Nie mówcie Tuskowi. Felieton Miłosza Manasterskiego
Minęło już kilka miesięcy od powrotu Tuska do krajowej polityki i póki co jedynym pozytywnym skutkiem jego obecności w Polsce będzie przekazanie 425 złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Trzeba docenić ten odruch serca wyzwolony przez Polski Ład.
2022-02-05, 13:30
Oczywiście, jak to u nas, jest mnóstwo malkontentów. Uważają, że 425 zł na rzecz fundacji uwielbianej przez wielu polityków PO, demonstracyjnie noszących przez pół roku naklejki w kształcie serduszek na płaszczach, marynarkach a nawet podkoszulkach, to stanowczo za mało. Mówią, że Donalda Tuska powinno być stać na więcej. Wypominają, że siedzi na dwóch etatach – z samej Europejskiej Partii Ludowej podobno ma dostawać około 30 tysięcy złotych miesięcznie. A przecież jest jeszcze pensja w PO. A za chwilę kolejne 30 tysięcy złotych z tytułu emerytury.
To złe podejście. Każdy powinien wspierać działalność społeczną tyle, na ile go stać. Łatwo się liczy dochody, trudniej koszty. A te bywają ogromne. Nie tak dawno Kasia Tusk, córka byłego premiera pochwaliła się torebką kosztującą około 30 tysięcy złotych. Co prawda miał to być prezent od męża, nie od ojca. Ale mąż też musiał w ubiegłym roku sięgnąć po setki tysięcy pomocy państwowej na swoją firmę, więc lekko nie jest. Jeśli ktoś musi prowadzić wystawny tryb życia, to może się okazać, że jest mu bardzo trudno związać koniec z końcem. Wówczas nawet symboliczne wsparcie dla WOŚP, KOD, Iustiti czy jakiejkolwiek innej organizacji może się okazać ponad możliwości. Trzeba to zrozumieć.
I tu z pomocą przyszedł Polski Ład. Bo przecież owe 425 złotych, które Tusk chce przekazać WOŚP to właśnie środki, które dał mu rząd Zjednoczonej Prawicy. To efekt kwoty wolnej od podatku, która obecnie wynosi już 30.000 zł. Sam były premier raczej by na to nie wpadł, żeby komukolwiek podatki obniżyć, jest więc oszołomiony tą sytuacją. Podobnie jak wspierające go media.
Z tego oszołomienia najpierw Radio Zet podało "nieoficjalne informacje", że w resorcie finansów trwają prace nad zmianami dotyczącymi Polskiego Ładu i zarobków parlamentarzystów. Potem niezastąpiony w takiej sytuacji niemiecki portal polskojęzyczny pisał w tonie apokaliptycznym, że "posłowie dostali częściowy zwrot pieniędzy zabranych im przez Polski Ład". Nikt nie zrozumiał, że są to pieniądze nie zabrane, tylko oddane przez Polski Ład. Donald Tusk w tym momencie się uniósł oburzeniem, że jak to tak może być. Zażądał od swoich podwładnych posłów by parlamentarzyści, broń Unio Europejska, nie brali tych polskoładowych pieniędzy dla siebie, bo jeszcze im zaszkodzą. Niech przekażą je na WOŚP, tak jak on to zrobi.
REKLAMA
Choć niedawno Jerzy Owsiak wypowiadał się bardzo krytycznie o Polskim Ładzie, to teraz powinien podziękować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Okazuje się, że za sprawą Polskiego Ładu prowadzona przez niego fundacja może otrzymać bardzo poważną kwotę.
Jeśli cały Klub Parlamentarny Koalicji Obywatelskiej (126 posłów, 41 senatorów, 14 eurodeputowanych) przekaże po 425 złotych na WOŚP to łącznie z wpłatą Donalda Tuska będzie to suma 77 350 złotych! Rocznie to będzie już niemal milion na Wielką Orkiestrę (928 200 zł!). A przecież są jeszcze radni wojewódzcy, powiatowi, miejscy, prezydenci miast z Rafałem Trzaskowskim na czele. Dzięki Polskiemu Ładowi pewnie ze trzy miliony dostanie w tym roku WOŚP od PO jak nic. I niezależnie od tego, czy ktoś WOŚP lubi czy nie, to może być najlepsze, co w całej swojej historii zrobiła Platforma Obywatelska z Tuskiem na czele.
Niestety nie wszystkich. Nie każdy PO jest taki hojny jak Donald Tusk. Niektórzy chcieliby podarowane przez Polski Ład 425 złotych miesięcznie zostawić dla siebie. Senator Antoni Mężydło pytany przez Salon 24 mówi ostro: "Ale gdzie tam, jaki zwrot? Pan premier Donald Tusk chyba nie rozumie, o co tu chodzi! To pieniądze, które i tak byśmy dostali, ale przy rozliczeniu rocznym podatku, PIT-u. To jest to 30 tysięcy kwoty wolnej od podatku. Jak się doliczy podatek to wychodzi 5 tysięcy; jak się podzieli przez 12, to wyjdzie 425 złotych. I to ma być podzielone w ten sposób, żebyśmy dostawali te pieniądze co miesiąc, a nie raz w roku większą kwotę" – tak wyjaśnił sprawę senator Koalicji Obywatelskiej Antoni Mężydło.
I co dalej? Ilu senatorów i posłów Koalicji Obywatelskiej też uważa, że Tusk nie rozumie o co chodzi? Czy zwycięży egoizm czy altruizm? Oczywiście – senator Mężydło ma rację, ale czy należało o tym mówić Donaldowi Tuskowi? Czy warto wyprowadzać go z błędu?
REKLAMA
Od powrotu byłego premiera do rządów w Platformie Obywatelskiej widać, jak polityk ten niewiele rozumie, z tego, co dzieje w Polsce. Nie rozumie czym jest Polski Ład, na czym polega kwota wolna od podatku, jak funkcjonują tarcze antyinflacyjne. Nie bardzo może pojąć w czym problem z Nord Stream 2 i kto odpowiada za kryzys energetyczny. W dodatku chętnie powtarza niesprawdzone informacje i doradza strapionym przedsiębiorcom, że mogą zwalniać i podnosić ceny. W końcu "Politico" doceniło go za przeszkadzanie, a nie pomaganie komukolwiek. Dopiero teraz rząd Zjednoczonej Prawicy pobudził w nim odruch serca i szef EPL obiecał się dzielić swoimi pieniędzmi z polską fundacją. Tak właśnie działa Polski Ład i to jest piękne!
Miłosz Manasterski
REKLAMA