Coraz więcej w portfelach Polaków. Felieton Miłosza Manasterskiego

Prawo i Sprawiedliwość od początku swoich rządów podnosi kwestię wzrostu dochodów Polaków, zwłaszcza tych najmniej zarabiających. Ten cel udaje się osiągnąć – według danych OECD Polska w 2019 r. była jednym z niewielu krajów, w którym średni dochód rozporządzalny gospodarstw domowych rósł w rekordowym tempie.

2021-07-13, 16:50

Coraz więcej w portfelach Polaków. Felieton Miłosza Manasterskiego
Wysokość dopłat jest uzależniona od liczby osób w gospodarstwie domowym - to wsparcie od 400 do 1.437 zł.Foto: slawomir.gawryluk/Shutterstock.com

Wiele jest wskaźników ekonomicznych, które pokazują stan gospodarki. Jednak dla "zwykłego obywatela" korzyści ze wzrostu będą dostrzegalne, jeśli pojawią się w jego własnym portfelu. Za dobre prognozy wzrostu PKB ani wysokie ratingi nie można przecież można kupić jedzenia, zapłacić za wakacje dla dzieci, ani zatankować samochodu.

Powiązany Artykuł

praca budowa free 1200
Eksperci: niskie bezrobocie i wzrost zamówień w przemyśle to pozytywne trendy w naszej gospodarce

- Są dane ekonomiczne, które nie są jednoznaczne i takie z którymi można dyskutować – mówi Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu. -  W przypadku statystyk OECD jest inaczej. Z ich analiz wynika, że wzrost dochodu rozporządzanego gospodarstw domowych w Polsce urósł w 2019 r. o 6 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Okazuje się, że to jeden z najlepszych wyników spośród 37 najbardziej rozwiniętych gospodarek świata zrzeszonych w OECD – mówi Juliusz Bolek.

Czym jest dochód rozporządzalny gospodarstw domowych? Najkrócej mówiąc to wszystko, co trafia do naszych portfeli. To suma naszych pensji i innych źródeł przychodów pomniejszone o podatki, składki na ubezpieczenia społeczne i emerytalne. Inaczej mówiąc, są to dochody, którymi dysponują dowolnie gospodarstwa domowe.

Czytaj także:

Według OECD większy od polskiego wzrost dochodu rozporządzalnego wśród najbardziej rozwiniętych krajów świata odnotowano jedynie w Kostaryce, Kanadzie, Estonii i na Litwie. Z kolei roczny wzrost dochodu rozporządzalnego w 2019 r. na Węgrzech wyniósł 4,2 proc., w USA - 3,6 proc., w Czechach - 3,2 proc., we Francji - 1,8 proc., w Wielkiej Brytanii 1,7 proc.

Czy to efekt "niewidzialnej ręki rynku"? Ta raczej ogranicza wynagrodzenia pracowników dążąc do minimalizacji kosztów. Ekspert Instytutu Biznesu nie ma wątpliwości: - Sądzę, że dwoma głównymi czynnikami są: ustanowienie minimalnego wynagrodzenia miesięcznego, a następnie jego wzrost i analogicznie wzrost minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę. Do tego dochodzi świadczenie 500+ na każde dziecko – mówi Juliusz Bolek.

Doskonały wynik Polski w badaniach OECD to zatem świetna recenzja prorodzinnej i propracowniczej polityki państwa. Rząd, nie bez sprzeciwu części przedsiębiorców, podnosił w sposób znaczny płacę minimalną w styczniu 2019 r.  z 2.100 zł do 2.250 zł brutto. Program "Rodzina 500+" został od 1 sierpnia 2019 r. rozszerzony tak, by obejmował wszystkie dzieci. W poprzednich latach świadczenia z tego programu wypłacane były tylko na drugie i kolejne dziecko. W 2019 r. także po raz rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził tzw. "jarkowe” czyli program Emerytura Plus. Emeryci i renciści otrzymali dodatkowe świadczenie w wysokości 1100 zł brutto. Jednocześnie gabinet Mateusza Morawieckiego zmniejszył podatek od osób fizycznych, zwalniając z niego wszystkie osoby do 26 roku życia. Ostatni kwartał 2019 r. to także obniżenie stawki podatkowej dla wszystkich pozostałych podatników z 18 do 17 proc. w ramach pierwszego progu podatkowego. Te wszystkie zmiany i transfery rządu Prawa i Sprawiedliwości złożyły się na wzrost dochodu rozporządzalnego odnotowany przez OECD.

Powiązany Artykuł

Jarosław Kaczyński tt free 1200.jpg
"To wielki program zmiany cywilizacyjnej". Jarosław Kaczyński promuje Polski Ład

Zmniejszenie obciążeń podatkowych pod koniec roku 2019 powinno zaowocować dalszym wzrostem dochodów gospodarstw w roku 2020. Jednak dobra passa wzrostu polskiej gospodarki została przerwana przez pandemię koronawirusa. W ubiegłym roku polska gospodarka zmniejszyła się o 2,7 proc. PKB, choć trzeba zaznaczyć, że recesja w Polsce była najpłytsza spośród wszystkich krajów UE. Czy jednak dochody rozporządzalne gospodarstw w 2020 r. przestały rosnąć?

