40 lat Radia "Solidarność". Zofia Romaszewska: polskie podziemie miało swój głos
W Warszawie upamiętniono okrągłą rocznicę pierwszej audycji Radia "Solidarność". Pierwsza audycja byłą apelem o uwolnienie z mokotowskiego więzienia torturowanego i zmuszanego do wydania swoich kolegów opozycjonisty.
2022-04-12, 16:50
Przy budynku przy ulicy Grójeckiej 19/25 na warszawskiej Ochocie, przed tablicą Radia "Solidarność", upamiętniono 40. rocznicę pierwszej audycji tej rozgłośni. Radio było fenomenem w całym ówczesnym bloku sowieckim. Nadawało przez ponad siedem lat. Ostatnią audycję wyemitowano po wyborach w 1989 roku.
Pomysłodawczyni Radia "Solidarność" Zofia Romaszewska mówiła, że rozgłośnia podnosiła polskiego ducha, gasnącego po kilku miesiącach stanu wojennego. - Nikt nie przypuszczał, że polskie podziemie może mieć swój głos - zaznaczyła. Jak dodała, nikomu do głowy nie przychodziło, że poza Polskim Radiem i Wolną Europą podziemie antykomunistyczne może mieć swoje radio. - Nikt sobie nie wyobrażał, że coś takiego może być w rękach opozycji, która walczy, by zlikwidowano stan wojenny - mówiła Zofia Romaszewska.
- "Tu Radio Solidarność". Głos wolnej Polski w stanie wojennym
- Radio Solidarność - symbol oporu przeciwko komunistycznej władzy
Najdłużej funkcję szefa Radia "Solidarność" - od 1983 do 1989 roku - pełnił Wojciech Stawiszyński. Występował pod pseudonimem Roman Górny. Jak mówił, radio docierało do wszystkich. - Propaganda czerwonych była taka: Solidarność właściwie nie istnieje, to tylko grupka ekstremistów. Audycja Radia "Solidarność" pokazywała, że to nieprawda, że ta Solidarność żyje i domaga się swoich praw, walczy o wolność - podkreślił Wojciech Stawiszyński. Jak mówił, Waldemar Sałaciński skonstruował nadajniki, które zagłuszały fonię telewizyjną i każdy, kto miał włączony telewizor, mógł słyszeć radio Solidarność, które przerywało programy telewizyjne.
REKLAMA
Posłuchaj
Podczas pierwszej, pięciominutowej audycji Radia "Solidarność", upominano się o uwolnienie z mokotowskiego więzienia Stanisława Matejczuka, torturowanego i zmuszanego do wydania swoich kolegów opozycjonistów, z którymi napadł na milicyjny wóz i skradł broń. Podczas przypadkowego wystrzału zginął jeden z funkcjonariuszy. Pierwsze nagranie wyemitowali na falach UKF z dachu budynku przy ulicy Grójeckiej 19/25 Janusz Klekowski i Marek Rasiński. Program poprzedzono akcją ulotkową, a audycja była słyszalna w dużej części stolicy.
REKLAMA
Posłuchaj
st
REKLAMA