Poseł Lewicy: sposób, w jaki PO proponuje współpracę, wzbudza nieufność. To dziecinada

W sobotę Platforma Obywatelska reprezentowana przez jej szefa Borysa Budkę oraz wiceszefa Rafała Trzaskowskiego zaprezentowała koncepcję stworzenia "Koalicji 276" - wspólnego frontu opozycyjnego, który miałby zdobyć w Sejmie 276 mandatów, wystarczająco, by móc odrzucić ewentualne weto prezydenta. Podczas prezentacji użyto m.in. symboli ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni, Lewicy i PSL-u.

Powiązany Artykuł

"Zakładają, że Polacy nie pamiętają ich rządów". Czarnek o konwencji PO

Jak się później okazało, Platforma Obywatelska nie skonsultowała tego wcześniej z przedstawicielami pozostałych ugrupowań, a o zaproszeniu do "Koalicji 276" dowiedzieli się oni - tak jak cała Polska - z internetowej konwencji PO. W porannym programie "#Jedziemy" TVP Info skomentował to poseł Lewicy Marek Dyduch.

• "Destrukcyjny konflikt wewnątrz, bez nadziei na poprawę". Gursztyn o sytuacji w Platformie Obywatelskiej
• "Pobożne życzenia PO". Opozycjonista w czasach PRL o "Koalicji 276"
• "Żart i pusta propaganda". Antoni Macierewicz o "Koalicji 276"

Trzy główne problemy

- Wszyscy byli zaskoczeni całą tą sytuacją. Po pierwsze, czas, w którym zostały zaprezentowane te postulaty i ta inicjatywa, jest trochę "ni z gruchy, ni z pietruchy". Ani nie ma jakiegoś przełomu w Polsce, jeśli chodzi o kryzys gospodarczy, ani zawalenia się walki z pandemią. Nie ma na horyzoncie wyborów i nagle mamy ofertę publiczną do współpracy - mówił polityk Lewicy.

REKLAMA

Dodał, że sposób, w jaki PO zaprasza do współpracy, "budzi nieufność", ponieważ przed tego rodzaju prezentacjami najpierw powinny być rozmowy, ustalenia, próba dojścia do konsensusu programowego. - I dopiero się coś ogłasza, a nie zaskakuje się potencjalnych partnerów oficjalnym wystąpieniem. No bo co? Bo jesteśmy lepsi? Bo mamy Trzaskowskiego? Mamy ofertę nie do odrzucenia? To z mojego punktu widzenia jest dziecinada - stwierdził Marek Dyduch.

Trzecim elementem, na który poseł Lewicy zwrócił uwagę, były kwestie programowe. - Jeżeli to ma mieć poważne podłoże, to jedynym pytaniem, jakie bym zadał na tej konferencji i szukał odpowiedzi, to jak ta koalicja poradziłaby sobie z pandemią, z odbudową gospodarki? Z jaką by wystąpiła ofertą, która znormalizowałaby sytuację w Polsce? Tej odpowiedzi nie było, więc to wszystko jest zadziwiające, co uczyniła Platforma - podkreślił.

Powiązany Artykuł

Platforma pierwszych kroków. Felieton Miłosza Manasterskiego

"Amatorszczyzna i brak odpowiedzialności"

Marek Dyduch zaznaczył, że Lewica jest gotowa do rozmowy, ale ta rozmowa musi być poważna i dawać odpowiedź na pytania o wizję Polski inną niż ta PiS-u. Stwierdził też, że podstawowym pytaniem, na które trzeba sobie odpowiedzieć, jest to o "Polskę po covidzie". - Bez tej odpowiedzi każda propozycja nie ma sensu. To, co zrobiła Platforma, to jest zupełna amatorszczyzna i brak odpowiedzialności za Polskę - mówił Dyduch.

W audycji przypomniano wypowiedź Włodzimierza Czarzastego, który w sobotę skomentował propozycję PO, stwierdzając, że "z nimi jest tak, że jak mają spadek notowań i są w d*, to pojawia się koncepcja jednej listy do parlamentu". - Od razu niektóre media są zachwycone, jaki to nowatorski pomysł się pojawił. Zresztą marzenia niektórych mediów, że pojawi się lider opozycji na białym koniu, mogą się skończyć tym, że za chwilę koni w Polsce zabraknie. Jechał już na nim: Tusk, Kijowski, Petru, a nawet Frasyniuk - mówił wówczas Czarzasty.

REKLAMA

- Co tu dodawać, to jest samo sedno oceny sytuacji. Moi koledzy wiedzą, co mówią i co robią. Pokazują, że ta oferta jest nie do przyjęcia na takim etapie i na takich warunkach. Poza tym rząd, który chciałby objąć władzę w tak improwizowanych warunkach, to jest śmierć - skomentował te słowa Marek Dyduch.

TVP Info, niezalezna.pl, jmo