"Liczba nowych zakażeń wciąż duża, ale widać stabilizację". Minister zdrowia o pandemii COVID-19
- Liczba nowych zakażeń koronawirusem stabilizuje się, ale wciąż jest duża i istotnie obciąża system opieki zdrowotnej – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. - Obecny poziom dziennych zakażeń może przekładać się nawet na dwa do czterech tysięcy nowych hospitalizacji dziennie - wskazał.
2020-11-14, 06:26
Powiązany Artykuł
![shutterstock_546477442 szczepionka 1200.jpg](https://static.prsa.pl/images/755b229c-7c40-45bf-9add-febc8a24d6a1.jpg)
Niedzielski: rząd zrobi wszystko, żeby szczepionka była jak najbardziej dostępna, także finansowo
- Mamy do czynienia ze stabilizacją dziennej liczby zachorowań. Nie jest to jednak stabilizacja, która oznacza, że codziennie będziemy mieli taką samą wartość. Jest to przedział, który oscyluje wokół 25 tys., plus minus dwa do trzech tysięcy w górę lub w dół. Niestety, wciąż są to dość duże liczby oznaczające duże obciążenia dla systemu opieki zdrowotnej – przekazał minister Niedzielski, pytany przez PAP o aktualną sytuację epidemiczną.
Szef resortu wskazał, że w normalnych realiach zakłada się, że hospitalizacje stanowią od 10 do 15 proc. zachorowań. Dodał, że przekładając to na epidemię można zakładać wzrost liczby covidowych pacjentów w szpitalach o ok. dwa do czterech tysięcy dziennie.
Czytaj także:
- "Biologiczny wyścig zbrojeń". Maria Libura o badaniach nad szczepionką na koronawirusa
- Prezes Pfizer Polska: nasz cel to dostarczenie skutecznej i bezpiecznej szczepionki przeciw COVID-19
- Oczywiście jednocześnie są ubytki w hospitalizacjach wynikające m.in. z wypisywania chorych, więc saldo netto nie musi być i nie jest aż tak duże. Ale to i tak jest realne dodatkowe obciążenie systemu opieki zdrowotnej – zaznaczył.
"Mniej zleceń na testy z POZ"
Obok stabilnej liczby zachorowań optymistycznym sygnałem – jak stwierdził minister Niedzielski - jest fakt, że jest coraz mniej zleceń na testy z POZ (podstawowej opieki zdrowotnej – PAP).
- To oznacza, że do POZ trafia mniej pacjentów z objawami, mniej pacjentów zaniepokojonych stanem swojego zdrowia. I to też tłumaczy malejącą liczbę badań. Ona wynika z tego, że mamy mniej diagnoz stawianych przez lekarzy rodzinnych, które wskazywałyby na ryzyko zachorowania na covid-19. Liczba zleceń maleje systematycznie od dwóch tygodni. To drugi pozytywny sygnał – powiedział.
Powiązany Artykuł
![respirator 1200 shutterstock.jpg](https://static.prsa.pl/images/eba3847b-df1b-495f-85e3-dcce5f0ccc7f.jpg)
Minister zdrowia zapewnia: żaden pacjent nie pozostanie bez opieki
Trzecim pozytywnym sygnałem – jak dodał - jest odnotowywane, czasowe zmniejszanie się w niektórych dniach obłożenia szpitalnych łóżek, lub choćby zdecydowanego spadku przyrostu dobowego.
- Oznacza to, że dopływ pacjentów bywa mniejszy niż wypisy. Wypisy, które – to trzeba też otwarcie przyznać - były też spowodowane zmianą wyceny świadczenia przez Narodowy Fundusz Zdrowia i rozmowami, jakie Fundusz prowadził z dyrektorami szpitali – powiedział szef MZ.
Przypomniał, że ustalono pewne obiektywne - w największym stopniu odnoszące się do saturacji pacjenta - kryteria wypisu, kiedy można uznać go za niewymagającego leczenia szpitalnego.
Łącznie od początku epidemii zakażenie koronawirusem wykryto dotąd u 665 tys. 547 osób, z których 9499 zmarło.
W piątek MZ informowało o 24 tys. 51 nowych przypadkach, w czwartek o 22 tys. 683, w środę o 25 tys. 221, we wtorek o 25 tys. 484, w poniedziałek o 21 tys. 713, a w niedzielę o 24 tys. 785.
REKLAMA
dn
REKLAMA