TVP.info: "dziennikarskie śledztwo" ws. Obajtka pełne półprawd i manipulacji

2021-04-13, 12:33

TVP.info: "dziennikarskie śledztwo" ws. Obajtka pełne półprawd i manipulacji
Daniel Obajtek. Foto: PAP/Darek Delmanowicz

"W tzw. sprawie Daniela Obajtka pod szyldem »dziennikarskiego śledztwa« przez wiele tygodni epatowano wrzutkami, zmanipulowanymi, niepełnymi informacjami i półprawdami. Miało to doprowadzić do odwołania prezesa Orlenu i pozostawienia wielkich firm energetycznych w rękach ludzi »gdańskiego układu«" - piszą w portalu tvp.info Marcin Mamoń, Wojciech Mucha i Wojciech Wybranowski.

Autorzy tekstu "Polowanie na Obajtka. Komu i dlaczego przeszkadza prezes PKN Orlen" w portalu tvp.info przekonują, że "pretekstem do ataku" na prezesa PKN Orlen był zatarg w Pcimiu, a konsekwencją - "powstrzymanie fuzji Orlenu z Lotosem".

"On nienawidzi Obajtka"

Jak czytamy, "historia wielotygodniowej akcji piarowo-politycznej, mającej udawać »dziennikarskie śledztwo« szeregu mediów – zaczyna się w Stróży, miejscowości oddalonej o sześć kilometrów od Pcimia". To tam mieści się siedziba firmy "Elektroplast", która należy do Romana i Józefa Lisów. To tego pierwszego, jak wskazują dziennikarze tvp.info, należy uznać za "wielkiego »poruszyciela« tzw. »sprawy Obajtka«". 

Roman Lis to daleki krewny szefa paliwowego giganta. W artykule zaznaczono, że "nieoficjalnie mówi się" o nim jako o "bezwzględnym biznesmenie", który wymaga "maksymalnej lojalności i podległości" od bliskich współpracowników. I właśnie tu, jak wskazują autorzy tekstu, powołując się na swoich rozmówców, leży początek konfliktu obu mężczyzn.

- Wy nawet nie jesteście w stanie zrozumieć, jak on go (Obajtka – red.) nienawidzi. Zaczęło się w momencie, gdy ten został wójtem. Wówczas Roman (Lis – red.) myślał, że będzie mógł nim sterować, jako swoim byłym pracownikiem, że zaczną się dla firmy "złote żniwa". Gdy tak się nie stało, zaczął się mścić, a jest mściwy chorobliwie - powiedział jeden z pracowników przedsiębiorstwa "Elektroplast" portalowi.

Powiązany Artykuł

lg pap_20201218_0PI 1200.jpg
Przejęcie Polska Press przez Orlen. Daniel Obajtek odpowiada na informację RPO

Tvp.info przypomina, że Daniel Obajtek został wójtem Pcimia w 2006 roku. Wygrał wówczas z Andrzejem Padlikowskim, który starał się o reelekcję. Jak czytamy w artykule, od tego czasu Padlikowski publikuje w sieci treści uderzające w obecnego szefa Orlenu oraz "atakuje go w mediach związanych z opozycją". 

"Były wójt Padlikowski ma skąd mieć osobiste żale do Obajtka. Za pierwszym razem, w 2006 r. przegrał z nim różnicą 12 proc. A później? Nie było już czego zbierać, bo pcimianie pokochali przyszłego szefa Orlenu" - pisze portal i przypomina, że wójt Pcimia przedłużał swoją kadencję dwukrotnie, za każdym razem zdobywając ponad 80 proc. głosów.

Główny informator

I to, jak piszą autorzy materiału, były wójt "jest autorem jedynych »złych słów«, które można oficjalnie usłyszeć w Pcimiu na temat Daniela Obajtka". "Powtarzał je potem Roman Lis, i odwrotnie. I to ta samonakręcająca się machina lokalnych oskarżeń zawładnęła mediami III RP, by stać się wreszcie głównym orężem w walce z szefem PKN ORLEN" - zaznaczono.

