Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły człowieka. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci
- Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły 48-latka w gminie Jeziorzany (lubelskie). Prokuratura przedstawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - poinformowała we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. Skierowano też wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
2022-07-26, 16:39
Poszukiwania właścicieli dwóch agresywnych psów, najprawdopodobniej owczarków belgijskich, rozpoczęły się w sobotę zaraz po odnalezieniu zwłok 48-latka we wsi Skarbiciesz w gminie Jeziorzany.
O znalezieniu właściciela psów poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. - 62-letni Jerzy B. został zatrzymany w poniedziałek, a we wtorek doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - przekazała.
Dodała, że podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, tłumaczył, m.in., że kilka dni temu psy uciekły mu z posesji, próbował je znaleźć, ale mu się nie udało.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Decyzja w tej sprawie prawdopodobnie zapadnie w środę.
REKLAMA
Jechał na rowerze
Zwłoki zagryzionego przez psa 48-letniego mężczyzny zostały znalezione w sobotę na terenie jednej ze wsi w gminie Jeziorzany w pow. lubartowskim. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że - najprawdopodobniej owczarki belgijskie - zaatakowały go, gdy jechał na rowerze. Na jednej z pobliskich posesji funkcjonariusze odnaleźli agresywne psy.
- Najpierw oddano strzały ze środkiem usypiającym, ale to nie zadziałało - psy nadal były bardzo agresywne - więc policja podjęła decyzję o ich odstrzeleniu z wykorzystaniem broni służbowej - podkreśliła Agnieszka Kępka.
Jeden z czworonogów został odstrzelony na miejscu, a drugi po postrzeleniu uciekł. - Jeszcze go nie odnaleziono. Cały czas trwają poszukiwania - dodała.
Rzecznik została również zapytana o to, skąd funkcjonariusze wiedzieli, że to właśnie akurat te psy zaatakowały 48-latka. - Mamy dowody, które wskazują, że to były te psy. Więcej szczegółów nie mogę udzielić. Oczywiście, będzie to jeszcze potwierdzane po sekcji zwłok pokrzywdzonego mężczyzny oraz psa, gdzie te ślady będą porównywane - wyjaśniła Kępka.
REKLAMA
Za zarzucane 62-latkowi czyny grozi do 5 lat więzienia.
- Warszawa: napad na konwojenta. Policja prosi o pomoc i apeluje do świadków zdarzenia
- Łukasz K. przyniósł pocisk na Krakowskie Przedmieście. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany
pkur
REKLAMA