Grodzki w Miami. Krytykują go nawet partyjni koledzy. "Pojechał tam chyba na plażę"

Tomasz Grodzki udał się do Miami w USA, gdzie wziął udział w polonijnym Kongresie 60 Milionów. Marszałek Senatu zabrał ze sobą kolegów z PO. Zachowanie polityka spotkało się z krytyką również w jego partii - informuje wprost.pl.

2022-02-14, 16:36

Grodzki w Miami. Krytykują go nawet partyjni koledzy. "Pojechał tam chyba na plażę"

Tomasz Grodzki udał się do Miami w USA, gdzie wziął udział w polonijnym Kongresie 60 Milionów, którego celem jest łączenie środowisk biznesowych w Polsce z przedsiębiorcami polonijnymi.

Marszałkowi Senatu towarzyszyli koledzy z Koalicji Obywatelskiej: Beata Małecka-Libera, Kazimierz Kleina i Robert Dowhan oraz wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy.

Zachowanie Tomasza Grodzkiego spotkało się z krytyką w jego własnej partii. - Pojechał do USA w delegację jako marszałek Senatu i nie wziął ze sobą nikogo z PiS-u, za to aż trzech senatorów KO. Powinien wziąć przedstawiciela z każdego klubu - mówi członek Platformy Obywatelskiej w rozmowie z portalem wprost.pl.

Ośmiesza partię

Zdaniem polityka "marszałek ośmiesza własną partię takimi działaniami". - Grodzki pojechał tam chyba na plażę oraz bal, bo i ten był w planach. Organizowanie wyjazdu delegacji z Polski, kiedy nawet nie chciał się z nim spotkać gubernator czy rektor uczelni, jest śmieszne - ocenia.

REKLAMA

Polityk dodaje w rozmowie z portalem wprost.pl, że cała sytuacja z wyjazdem marszałka została źle odebrana przez amerykańską Polonię. - Pisali do mnie z pytaniem, dlaczego Grodzki ośmiesza partię - mówi polityk.

Czytaj także:

wprost.pl/pkur

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej