Złe obuwie w górach jest główną przyczyną urazów. Naczelnik GOPR: nie wychodźmy w sandałach czy adidasach

 - W góry w żadnym wypadku nie wybieramy się np. w sandałach czy adidasach. Nieodpowiednie obuwie noszone przez turystów jest główną przyczyną urazów – przestrzega naczelnik bieszczadzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Krzysztof Szczurek.

2021-06-27, 10:00

Złe obuwie w górach jest główną przyczyną urazów. Naczelnik GOPR: nie wychodźmy w sandałach czy adidasach
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/everst

Jak zaznaczył, "idąc w góry należy ubrać buty, które co najmniej usztywnią nam kostkę". - W żadnym wypadku nie wybieramy się np. w sandałach, adidasach, czy - co też się czasami zdarza - w szpilkach - powiedział.

Naczelnik zwrócił uwagę, że szlaki górskie to nie są płaskie i szerokie ścieżki. - Niejednokrotnie chodzimy po kamieniach lub glinie, która po deszczu zmienia się w błoto. Właściwe obuwie pomaga spokojnie i bezpiecznie przebywać w górach - podkreślił.

Powiązany Artykuł

Bieszczady czarne chmury deszcz free shutterstock 1200.jpg
"Turyści powinni być przygotowani na załamanie pogody". Ratownik GOPR o tym, jak zachować się w górach

Urazy kończyn

Naczelnik zauważył, że urazy kończyn, szczególnie kończyn dolnych, są najczęstszymi powodami interwencji GOPR. - Złamania czy skręcenia są zazwyczaj spowodowane nieodpowiednim obuwiem - wyjaśnił Szczurek.

Przypomniał także, że przed każdą wycieczką górską konieczne jest zaznajomienie się z aktualną prognozą pogody. -Pozwoli nam to przygotować się na zmianę warunków pogodowych, a te w górach następują raptownie - mówił.

REKLAMA

Dodał, że jeśli burza zaskoczy nas powyżej górnej granicy lasu, to nigdy nie zbiegamy z gór. Trzeba - jak mówił - spokojnie zejść z grani, bo najczęściej tam zdarzają się wyładowania atmosferyczne.

Czytaj także:

Naczelnik Szczurek zwrócił również uwagę, że wybierający się w góry zawsze powinni mieć naładowany telefon komórkowy, a w nim zainstalowaną aplikacje "Ratunek". - Dzięki tej aplikacji łatwiej i szybciej możemy dotrzeć do poszkodowanych - zaznaczył.

Bieszczadzka grupa GOPR monitoruje prawie 4 tys. km kw. Jej ratownicy opiekują się turystami w Bieszczadach, Beskidzie Niskim oraz na pogórzach Dynowskim i Przemyskim. W czasie tegorocznych wakacji nad bezpieczeństwem turystów będzie czuwało blisko 130 ratowników i kandydatów na ratowników górskich.

REKLAMA

dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej