Zamieszki na Marszu Niepodległości. Bąkiewicz: żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji

2020-11-12, 12:46

Zamieszki na Marszu Niepodległości. Bąkiewicz: żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

- Policja nie wywiązała się z żadnych uzgodnień z nami. Prowadziła własne działania. Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji - powiedział w czwartek prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Jak podkreślali podczas czwartkowej konferencji organizatorzy Marszu Niepodległości, środowe wydarzenia z centrum Warszawy nie były formalnie żadnym zgromadzeniem. - Widzieliśmy wszyscy postawę Rafała Trzaskowskiego, sądów. Natomiast Zarząd Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podjął wszelkie możliwe działania, żeby zapobiec prowokacjom i żeby uniknąć eskalacji wydarzeń - mówił rzecznik Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Damian Kita.

Powiązany Artykuł

EN_01453461_0020-12.jpg
Bąkiewicz odcina się od chuligańskich incydentów na Marszu Niepodległości. Wskazał winnych zamieszek

- Trzeba powiedzieć jasno; policja złamała wszelkie ustalenia. Pan Marczak, rzecznik stołecznej policji, przerzuca na nas odpowiedzialność za wczorajsze wydarzenia. Ja tylko powiem o bardzo ważnej sprawie. Od wczoraj większość kierowców usłyszała takie słowa od drogówki, że mają parkować na Woli i na marsz dostać się pieszo. Stąd po godz. 14 zaobserwowaliśmy tak dużą liczbę pieszych - zaznaczył Kita.

Czytaj także: 

Z kolei prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz mówił, że zarząd stowarzyszenia zrobił wszystko, aby nie doszło do tych prowokacji, m.in. apelował, żeby to świętowanie odbywało się w sposób zmotoryzowany w samochodach, na motocyklach czy na rowerach. - To w dużej mierze się udało o tyle, że przyjechało bardzo dużo tych samochodów. Natomiast policja nie dała możliwości udziału w tym świętowaniu tym zgromadzonym, blokowała ich w korkach dwie, trzy godziny, a innym kazała zostawić samochody i dołączać do ludzi poruszających się po Alejach Jerozolimskich - powiedział Robert Bąkiewicz.

"Służby powinny wyłapać chuliganów"

Bąkiewicz podkreślił, że policja zachowywała się bardzo brutalnie. - Atakowała dziennikarzy, dziennikarze byli również poszkodowanymi w tej sytuacji (...) Służby powinny wyłapać chuliganów i ochraniać zgromadzenie, a nie eskalować starcie i agresję. Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji, bo uważamy, że te wszystkie działania podjęte przez policję wczoraj, to był powrót do działań sprzed marszu w 2015 roku, czyli z lat 2010-2014 - mówił Bąkiewicz.

Powiązany Artykuł

zamieszki 1200 pap.jpg

Zaznaczył też, że policja nie wywiązała się z żadnych uzgodnień z organizatorami marszu, które były ustalane wcześniej. - Podejmowała własne działania, pozamykała ulice, odcięła chociażby przejścia podziemne pod Rondem Dmowskiego. Sam byłem świadkiem agresji czy prowokowania do starć na błoniach Stadionu Narodowego - mówił Bąkiewicz.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. KSP informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne.

W związku z przestępstwami po środowym Marszu Niepodległości zatrzymano dotychczas 36 osób; wystawiono także ponad 260 mandatów, do sądu trafiło 420 wniosków o ukaranie - poinformował w czwartek rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Dodał też, że rannych zostało 35 policjantów, a łącznie zatrzymano ponad 300 osób.

dn

Polecane

Wróć do strony głównej