"Ograniczenia, które nie odbierają decyzyjności i wolności". Gliński o nowych obostrzeniach epidemicznych
- Staramy się wprowadzać takie ograniczenia, które są akceptowalne społecznie, które nie wywołują dodatkowych emocji, a jednocześnie umożliwiają zarządzanie sytuacją i ograniczanie zasięgu pandemii - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" wicepremier Piotr Gliński.
2021-12-11, 16:37
Jak przyznał w rozmowie z dziennikiem wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, przeciwnik, z którym mamy do czynienia - wirus - jest nieznany i może budzić obawy.
- Z drugiej strony, jesteśmy wszyscy, jako społeczeństwo już bardzo pandemią zmęczeni, dlatego staramy się wprowadzać takie ograniczenia, które są akceptowalne społecznie, które nie wywołują - mam nadzieję - jakichś dodatkowych silnych emocji, a jednocześnie umożliwiają zarządzanie sytuacją i ograniczanie zasięgu pandemii - stwierdził na łamach "Dziennika Polskiego".
"Polska nie jest antyszczepionkową wyspą"
Gliński, pytany, dlaczego obowiązek szczepień dla pracowników ochrony zdrowia, służb mundurowych i nauczycieli zostanie wprowadzony dopiero 1 marca, odpowiedział, że najprawdopodobniej dlatego, by zaapelować do tych osób, które pełnią szczególnie odpowiedzialne funkcje, "aby wzięły pod uwagę tę konieczność i zaszczepiły się dobrowolnie, jeśli do tej pory tego nie uczyniły".
Według Glińskiego Polska "nie jest jakąś antyszczepionkową wyspą". - Wszędzie mamy do czynienia ze sceptykami - zaznaczył w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Jego zdaniem wprowadzenie w tej chwili decyzji o powszechnym obowiązku czy nawet przymusie szczepień "mogłoby wywołać bardzo silne reakcje społeczne". Dodał, że w tej chwili nie potrzeba takiego eskalowania emocji.
REKLAMA
- Mniej zakażeń koronawirusem niż przed tygodniem. MZ podało nowe statystyki
- Ilu Polaków przyjęło przypominającą dawkę szczepionki na COVID-19? Opublikowano dane
Wicepremier zwrócił uwagę, że polskie statystyki dot. pandemii obejmują zgony wszystkich pacjentów, którzy zmarli, będąc zarażeni COVID-19, "nawet tych, którzy chorowali terminalnie, na wiele innych poważnych chorób współistniejących". Przyznał, że to są dramatyczne statystyki. - Pewne ograniczenia, które jednocześnie nie odbierają decyzyjności i wolności, muszą być wprowadzane. W tym te zachęcające do szczepień i wskazujące na limity, które obejmują tylko niezaszczepionych - powiedział "Dziennikowi Polskiemu".
Kto stoi za podsycaniem sceptycznych nastrojów?
Pytany przez gazetę o osoby niezaszczepione przyznał, że jest ich "bardzo dużo". - Z badań wynika, że szczepić nie chce się ok. 20-25 proc. Polaków - powiedział. Dodał, że podobne zjawisko występuje na całym świecie. - Warto jasno powiedzieć: my wiemy, że nastroje antyszczepionkowe są podsycane i obecne na świecie od kilkudziesięciu lat - powiedział "Dziennikowi Polskiemu".
W opinii Glińskiego wielu publicystów czy ekspertów wskazuje kierunki pochodzenia tej propagandy. - Chodzi o działania agenturalne i softpower państw o aspiracjach imperialnych - stwierdził w rozmowie z dziennikiem.
REKLAMA
Zobacz także: Waldemar Kraska w "Sygnałach dnia"
st
REKLAMA