Zysk Orlenu, zysk Polski. Felieton Miłosza Manasterskiego

Rekordowe zyski Orlenu i innych spółek skarbu państwa budują nasz budżet i naszą gospodarkę. A mimo to nadal w Polsce są politycy i ekonomiści, którzy zalecają jak najszybszą sprzedaż spółek skarbu państwa.

2022-04-03, 00:25

Zysk Orlenu, zysk Polski. Felieton Miłosza Manasterskiego
Rekordowe zyski Orlenu i innych spółek skarbu państwa budują nasz budżet i naszą gospodarkę. Foto: Shutterstock

Reprywatyzacja polskiej gospodarki, której głównym ideologiem i praktykiem w latach 90. ubiegłego wieku był prof. Leszek Balcerowicz, tylko pozornie miała racjonalne podstawy. Pomijając podmioty gospodarcze, których historia sięgała poza 1945 rok, wszystkie przedsiębiorstwa powstałe w PRL miały swoich właścicieli. Byli nimi obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Hasło "państwowe znaczy niczyje" było usprawiedliwieniem okradania państwowych przedsiębiorstw za komuny. Przełom 1989 r. nie przyniósł zmiany – "państwowe nadal było niczyje", tylko że ta myśl usprawiedliwiała już nie wyniesienie kilku długopisów czy ryzy papieru z biura, ale sprzedał całego zakładu. Liberałowie i postkomuniści byli tutaj zgodni i lekką ręką wyprzedawali państwowe przedsiębiorstwa, i te będące w zapaści i te, które prosperowały bardzo dobrze.

Kiedy właścicielem narodowego majątku było czterdzieści milionów Polaków, garstka ludzi u władzy zdecydowała, że za ułamek realnej ceny pozbędzie się tysięcy przedsiębiorstw. A wszystko to działo się już w epoce, w której doskonale wiedziano, że marki są nawet cenniejsze niż fizycznie produkujące je zakłady. Gigantyczna była sama wartość polskich marek, które zniknęły, by zrobić miejsce zachodniej konkurencji, lub też trafiły w obce, niekoniecznie szczególnie troskliwe ręce. Przekonała się o tym Grupa Maspex, która w tym roku odkupiła od rosyjskiego koncernu przedsiębiorstwo produkujące na cały świat kultowe polskie wódki (m. in. Żubrówkę i Soplicę). Kosztowało to, jak podają zagraniczne serwisy, miliard dolarów. Cieszymy się, że polska wódka znów będzie polska, ale nadal pozostaje pytanie – czy powinniśmy wcześniej na to pozwolić? Kiedy w ubiegłym kanadyjska firma Alimentation Couche-Tard, do której należy sieć stacji benzynowych Circle K chciała kupić francuską sieć detaliczną Carrefour, powstrzymał ją przed tym francuski rząd. To jeden z wielu aktualnych przykładów interwencji na rynkach państw unijnych, całkowicie wbrew lansowanej w Polsce zasadzie mówiącej, że kapitał nie ma narodowości.

Kapitał jednak narodowość ma a gospodarczym światem rządzą wielkie koncerny, które stają się elementami polityki międzynarodowej państw. Większość z nich to rzeczywiście przedsiębiorstwa prywatne, często budowane przez kolejne pokolenia, które nie doświadczyły rujnujących wojen światowych i komunizmu. Polacy na akumulację kapitału nie mieli zbyt wiele czasu. Pod rządami Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej opartej o karabiny Armii Czerwonej znakomita większość naszych obywateli była biedna jak przysłowiowe myszy kościelne. Jakoś tak już zawsze jest, że tam, gdzie rządzą (pośrednio lub bezpośrednio) Rosjanie, przychodzi nędzą. To jeden z ważnych powodów, dla którego dzisiaj Ukraińcy walczą na śmierć i życie, żeby nie mieć nic wspólnego z Moskwą.

Polską odpowiedzią na gospodarcze wyzwania współczesności jest budowa globalnych marek i koncernów w oparciu o spółki skarb państwa. Tylko w ten sposób można z jednej strony oprzeć się przejęciu przez konkurencję i tylko tak można podążać tam, gdzie podpowiada biznesowa wyobraźnia. Widzimy to doskonale na przykładzie Polskiego Koncernu Naftowego Orlen, który kierowany przez Daniela Obajtka realizuje niesłychanie ambitny plan, by z kluczowego gracza na rynku polskim, stać się jednym z najważniejszych graczy na rynku europejskim.

REKLAMA

Drogą do tego celu są poszukiwania nowych formatów oferty konsumenckiej (sklepy i restauracje, usługi kurierskie, media), wchodzenie na nowe rynki (np. Węgry) i rozbudowa obecności na innych (m. in. Niemcy, Słowacja, Czechy), inwestycje w przemysł petrochemiczny i odnawialne źródła energii, inwestycja w małe reaktory nuklearne. Ale także na poziomie makro łączenie z innymi spółkami skarbu państwa – Energą, Lotosem i PGNiG.

Grupa ORLEN w 2021 roku osiągnęła najwyższy w swojej historii zysk netto w wysokości 11,2 mld zł. Z kolei zysk operacyjny EBITDA LIFO uplasował się na poziomie 14,2 mld zł, po eliminacji odpisów aktualizujących wartość majątku. Zastanawiam się, jak czytając takie informacje czuje się profesor Leszek Balcerowicz, który jest ortodoksyjnym wrogiem państwowej własności. W czyich rękach znalazłoby się wówczas owe 11,2 miliarda złotych zysku za 2021 r., gdyby PKN Orlen został sprzedany??? Znając strategię sprzedażową prof. Balcerowicza ta gigantyczna suma zasiliłaby kapitał niemiecki. Tymczasem dzisiaj to Orlen "zgarnia" dla Polski premię z zagranicznych rynków – stamtąd pochodzi połowa wypracowanego zysku!

Gdyby rządzili Polską liberałowie nie tylko dochody Orlenu tuczyłyby zagraniczny, głównie niemiecki biznes. Co gorsze, najprawdopodobniej ceny litra paliwa w Polsce sięgałyby już obecnie ponad 10 złotych. PKN Orlen ogranicza swoje zyski, które mógłby czerpać ze sprzedaży paliw (zarówno w hurcie jak i detalu) by swoją pozycją stabilizować ceny w niespokojnych czasach. Orlen robił to zarówno w okresie pandemii jak i teraz, kiedy mierzymy się z inflacją. Gdyby zaś rynek paliwowy podzielony był między koncerny zagraniczne (w tym rosyjskie – pamiętajmy o planach sprzedaży Lotosu!), żadna prywatna firma nie kiwnęłaby palcem, żeby ograniczyć swoje marże. Raczej zrobiliby wszystko, by jak najgłębiej sięgnąć do kieszeni Polaków.

Gratulując PKN Orlen wyników za 2021, pamiętajmy, że obecny 2022 rok, w historii koncernu będzie przełomowy. Finalizacja fuzji z Lotosem i PGNiG spowoduje powstanie przedsiębiorstwa o przychodach rzędu 200 miliardów złotych. To już naprawdę poważna kwota i wielka odpowiedzialność oraz skok o wiele pozycji w rankingu Fortune Global 500. Trzymając kciuki za powodzenie operacji oraz tegoroczne przychody i zyski Orlenu powinniśmy sobie również życzyć, by drogą płockiego koncernu podążyły kolejne spółki skarbu państwa – wkraczając na globalne rynki i budując pozycję naszej gospodarki. Oby w czołówce największych światowych przedsiębiorstw znalazło się już niebawem kilka dobrze znanych nam polskich marek.

REKLAMA

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej