Rosja stoi za kryzysem na granicy? Milinkiewicz: Putin chciałby, żeby Zachód poprosił go o pomoc

2021-11-19, 16:37

Rosja stoi za kryzysem na granicy? Milinkiewicz: Putin chciałby, żeby Zachód poprosił go o pomoc
Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin. Foto: Asatur Yesayants / Shutterstock.com

Białoruscy opozycjoniści Alaksandr Milinkiewicz i Pawieł Łatuszka zgodnie stwierdzają, że za kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy stoi Federacja Rosyjska. Obaj politycy byli gośćmi senackiej komisji spraw zagranicznych. - Putin bardzo chciałby, żeby Zachód, zmęczony tymi wydarzeniami, zwrócił się do niego - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Alaksandr Milinkiewicz, były kandydat opozycji na prezydenta Białorusi.

Ostatniej doby doszło do 255 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Największa, 500-osobowa, grupa migrantów próbowała siłą wedrzeć się na terytorium naszego kraju we wsi Dubicze Cerkiewne. Szturm został odparty przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji oraz żołnierzy. Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy była tematem posiedzenia senackiej komisji spraw zagranicznych i Unii Europejskiej. W jej obradach uczestniczyli białoruscy opozycjoniści. 

Milinkiewicz o celach Łukaszenki

Alaksandr Milinkiewicz, kandydat opozycji na prezydenta Białorusi w 2006 roku, nie ma wątpliwości, że za działaniami białoruskiego reżimu stoi Kreml. - Putin jest głównym graczem w tych wydarzeniach - stwierdza. W jego ocenie, aby prognozować, jak dalej będzie rozwijać się sytuacja na polsko-białoruskiej granicy, należy wskazać jakie cele przyświecają Aleksandrowi Łukaszence i Federacji Rosyjskiej. 

Powiązany Artykuł

Zdaniem Milinkiewicza przy okazji wszystkich ostatnich wyborów prezydenckich na Białorusi Kremlowi zależało na pokłóceniu władz w Mińsku z Zachodem, podzieleniu demokratycznej opozycji proeuropejskiej oraz "postawieniu Łukaszenki na kolanach", żeby jak najszybciej integrował się z Rosją i był od niej uzależniony, bez posiadania innych sojuszników. Z kolei Łukaszence chodzi przede wszystkim o zademonstrowanie wewnątrz kraju, że jest ważnym i mężnym przywódcą.

- Dla niego jest też ważne, żeby Zachód przestał działać sankcjami. Są one dla niego poważnym problemem, bo gospodarka pada. A drugi cel to zemsta na Polsce - stwierdza Milinkiewicz, który określa Łukaszenkę jako "gracza wykonującego". Natomiast głównym rozgrywającym jest w jego ocenie Władimir Putin.

Do czego dąży Putin?

- Dla Putina ważne jest przede wszystkim wzmocnienie swoich upadających ratingów wewnątrz kraju. I tak jak było po Krymie, wszyscy wiemy, co się stało z ratingami. Zjednoczenie z Białorusią w każdej formie, którą można propagować, byłoby dla niego ważne przed wyborami, które wkrótce będą - tłumaczy Milinkiewicz. I dodaje, że dla Putina bardzo ważne jest też pokazanie Zachodowi, że jest najważniejszym graczem w tej części Europy.

Putin bardzo chciałby, żeby Zachód, zmęczony tymi wydarzeniami, zwrócił się do niego - wyjaśnia białoruski opozycjonista. Zdaniem Milinkiewicza prezydent Rosji dąży do tego, żeby Zachód stwierdził, że oprócz sankcji, nie ma żadnych instrumentów do rozwiązania kryzysu migracyjnego, przyznając jednocześnie, że posiada je rosyjski przywódca. - Dla Putina byłoby to święto narodowe, bo Zachód poprosił, więc on mógłby robić swoją pełzającą inwazję, aneksję, ale nie taką jak na Krymie, za którą dostał sankcje, ale taką spokojną, z prośby Zachodu. On o to będzie się starał - uważa Milinkiewicz.

Powiązany Artykuł

Migranci free gov-1200.jpg
Migranci na granicy. Białoruscy opozycjoniści: za kryzysem stoi Władimir Putin

Pawieł Łatuszka wyraził solidarność z Polską i działaniami polskiego rządu w związku z kryzysem migracyjnym. Stwierdził, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej została sztucznie stworzona przez reżim Łukaszenki. Podkreślił, że jest to nowa, hybrydowa forma agresji przeciwko Unii Europejskiej, a przede wszystkim przeciwko Polsce. W jego ocenie białoruski dyktator poprzez wywołanie kryzysu migracyjnego chce osiągnąć dwa cele.

Łatuszka: potrzebne niestandardowe metody działania

- Przede wszystkim doprowadzić do wyjścia z izolacji politycznej. Drugie, doprowadzić do zniesienia sankcji i pokazania, że ma wpływy, ma możliwości, działać na Unię Europejską i stwarzać wewnątrz Unii i wewnątrz krajów konflikty, pokazując przez to swoją siłę - tłumaczy Łatuszka.   

Także Paweł Łatuszka mówił o tym, że prawdziwym inicjatorem kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy jest Władimir Putin. - Za tym kryzysem stoi Federacja Rosyjska, bo bez pomocy służb specjalnych rosyjskich nie udałoby się Łukaszence zorganizować tej sztucznej, konfliktowej sytuacji na granicy - stwierdza. 

Powiązany Artykuł

1200_Duda_PAP.jpg
"Przypadków, kiedy polskie służby ratowały migrantów, było już bardzo wiele". Prezydent dziękuje SG

W jego ocenie sytuacja na Białorusi jest niestandardowa i wymaga niestandardowych metoda działania. Zdaniem Łatuszki nie można wierzyć Łukaszence w to, że uwolni więźniów politycznych, zarejestruje organizacje pozarządowe czy wolne media. - Powinniśmy wykorzystywać niestandardowe instrumenty. Powtórzenie 5-letnich okresów, kiedy za uwolnienie kilku więźniów były zniesione sankcje, nie daje żadnego rezultatu - stwierdza.

Łatuszka zaapelował do krajów Unii Europejskiej o to, aby publicznie nie uznały Łukaszenki za prezydenta kraju, a jednocześnie stwierdziły, że obecne władze Białorusi są reżimem terrorystycznym. Opozycjonista uważa, że należy również zwiększyć presję sankcyjną na dyktatora w Mińsku.

Z kolei zdaniem Alaksandra Milinkiewicza w celu rozwiązania obecnego kryzysu Polska i Zachód powinny zająć twarde stanowiska. - Dla Putina i Łukaszenki dyplomacja i kompromisy to jest słabość. Zachód musi zademonstrować twardość i zostać na swoich pozycjach - tłumaczy Milinkiewicz.


Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej