"Jeśli będzie trzeba, stan wyjątkowy zostanie przedłużony". Premier o ochronie granicy
- Jeżeli będzie trzeba, to stan wyjątkowy na polsko-białoruskiej granicy zostanie przedłużony, bo wschodnia granica musi być chroniona, to moje zobowiązanie wobec obywateli - mówił premier Mateusz Morawiecki.
2021-09-04, 09:14
W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Pas obejmie 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim). Rozporządzenie weszło w życie w czwartek po południu.
Powiązany Artykuł
Stan wyjątkowy na wschodniej granicy. Zobacz, jak Polacy oceniają decyzję rządu
O wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie) - po białoruskiej stronie granicy - od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter wojny hybrydowej.
Szef rządu w rozmowie z RMF FM był pytany, czy te 30 dni wystarczy. - Jeżeli trzeba będzie, to te 30 dni zostanie przedłużonych, ale granica musi być chroniona. Nie może być tak, że granicę wschodnią swobodnie przekraczają ludzie, którzy są nielegalnymi migrantami - odpowiedział.
- "Koczujący cudzoziemcy są na Białorusi". Straż Graniczna podała informacje zagranicznych służb
- Polska odpowiada na prowokacje reżimu Łukaszenki. Rozpoczęto budowę płotu na granicy z Białorusią
Dopytywany, czy już dziś zakłada, że stan wyjątkowy może być przedłużony, odparł: "Nie zakładam tego dzisiaj, ale nie wykluczam takiej ewentualności". - Musimy przede wszystkim chronić granicę, to jest nasze zobowiązanie, to moje zobowiązanie wobec obywateli. Na pewno zrobimy wszystko, żeby granica była bezpieczna - zapewnił.
REKLAMA
Premier zwracał też uwagę na rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad-21. - To nie jest zabawa, to są poważne ćwiczenia wojskowe tuż za naszą granicą - podkreślił Morawiecki.
Pytany, czy Polsce grozi jakiś incydent wojskowy, premier odparł, że lepiej zapobiegać niż leczyć. - Lepiej uprzedzać ewentualne fakty, zwłaszcza kiedy widzieliśmy ten festyn na granicy, kiedy niektórzy robili sobie z tego żarty i biegali wzdłuż granicy, zachowywali się w sposób nieodpowiedzialny. Samo to mogło doprowadzić do prowokacji - zauważył.
Jak dodał, gdyby ktoś się przedarł do Białorusi, mogłoby dojść do niebezpiecznych sytuacji.
dn
REKLAMA