Jak czytamy, od jakiegoś czasu Roman Lis jest głównym informatorem "Gazety Wyborczej" w sprawie Daniela Obajtka. Według tvp.info "wiele wskazuje" na to, że to właśnie małopolski biznesmen dostarczył taśmy, na których słychać niecenzuralnie wyrażającego się późniejszego szefa Orlenu.

Relacje Romana Lisa i Daniela Obajtka znacznie się ochłodziły, kiedy ten drugi został wójtem i "zaczął ignorować rosnącą presję Lisa". Presja ta, przypomnieli autorzy artykułu, "przerodziła się w groźby karalne". 

Powiązany Artykuł

EWrQPw6WsAAPSQm (1).jpg
"Nie zwalniamy tempa". Daniel Obajtek o rozwoju PKN Orlen

"Dotarliśmy do pisma Prokuratury Rejonowej w Myślenicach z 31 grudnia 2013 r. Miejscowi śledczy prowadzili wówczas postępowanie w sprawie gróźb karalnych, jakie Lis kierował pod adresem Daniela Obajtka. W aktach śledztwa czytamy m.in. o próbach sterowania wójtem przez jego dalekiego krewnego: »Świadkowie potwierdzili informacje o próbach uzyskania wpływu na jego decyzje oraz rodzący się z czasem coraz ostrzejszy konflikt między wójtem, a Romanem Lisem, który w samodzielności decyzyjnej wójta i jego nieugiętości upatrywał braku wdzięczności i lojalności« – stwierdza prokurator Anna Kowalska" - czytamy w materiale.

Śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone, w opinii autorów artykułu, z kuriozalnego powodu. Prokurator uznała, że słowa Romana Lisa nie mogły stanowić realnego zagrożenia dla Daniela Obajtka. Dlaczego? Bo biznesmen musiał być świadomy, że gdyby wójtowi coś się stało, zostałby uznany za głównego podejrzanego.

Roman Lis oskarżył później Daniela Obajtka, jakoby miał działać na szkodę gminy podczas budowy Orlika w Trzebuni oraz nieprawidłowości podczas usuwania skutków powodzi w regionie i "próbę wyłudzenia działek dla powodzian na potrzeby własnej rodziny".

Przeprowadzone kontrole nie wskazały jednak na żadne nieprawidłowości. Roman Lis przegrał proces o zniesławienie.

"Poważniejsze sprawy" w tle

"W tle osobistej kampanii Romana Lisa wymierzonej w ówczesnego wójta Pcimia dzieją się jednak sprawy znacznie poważniejsze" - wskazali autorzy artykułu. Gdy Daniel Obajtek pełnił już funkcję wójta Pcimia, na przełomie lat 2008-2009, CBA zaczęło przyglądać się "Elektroplastowi". Biuro wpadło na trop fałszowania dokumentów oraz m.in. fikcyjnego zatrudniania niepełnosprawnych.

W efekcie oskarżono Romana Lisa (i jego brata) o wyłudzenie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych ok. 180 tys. złotych. W 2015 r. bracia usłyszeli wyrok. Romana Lisa skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Józefa Lisa - na rok. Wyrok został podtrzymany przez krakowski Sąd Apelacyjny.

Swoje postępowanie wobec "Elektroplastu" wszczął również krakowski ZUS. Wówczas to Roman Lis miał "wymuszać na pracownikach złożenie fałszywych zeznań". "Z akt śledztwa i postępowania, wynika, że Roman Lis dwukrotnie miał przyjeżdżać do Janiny Sz., kobiety rzekomo zatrudnionej w Elektroplaście, która wcześniej w 2009 r. w śledztwie CBA zeznała, iż nie świadczyła pracy dla Lisa" - czytamy. Skończyło się to wyrokiem - rok zawieszenia w zawieszeniu na trzy lata.

