"Stare biznesy" z ministrem sportu w rządzie Tuska. Nowy wątek w sprawie Sławomira Nowaka

2021-10-19, 07:35

"Stare biznesy" z ministrem sportu w rządzie Tuska. Nowy wątek w sprawie Sławomira Nowaka
Mirosław Drzewiecki. Foto: PAP/Adam Warżawa

Jak pisze wtorkowa "Rzeczpospolita", w śledztwie dotyczącym byłego ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie PO-PSL – Sławomira Nowaka – nowy wątek dotyczy byłego szefa Ministerstwa Sportu: Mirosława Drzewieckiego. Śledczy badają m.in. prywatne rozliczenia członków rządu Donalda Tuska.

Jak pisze dziennik we wtorkowym wydaniu, od 600 do 800 tys. zł z tytułu rozliczeń za "stare biznesy" ma być winien Sławomirowi Nowakowi jego partyjny kolega, były minister sportu Mirosław Drzewiecki – tak twierdzi dawny przyjaciel Nowaka, dziś tzw. mały świadek koronny, który naprowadził śledczych na trop wielu interesów byłego ministra.

Według informacji "Rzeczpospolitej" także i ten nieznany dotąd wątek domniemanych rozliczeń bada prokuratura.

Powiązany Artykuł

Range Rover Velar samochód free shutterstock 1200.jpg
Sprawa Sławomira Nowaka. Prokuratura przekaże Straży Granicznej samochód byłego ministra w rządzie Tuska

"Stare biznesy"

Gazeta przypomina, że Sławomir Nowak, były minister transportu, a później szef Ukrawtodoru – ukraińskiej agencji drogowej – według Prokuratury Okręgowej w Warszawie miał przyjąć 6,5 mln zł korzyści majątkowych, żądać kolejnych 4,5 mln zł i kierować zorganizowaną grupą przestępczą. Mają go obciążać ślady DNA na przedmiotach, którymi spinano pieniądze z łapówek, zapiski w notatniku, przepływy bankowe i zeznania podejrzanych.

W tym głównie Jacka P., kiedyś jego przyjaciela, który teraz, licząc na złagodzenie kary, wyjawia śledczym tajemnice Nowaka. Jedna z nich wyszła przypadkiem. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", podczas przeszukań w 2020 r. w mieszkaniu Jacka P. CBA odkryło dziwne znalezisko: kilka pustych kartek formatu A4 z podpisami Mirosława Drzewieckiego, ministra sportu w rządzie Donalda Tuska. Skąd się tam wzięły? Według relacji Jacka P. w 2019 r. Sławomir Nowak zdradził mu, że Drzewiecki "ma jego pieniądze" za jakieś "stare ustalenia, stare biznesy" z ich rozliczeń z ubiegłych lat, gdy obaj byli w rządzie PO-PSL.

Czytaj także:

"Projekt deweloperski"

- Kwotę, jaką Drzewiecki był dłużny Nowakowi, Nowak określał jako nie mniej niż 600 tys. zł, a czasami mówił o 800 tys. zł. Nowak liczył to jakoś na palcach, tak jakby liczył jakieś raty - opowiadał śledczym Jacek P. Twierdził też, że Drzewiecki miał oddać dług w postaci gruntu i udziału w "projekcie deweloperskim", a on (z wykształcenia księgowy) miał dla Sławomira Nowaka przygotować biznesowo-podatkową stronę tego przedsięwzięcia.

Zgodnie z ustaleniami "Rzeczpospolitej" przesłuchany jako świadek Drzewiecki zapewniał śledczych, że nigdy nie prowadził ze Sławomirem Nowakiem żadnych interesów i nie miał z nim żadnych rozliczeń finansowych. Przyznał, że miał działkę, myślał, by zbudować tam osiedle, a grunt wnieść jako aport. Stwierdził, że gdyby był jakiś inwestor, to, jak zeznał Drzewiecki, "Sławek chciałby odkupić ode mnie 10 proc. działki i wszedł w planowaną inwestycję". Były minister dodał, że była to luźna rozmowa.

Powiązany Artykuł

Sławomir Nowak free 1200.jpg
Jakie interesy łączyły Sławomira Nowaka i byłego wicekanclerza Niemiec?

Pochodzenie kartek

Zdaniem dziennika b. minister sportu przyznał, że spotkał się z "kolegą" Nowaka, a gdy pokazano mu kartki papieru, potwierdził, że są tam jego podpisy. Tłumaczył, że pracując w biurze, dawał sekretarce kartki ze swoim podpisem, by sporządziła "firmowe pisma".

"Jak kartki znalazły się u Jacka P.?" - pyta "Rzeczpospolita". - Nie mam pojęcia - stwierdził Mirosław Drzewiecki.

Sugerował, że może wzięto je "przez przypadek", gdy na spotkaniu pokazywał Nowakowi i P. plany inwestycji. 

ms

Polecane

Wróć do strony głównej