"Kamienie milowe" ws. KPO. Sobolewski zapowiada "elastyczne traktowanie" niektórych z nich
Jak zaznaczył Krzysztof Sobolewski, poseł i sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, "kamienie milowe" dotyczące wypłat środków z Funduszu Odbudowy muszą realizować wszystkie unijne kraje. Przyznał, że ich realizacja nie jest sztywno narzucona. - Niektóre będziemy traktować na pewno bardzo elastycznie - oświadczył.
2022-06-14, 12:24
Krzysztof Sobolewski: ws. kamieni milowych można zachować elastyczność
Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski we wtorek w Studiu PAP zapytany, jak będzie wyglądać wypełnianie zobowiązań nałożonych przez KE, odpowiedział: "można elastycznie podejść do realizacji wszystkich kamieni milowych". - Nie jest to na sztywno narzucone i niektóre będziemy traktować na pewno bardzo elastycznie - zaznaczył.
Zdaniem posła PiS tzw. kamienie milowe są "dosyć miękkie, o miękkim profilu i elastyczne". Dodał, że przy projekcie dotyczącym likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN również można było "zachować elastyczność". Według niego "uchylenie Senackich poprawek opozycji" do tej nowelizacji ułatwiło zaakceptowanie KPO. Jak podkreślił, nowelizacja "spełnia w tym zakresie te wszystkie kamienie milowe, które były negocjowane przez KE".
Pierwsze środki jeszcze w tym roku?
Sekretarz generalny PiS dodał, że liczy na to, iż do końca roku "pojawi się pierwszy odcinek wpłaty" środków z KPO. Przypomniał, że każdy kraj musi spełnić różne tzw. kamienie milowe. - Są państwa, które muszą spełnić ich ponad 500, 300, są takie, które muszą spełnić mniej niż Polska, więc jesteśmy jak gdyby w tej średniej - zaznaczył.
REKLAMA
Dodał, że wszystkie kraje UE razem wzięte muszą "spełnić w sumie 5200" tzw. kamieni milowych.
Sytuacja na opozycji. Sobolewski wskazuje "bardziej wymagającego przeciwnika" dla PiS
Sobolewski pytany był też o przyszłoroczne wybory parlamentarne i pomysł szefa PO Donalda Tuska odnośnie wspólnego startu partii opozycyjnych z jednej listy. - Tam, gdzie Donald Tusk udziela wsparcia, to jest troszkę przeciwieństwo Midasa - dodał żartobliwie wskazując na wybory do PE w 2019 oraz zeszłoroczne wybory na Węgrzech, w których zjednoczona opozycja popierana przez Tuska poniosła porażkę.
- Jeśli patronem tej listy i głównym organizatorem miałby być Donald Tusk, to patrząc z tej perspektywy historycznej, nie można powiedzieć inaczej niż tylko - kibicujemy - powiedział polityk PiS.
REKLAMA
Zapytany, co gdyby to wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski był liderem listy zjednoczonej opozycji, odpowiedział: "będzie to dla nas trudniejszy bój". - Jest według nas bardziej wymagającym przeciwnikiem - dodał Sobolewski.
ms
REKLAMA