Marcin Mamoń, Wojciech Mucha, Wojciech Wybranowski wskazali, że "nie ulega wątpliwości, że to wielokrotnie karany Roman Lis jest inspiratorem medialnej burzy wokół Daniela Obajtka w kampanii »Gazety Wyborczej«, kiedy zręcznie operowano insynuującymi sugestiami, manipulowano danymi, fragmentami akt i materiałów procesowych". Zaznaczyli, że w sprawę włączyli się działacze Platformy Obywatelskiej. 

Działania posłów PO

Jeden z nich to Marek Sowa, który "tropiąc" majątek, jaki Daniel Obajtek miał ukrywać (portal przypomniał, że prezes PKN Orlen przedstawił go publicznie), "sam naraził się na wiele niewygodnych pytań". Autorzy artykułu poinformowali, że poseł wycenił wartość swojego domu na 250 tys. zł, podczas gdy nieruchomości o podobnym rozmiarze, wybudowane w podobnym czasie, są wycenianie na dwukrotnie większe kwoty.

Także poseł Agnieszka Pomaska dołączyła się do, jak pisze tvp.info, "kampanii »tropienia« Obajtka". "Pomaska, być może nieświadomie, wystąpiła w roli »słupa« dla mocno zainteresowanego sprawą Orlenu gdańskiego środowiska »biznesowego«" - czytamy.

To właśnie to środowisko miałoby być zaniepokojone działaniami prezesa naftowego koncernu. "To właśnie ludziom trójmiejskiej Platformy, przede wszystkim Sławomirowi Nowakowi i wpływowemu na Pomorzu Bogdanowi Borusewiczowi udało się stworzyć swoisty układ biznesowo-polityczny, którego ważną częścią jest Lotos" - napisali autorzy.

Trójmiasto i Lotos

Tvp.info nazywa Bogdana Borusewicza, powołując się na informatorów z Trójmiasta, "ojcem chrzestnym gdańskiego układu". Były marszałek Senatu miał bywać na nieoficjalnych wydarzeniach, a także spotkaniach kadry zarządzającej Lotosu. Jego znajoma, Anna Goliszewska, jest uważana w Trójmieście za bliską znajomą polityka. Kolejnym jego "człowiekiem" w spółce ma być Paweł Olechnowicz, szef Lotosu do 2016 r. W 2019 r. zatrzymano go pod zarzutem wyrządzenia szkody w firmie poprzez zawarcie niekorzystnych umów (gdański sąd uznał to za nieuzasadnione zatrzymanie i przyznał mu odszkodowanie).

"Olechnowicza reprezentuje dziś były działacz PZPR, a później prokurator krajowy w czasach pierwszego rządu PiS, Janusz Kaczmarek. Kaczmarek miał też mieć – jak przyznaje pytany przez nas o to – »obsługę« na Lotos – ok. 10 tys. zł. Wśród najbliższych współpracowników Olechnowicza znalazł się też – na stanowisku pełnomocnika ds. ochrony infrastruktury krytycznej – Waldemar Siewert, były funkcjonariusz SB, a później szef gdańskiej delegatury ABW. Siewert to również dobry znajomy Kaczmarka; on także stracił stanowisko w ABW krótko po wybuchu »afery gruntowej« w 2007 r.". - zaznaczono w artykule.

Tomasz Słodkowski, były asystent Sławomira Nowaka, eksradny PO, a prywatnie znajomy Pawła Olechnowicza ma być z kolei "przedłużeniem" zwolnionego w poniedziałek z aresztu polityka, byłego ministra w rządzie PO-PSL. Słodkowski był też prezesem Atomu Trefl Sobot, sponsorowanego przez państwowy PGE klubu siatkówki. "Członkiem rady nadzorczej siatkarskiej spółki był m.in. Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, a członkiem rady klubu – Krzysztof Kilian, przyjaciel Donalda Tuska" - przypomina portal.

"Pod koniec stycznia 2019 r. Słodkowski został zatrzymany przez CBA w związku z zarzutami dotyczącymi niegospodarności w zarządzaniu mieniem LOTOS S.A". Biuro ustaliło, że przedstawiciele Lotosu podpisali fikcyjną umowę na usługi doradcze z byłym asystentem Sławomira Nowaka. PGE miało też przekazać z pominięciem Rady Nadzorczej 30 mln zł na Atom Trefl Sopot.

Kolejny zespół - Trefl Gdańsk - miał być z kolei następną "»przechowalnią« dla ludzi gdańskiego układu władzy". Zespół ten był zasilany umową sponsorską z Lotosem, a jego wiceprezesem była (do 2017 r.) Aleksandra Dulkiewicz - dziś prezydent Gdańska. 

Paweł Olechnowicz "dbał też o zachowanie dobrych relacji z wpływowymi dziennikarzami". "Chodziło o ludzi niekoniecznie piszących o branży paliwowej i Lotosie, ale za to znanych w skali kraju nazwiskach" - zaznaczono.

"Przychody, miejsca pracy, synekura", czyli Lotos

Autorzy materiału przytaczają w tym kontekście "kosztowne imprezy dla dziennikarzy, np. »Szkolenie jazdy sportowej z Kubicą. Ściganie z Lotosem« (Poznań 23-24 września 2015), na który zaproszono – jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy – Lecha Parella (byłego szefa Radia Gdańsk) i Mikołaja Chrzana (redaktora naczelnego »Gazety Wyborczej« w Trójmieście – dzisiaj zastępca red nacz. »GW«). Zaproszeni byli też: Jerzy Baczyński (»Polityka«) i Piotr Sołtys (Polskie Radio). Z kolei niecały rok później, w dniach 7-14 stycznia 2016 r., Lotos dofinansował „zimowisko narciarskie” w Białce Tatrzańskiej, Łomnicy, na które zaproszono dziennikarzy, m.in. Piotra Witka z dzieckiem (wówczas kierownik zespołu »news« w TVN24), Pawła Płuskę (»Fakty« TVN), Małgorzatę Glowkę (TVN 24), Jakuba Płażyńskiego z (Press Club Polska), Jarosława Królaka (»Puls Biznesu«) i Annę Józefowicz (Radio Zet), a także Magdalenę Rigamonti (z »DGP«) z rodziną: mężem Maksymilianem i dwójką dzieci".

Tvp.info przypomniało, że niedługo po zatrzymaniu Pawła Olechnowicza przez CBA i zwolnieniu go po tym, jak nie wyrażono zgody na areszt tymczasowy, w "Dzienniku Gazecie Prawnej" pojawił się wywiad z byłym prezesem Lotosu autorstwa Magdaleny Rigamonti. W rozmowie "żalił się on, że »potraktowano go jak szmatę«. Ale przede wszystkim oburzał się, że »przejęcie Lotosu przez Orlen to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski«.

Podobną fuzję Paweł Olechnowicz oceniał pozytywnie, gdy Orlenem rządziło środowisko związane z Platformą Obywatelską.

- Lotos to przychody na Pomorzu, miejsca pracy i synekura. Dziś dawni zwolennicy prywatyzacji Lotosu stają się przeciwnikami fuzji i na odwrót, jej przeciwnicy są za - mówił w rozmowie z tvp.info Wojciech Jakóbik z portalu BiznesAlert.pl. - Mamy więc do czynienia – jak zwykle w polityce – z pewną hipokryzją. Dyskusja stała się całkowicie niemerytoryczna. Afera o kwity Obajtka jest używana w dyskusji o sprawach strategicznych - ocenił.

Za kolejnego krytyka Orlenu uchodzi Bartosz Sienkiewicz, były szef resortu spraw wewnętrznych. Polityk ten ma mieć "powody, by nie darzyć sympatią" Daniela Obajtka. On bowiem, krótko po przejęciu sterów w Orlenie, zrezygnował ze współpracy z należącą do Sienkiewicza firmą Salvor i Wspólnicy, która przez lata zarabiała miliony złotych na kontraktach z PKN Orlen.


Powiązany Artykuł

obajtek forum 1200.jpg
Daniel Obajtek: pierwsze pozwy zostały złożone. Będzie ich więcej

"W latach 2003-18 r. firmy związane z Bartłomiejem Sienkiewiczem otrzymały od PKN Orlen ponad 13 mln zł. Według naszych informatorów Sienkiewicz był też inspiratorem zawarcia umowy przez koncern z jego bliskim znajomym z opozycji a potem z UOP – Piotrem Niemczykiem. PKN Orlen współpracował z firmą Niemczyka w latach 2013-16. Suma obrotów brutto wyniosła 2,4 mln zł. Niemczyk to były działacz opozycyjny, potem m.in. sekretarz Unii Wolności, a ostatnio blisko związany z KOD, Obywatelami RP oraz autor w atakującym Obajtka serwisie Oko.press. Sam Niemczyk publicznie zarzucał Obajtkowi, że wykorzystuje swoją pozycję do czerpania korzyści majątkowych" - napisali Marcin Mamoń, Wojciech Mucha, Wojciech Wybranowski.

"Spodziewana fuzja Orlenu z Lotosem zdaje się kluczowa dla zrozumienia ataków na Obajtka" - oceniono w materiale. "Bezpardonowe ataki" na szefa polskiego koncernu naftowego są - jak czytamy - zbieżne w czasie z wyznaczonym przez Komisję Europejską terminem na realizację warunków, które pozwolą na połączenie spółek.

Jednym z warunków, by Orlen przejął Lotos, jest sprzedanie 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, czym ma być zainteresowana firma Saudi Aramco. Za kilka tygodni należy oczekiwać finiszu negocjacji z potencjalnymi nabywcami.

Kontrakty z Saudami

O tym, że fuzja dwóch państwowych gigantów to powód ataków, wspomniał sam Daniel Obajtek. "Nie wskazał żadnych prowodyrów ataku. Obserwatorzy są więc skazani na domysły, czy »afera taśm Obajtka« to zemsta jego wrogów, wojna skłóconych frakcji politycznych, czy inspirowana z zewnątrz kraju próba powstrzymania fuzji i innych działań podejmowanych przez PKN Orlen" - podkreślono w artykule.

Niedługo przed materiałami mającymi obciążyć prezesa naftowej spółki, agencja Reuters poinformowała o nowej umowie na linii Rosnieft-PKN Orlen dot. warunków dostaw ropy z Rosji. Umowa zakłada mniejsze transporty surowca. Jednocześnie, z Saudi Aramco zawarto wstępne porozumienie dotyczące zwiększenia dostaw ropy naftowej.

"Jeśli w następstwie zawartych umów Saudowie wezmą aktywa Lotosu, do Polski napłynie jeszcze więcej taniej ropy z saudyjskich pól naftowych" - czytamy w artykule. Kolejny raz cytowany jest Wojciech Jakóbik z BiznesAlert.pl, który przypomniał, że dostawy saudyjskiej ropy "zostały uznane przez ministra energetyki Rosji za bezpośrednie dojście do strefy wpływów rosyjskiej". - A zatem ich potencjalne wejście do Rafinerii Gdańskiej byłoby następnym takim krokiem i w ten sposób może wzrosnąć znaczenie tego obiektu, bo wszedłby do niego konkurent Rosji, bardzo silny gracz - powiedział w rozmowie z tvp.info.

Czytaj również:

O sprawie mówił też Robert Tomaszewski, ekspert od rynków paliwowych z Polityka Insight. Jego zdaniem szef Orlenu "może w ten sposób wygrać podwójnie". "Oddala argumenty oponentów w PiS, że naraża Lotos na wrogie przejęcie przez Rosjan, a jednocześnie dzięki dostawom z Arabii Saudyjskiej możliwe, że będzie sprzedawał benzynę w znacznie niższej cenie niż obecnie" - czytamy.