REKLAMA

Dr Marcin Chrząścik, prodziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach w tej kwestii nie ma obaw: - Na początku epidemii Sars-CoV-2 wielu ekonomistów przewidywało, że jej rozwój doprowadzi gospodarkę do fatalnej formy. Tak się jednak nie stało, co zaskoczyło wielu ekspertów. Zamożniejsi obywatele w obawie przed spadkiem wartości pieniądza uruchomili swoje środki w celu rozmaitych inwestycji. W tej nowej rzeczywistości odnalazło się wielu obywateli, którzy znaleźli dla siebie miejsce na rynku pracy. Poziom cen usług w budownictwie osiągnął poziom, który wielu Polaków przeraża, ale trend na razie nie ma zamiaru się odwrócić. Kolejnym czynnikiem wzrostu dochodu rozporządzalnego jest uruchomienie rządowych programów polityki społecznej i innych dofinansowań dla gospodarstw domowych – mówi dr Marcin Chrząścik.

Powiązany Artykuł

adam glapiński 1200.jpg
"Nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków". Szef NBP o inflacji

Rzeczywiście, w 2020 r. gigantyczną pomoc na utrzymanie miejsc pracy otrzymały nie tylko wielkie przedsiębiorstwa w ramach Tarczy Finansowej PFR. Państwo pomagało zachować przychody także samozatrudnionym, którzy otrzymali m.in. dofinansowanie ze strony Powiatowych Urzędów Pracy (5.000 zł). Pracowników, także tych na umowach o dzieło i samozatrudnionych objęły świadczenia postojowe wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który jednocześnie okresowo umarzał opłaty należnych składek. W tym czasie rząd nie tylko nie zawiesił żadnego z programów społecznych, ale dodatkowo wprowadził Bon Turystyczny w wysokości 500 zł na dziecko, dla rodzin, które spędzą wakacje w kraju.

Także Juliusz Bolek z Instytutu Biznesu jest przekonany, że w roku 2020 średni dochód rozporządzany gospodarstw domowych nadal wzrastał w tempie podobnym do 2019 r.: - Można się spodziewać, że dane za następny rok okażą się podobne. Co prawda świadczenie 500+ pozostaje na niezmienionym poziomie, ale minimalne wynagrodzenie miesięczne i minimalna stawka godzinowa wzrosła. Co ciekawe spodziewano się, że wzrost minimalnego wynagrodzenia przyczyni się do wzrostu bezrobocia. Tak się nie stało. Co prawda bezrobocie wzrosło, jednak prawdopodobnie jest to efekt pandemii. Polska gospodarka stale cierpi na brak rąk do pracy, więc na zainteresowanych czekają miejsca pracy. Znamienne jest to, że aby pokryć niedobory kadrowe pracodawcy posiłkują się zatrudnianiem osób z zagranicy – mówi Juliusz Bolek.

Pomimo trudności jakich doświadczyła gospodarka w związku z koronawirusem pensje Polaków nadal rosną. Zgodnie z obietnicą złożoną przez PiS w 2021 r. płaca minimalna wynosi już 2.800 zł brutto. Po raz pierwszy emeryci otrzymają poza "trzynastką" także "czternastą emeryturę".  Jednocześnie rząd Mateusza Morawieckiego jest przekonany, że powrót na ścieżkę szybkiego rozwoju wymaga zwiększenia wsparcia dla rodzin. Jedną z propozycji Zjednoczonej Prawicy w ramach "Polskiego Ładu" jest "kapitał rodzicielski", który jest dodatkowym wsparciem w pierwszych latach życia dziecka. To niebagatelna suma 12.000 zł która zasili budżety domowe młodych rodziców. Prawdziwą rewolucję Zjednoczona Prawica w ramach Polskiego Ładu szykuje także w podatkach, i to już od 2022 r.

REKLAMA

Iga Faryś, prezes Kancelarii Rachunkowej w Wieruszowie dobrze ocenia kierunek zmian: - W mojej ocenie program podatkowy Polskiego Ładu, względem osób o dochodach minimalnych jest zjawiskiem bardzo pozytywnym. Kwota wolna w wysokości 30 000 zł jest zasadną decyzją, natomiast zwiększenie progu podatkowego do 120 000 zł również oceniam pozytywnie. W większości przypadków w ostatnich latach wynagrodzenie miało tendencję wzrostową, a od 2009 roku drugi próg podatkowy zatrzymał się w kwocie 85 528 zł, co za tym idzie podatnicy szybciej byli opodatkowani stawką podatku w wysokości 32 proc. Z opodatkowaniem nie powinno natomiast łączyć się składek na ubezpieczenia. Jeżeli składka zdrowotna będzie liczona według założeń proporcjonalnie do dochodu i bez możliwości jej odliczenia, będzie to dla przedsiębiorców niestety dodatkowym obciążeniem – mówi Iga Faryś.

Ten ostatni aspekt jest ciągle przedmiotem dyskusji także w samej Zjednoczonej Prawicy. Pomimo zgłaszanych przez przedsiębiorców obaw, intencje rządu Mateusza Morawieckiego są czytelne. Od wielu lat celem rządu jest wzrost dochodów Polaków. Dane OECD za rok 2019 pokazują, że jak dotąd udawało się to bardzo dobrze.

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej