Pożar w archiwum krakowskiego magistratu. Spłonęła bardzo cenna dokumentacja
Strażacy nadal gaszą pożar archiwum Urzędu Miasta Krakowa. Po południu w jednej ze ścian wykuto trzy duże otwory, przez które do wnętrza hal podane zostały strumienie wody. W akcji uczestniczy obecnie 36 zastępów – 100 strażaków. W objętych pożarem budynkach znajduje się ok. 20 km bieżących dokumentów. To akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z wydziałów urzędu m.in. architektury. Radni PiS przygotowują interpelację do prezydenta Krakowa ws. utraconych dokumentów.
2021-02-08, 17:40
Decyzja o rozbiórce części ściany płonącej hali została podjęta po ustaleniach z Inspektoratem Nadzoru Budowlanego i obecnym na miejscu projektantem budynku. Na miejscu jest również przedstawiciel firmy budowlanej, która dysponuje sprzętem do rozbiórki.
- W ścianie północnej drugiej hali wykuto trzy duże otwory, przez które do wnętrza podana została woda. Dodatkowe działko ze strumieniem wody zostało użyte na wyższej kondygnacji, która także jest objęta pożarem – powiedział rzecznik małopolskiej PSP mł. bryg. Sebastian Woźniak
Przed budynkiem archiwum koparka tworzy plac, na który przy użyciu ciężkiego sprzętu będą wydobywane z budynku zniekształcone od działania wysokiej temperatury metalowe regały wraz z dokumentami, a następnie będą one przelewane wodą i dogaszane.
Na miejscu działa ponad 100 strażaków, w tym Grupa Operacyjna z Komendy Głównej PSP.
Trudne do określenia straty
- Trudno obecnie stwierdzić, jakie są straty. Pożar nie został jeszcze ugaszony. W archiwum przechowywane były dokumenty wytworzone przez urzędników w ciągu ostatnich kilkunastu, kilkudziesięciu lat. Część dokumentacji udało się zdigitalizować, czyli spisać elektronicznie. Część na pewno uda się odtworzyć - powiedział kierownik Biura Prasowego w Urzędzie Miasta Krakowa Dariusz Nowak.
Powiązany Artykuł
Pożar w archiwum urzędu miasta w Krakowie. Na miejscu kilkanaście zastępów straży pożarnej
W archiwum przechowywane były m.in. akta osobowe pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe i dokumenty m.in. z wydziałów: architektury, skarbu, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Zarządu Zieleni Miejskiej.
REKLAMA
Posłuchaj
- Ważne, że w archiwum tym nie było akt Urzędu Stanu Cywilnego: akt urodzin, zgonów i zawarcia małżeństw, o które najczęściej występują mieszkańcy – podkreślił Dariusz Nowak.
Agnieszka Sasnal, inspektor archiwum, wyjaśniła, że w archiwum była cenna dokumentacja. - Także książki meldunkowe, które zawierają wiadomości genealogiczne i zaświadczenia o tym, że ludzie pracowali i mieszkali - stwierdziła. W tej chwili nie można jeszcze dokładnie ocenić, jakie są straty.
- Pożar Lidla przy ul. Kasprowicza w Warszawie. Zawaliła się część dachu
- Śląskie: strażacy opanowali pożar hali firmy zajmującej się budową dróg
Bardzo ciężka akcja gaśnicza
Powiązany Artykuł
Tragedia we Wrocławiu. W pożarze kamienicy zginęły cztery osoby
Budowa dwóch z trzech hal archiwum zakończyła się wiosną 2019 r. Docelowo, mają one pomieścić 35 tys. metrów bieżących papierowych dokumentów. Do budynków przewożono akta z dawnego archiwum urzędowego przy ul. Dobrego Pasterza. W części administracyjnej i biurowej budynku wydzielone zostało miejscem do obsługi mieszkańców, by mogli oni korzystać z zasobów archiwum na miejscu.
REKLAMA
Pożarem objęty jest parter hal, w których zlokalizowane jest archiwum. Strażacy - mimo bardzo trudnych warunków - od ponad 40 godzin prowadzą akcję gaśniczą. W akcji uczestniczy obecnie 20 zastępów, czyli 80 osób, które z powodu bardzo trudnych warunków wymieniają się. Na miejscu był w niedzielę prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, cały czas są przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Posłuchaj
Jak informował w niedzielę portal RMF24.pl, strażacy nie wykluczają, że w archiwum mogło dojść do podpalenia. "Zarzewie ognia było w co najmniej czterech miejscach w dwóch halach magazynowych" - czytamy w portalu.
Michał Drewnicki, krakowski radny PiS, uważa, że strata takich dokumentów może mieć konsekwencje dla mieszkańców np. ubiegających się o emerytury. Radni PiS przygotowują interpelację do prezydenta miasta w tej sprawie. Chcą ustalić, co uległo zniszczeniu.
- Czy prawdą jest, że były tam pozwolenia na budowę m.in. z 2012 r.? Jeśli tak, to może stanowić duże utrudnienie. Chcemy też ustalić, czy materiały te były zdigitalizowane i jaki był system zabezpieczeń przeciwpożarowych - wylicza Drewnicki.
REKLAMA
Podkreśla, że budynki były niedawno oddane do użytku - w 2018 i 2019 r.
IAR/PAP, rmf24.pl, tvp info, pap, jmo
REKLAMA