Saudyjczycy są faworytami ekspertów na przejęcie Rafinerii Gdańskiej. W grę wchodzą też: BP, Circle Key i MOL oraz, o czym wspomina się rzadziej, francuski Total.

Co planuje szef Orlenu?

"Pomysł Obajtka to budowa mega koncernu multi-energetycznego, a jednym z narzędzi spektakularne fuzje z największymi spółkami energetycznymi skarbu państwa; Energą, PGNiG i Lotosem" - przypomniał portal telewizji publicznej. Ma to pozwolić uzupełnić ubytki, jakie mogą czekać polską energetykę po 2025 r. (kiedy skończy się dofinansowanie elektrowni węglowych), a przed początkiem lat 30. XXI wieku, gdy powstać powinny w kraju elektrownie atomowe. 

Orlen zamierza inwestować w farmy wiatrowe i bloki na gaz. Te drugie jednak też z czasem mają znikać z rynku, bo unijny Zielony Ład ma w zamierzeniu pozbyć się paliw kopalnych z energetyki Wspólnoty. Wówczas to, "aby utrzymać stabilność systemu energetycznego, konieczne będzie wykorzystanie potencjału prosumentów, czyli domowych producentów energii z paneli fotowoltaicznych". - Synchronizacja tysięcy niewielkich źródeł energii przy pomocy odpowiedniego oprogramowania IT i budowa z nich wirtualnych elektrowni może być sposobem na uniknięcie blackoutu - ocenił Robert Tomaszewski cytowany przez tvp.info.

Daniel Obajtek stwierdził, że dywersyfikację już udało się osiągnąć, a nadchodzi czas na "elektryfikację, transformację w systemy AT i rozproszone źródła zielonej energii". A to ma oddalić zagrożenia ze strony Rosji - jej gaz stanie się po prostu mniej potrzebny. W ten plan wpisują się wszystkie planowane przejęcia Orlenu. To nie tylko Lotos, ale też Energa czy fuzja z PGNiG. Jednak w przypadku gdańskiej spółki warunki połączenia, które polski naftowy gigant usłyszał od KE, są bardzo trudne, a w dodatku "w kontrze do tego, co mówił dotąd o spółkach skarbu państwa PiS, żeby polonizować, bronić »sreber rodowych« i zwiększać w nich udziały skarbu państwa".

Czytaj więcej:

Komisja Europejska pozwoliła na fuzję Orlen-Lotos, ale jeśli gdański koncern zostanie sprywatyzowany. Oznacza to sprzedaż fabryk bitumenu, 30 proc. udziału w rafinerii i 389 stacji benzynowych Lotosu. To cena dokończenia fuzji realizacji "swojej wizji transformacji energetycznej w Polsce". "Obajtek forsuje swój pomysł będąc przekonanym, że Polska jest dzisiaj znacznie bardziej bezpieczna przed wpływami rosyjskimi w energetyce, że osiągnięto wystarczający poziom dywersyfikacji, bo gaz płynie do Polski szerokim strumieniem poprzez gazoport a za chwilę popłynie przez Baltic Pipe (2022 r.)" - podkreślili autorzy artykułu.

Wskazali, że obecnie "Polska musi zbudować mechanizm, a przede wszystkim podmiot, który będzie w stanie tanio pożyczać pieniądze na rynku i inwestować je w jak największym stopniu w »zazielenienie« gospodarki". "Ta różnica strategii również może mieć wpływ na bezpardonowe ataki na obecnego prezesa PKN Orlen" - czytamy. Tvp.info komentuje, że w tych "atakach" biorą udział - "paradoksalnie" - "media, które zieleń, ekologię, Puszczę Białowieską mają wpisane na swoje sztandary".

ms, tvp.info

Polecane

Wróć do strony głównej