Groźba strajku pielęgniarek. Szef KPRM: czas na protesty nie jest najlepszy
- Będziemy się starali wypracować rozwiązania do zaakceptowania. Dziś czas na protesty nie jest najlepszy - mówił w środę szef KPRM Michał Dworczyk, odnosząc się do zapowiedzi Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych ws. sporów zbiorowych i ewentualnego strajku generalnego.
2020-11-18, 10:23
Powiązany Artykuł
"Żądamy wypłaty obiecanych wynagrodzeń za walkę z COVID-19". Pielęgniarki nie wykluczają strajku
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok poinformowała we wtorek, że OZZPiP rozpoczął przygotowania do sporów zbiorowych w całym kraju. W nagraniu zamieszczonym na profilu związku w mediach społecznościowych Ptok przekazała, że "9 listopada zarząd krajowy podjął decyzję i jednogłośną uchwałę o podjęciu przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych w skali ogólnopolskiej, jak również - jeśli będzie konieczność - to podjęcia decyzji o strajku generalnym".
Dworczyk zapytany w środę w TVP1, co będzie, jeśli pielęgniarki zdecydują się strajkować, jak rząd będzie chciał się z nimi porozumieć, odpowiedział, że wierzy, iż "w ramach dialogu będziemy potrafili wypracować takie rozwiązania, które będą do zaakceptowania". - Nie mówię, że będą zadowalały wszystkich, ale będą do zaakceptowania przez wszystkich - powiedział szef KPRM.
Czytaj także:
Wskazywał, że obecnie wszystkie siły i środki powinny być skupione na walce z COVID-19 i to jest główny cel rządu. Według szefa KPRM, "dziś czas na protesty, różnego rodzaju konflikty nie jest zdecydowanie najlepszy". - Znam szereg przedstawicielek czy przedstawicieli zawodów medycznych, wiem, jak bardzo są zaangażowani i oddani sprawie leczenia pacjentów, w związku z tym jestem przekonany, że nie będzie dochodziło do takich sytuacji, które w konsekwencji by spowodowały utrudnienia w leczeniu, w opiece nad pacjentami - powiedział.
Ptok, uzasadniając wtorkową decyzję OZZPiP, mówiła m.in. o pracach nad ustawą odbierającą dodatki covidowe. - Uważamy, że jest to karygodne. Apelowaliśmy do premiera o powstrzymanie tych zmian. Odebranie tego świadczenia jest nie do utrzymania wizerunkowego dla rządu, który w okresie stanu epidemii najpierw przyznaje dodatki, a potem mówi, że to była pomyłka – przekazała Ptok.
REKLAMA
Nowela ustawy covidowej
Pod koniec października Sejm przegłosował poprawki Senatu do nowelizacji ustawy dotyczącej przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Posłowie poparli – mimo negatywnego stanowiska rządu – poprawkę, zgodnie z którą dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia przysługiwać ma wszystkim (a nie tylko tym skierowanym do pracy) pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na COVID-19 lub podejrzanych o zakażenia.
Czytaj także:
- Efekt szpitala na Narodowym. Dr Zaczyński: karetki nie "zalegają" już na SOR-ach na Mazowszu
- Dyrektor szpitala na PGE Narodowym: nie mamy problemu z personelem
Sejm krótko potem uchwalił kolejną nowelizację tzw. ustawy covidowej. Jej projekt został złożony przez PiS w celu – jak wskazano w uzasadnieniu – "konwalidacji błędu", który miał miejsce podczas rozpatrywania senackich poprawek do poprzedniej noweli covidowej. Nowela jest procedowana w Senacie.
4 listopada prezydent podpisał tę pierwszą nowelizację, ale dotąd nie została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Dworczyk pytany był również o kolejne planowane demonstracje zapowiadane przez Strajk Kobiet. W ostatnich tygodniach w całej Polsce odbywały się protesty w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji embriopatologicznej; przepis zezwalający na przerwanie ciąży z takich przesłanek TK uznał za niekonstytucyjny.
Szef KPRM zaapelował o przestrzeganie wprowadzonych w ostatnich tygodniach przepisów związanych z nasileniem się epidemii. - To dzięki tym przepisom mamy taką małą stabilizację, jeśli chodzi o dynamikę zachorowań. Ostatni tydzień może powodować, że patrzymy w przyszłość z ostrożnym optymizmem. To nie jest jeszcze przełom, natomiast rzeczywiście to jest niezły wynik i pewna stabilizacja. Ona jest możliwa dzięki odpowiedzialności Polaków - powiedział Dworczyk.
REKLAMA
Apelował o odpowiedzialność i o to, by zadbać "nawet jeśli nie o siebie, to o seniorów i o te wszystkie osoby, które są najbardziej narażone na ciężki przebieg choroby, a z którymi wszyscy się stykamy". - Uczestnicy tych protestów również. W konsekwencji udział w tego rodzaju zgromadzeniach podwyższa ryzyko zarażenia siebie i innych - powiedział szef KPRM.
dn
REKLAMA