Sakiewicz o Grodzkim: nie ma czasu na prace nad Funduszem Odbudowy, ma czas na ściganie dziennikarzy

2021-05-13, 09:58

Sakiewicz o Grodzkim: nie ma czasu na prace nad Funduszem Odbudowy, ma czas na ściganie dziennikarzy
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował w poniedziałek późno wieczorem, że wraz z delegacją wróci do kraju we wtorek. Foto: Twitter/@PolskiSenat

- Pan marszałek, który twierdzi, że nie ma czasu na 770 mld dla Polski, ma czas na ściganie dziennikarzy, w tym mnie – mówi Tomasz Sakiewicz. Dziś o godz. 13 rusza proces wytoczony mu przez Tomasza Grodzkiego.

Tomasz Grodzki zapowiedział, że Senat na najbliższym posiedzeniu raczej nie zajmie się ustawą ratyfikującą budżet UE i da zgodę na uruchamianie środków na Krajowy Plan Odbudowy. Marszałek tłumaczył, że porządek posiedzenia, które zaczęło się 12 maja, jest już wypełniony.

Jak mówi Tomasz Sakiewicz, marszałek zamiast funduszami dla Polski, zajmuje się ściganiem dziennikarzy.

Powiązany Artykuł

Wróblewski free 1200.jpg
"PO odsuwa moment klęski". Tomasz Wróblewski o zwlekaniu z ratyfikacją Funduszu Odbudowy

- W czwartek mam z nim proces, w którym chce mnie wsadzić na 3 lata do więzienia za to co mówiłem i pisałem, również na państwa antenie. Na to ma czas. Z tego co wiem, ściga bardzo wielu dziennikarzy, więc gdzież on będzie miał czas na "jakieś tam fundusze odbudowy", kiedy musi zatkać usta wszystkim, którzy opisują aferę kopertową - powiedział dziennikarz w TVPInfo.

Procesie, który Tomaszowi Sakiewiczowi wytoczył marszałek Tomasz Grodzki rozpocznie się o 13. Chodzi o artykuły, w których redaktor naczelny "Gazety Polskiej" zarzucił Tomaszowi Grodzkiemu przyjmowanie łapówek, kiedy był lekarzem szczecińskiego szpitala.

Czytaj również:

W ocenie dziennikarza, Senat celowo blokuje proces ratyfikacji budżetu UE. - To próba uszkodzenia tej ratyfikacji prawnie w taki sposób, by ona mogła stać się nieważna, czyli wprowadzenia takich poprawek, by nabrać na to część posłów Lewicy i PSL-u, a następnie przedstawić Unii wadliwą ratyfikację, by UE nie mogła jej zaakceptować, nie mogła stwierdzić, że jest to ratyfikacja zgodna z prawem polskim czy unijnym. Jest to taki plan "zróbmy szkody gdzie się da". Mają nieduże szanse, ale jednak. Jeżeli wszyscy będą się trzymali planu Grodzkiego, to ta krucha większość w senacie może doprowadzić do poważnych uszkodzeń procesu ratyfikacyjnego, a wręcz go sparaliżować - mówił Sakiewicz.

pg

Polecane

Wróć do strony głównej