakowani byli policjanci. Nie mam takich informacji, by atakowani byli uczestnicy marszu. (...) Na tę chwilę dementuję udział jakichkolwiek innych grup, bo takich informacji nie ma".

***

REKLAMA

Marsz Niepodległości. Zobacz materiał wideo PolskiegoRadia24.pl

paw/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej