Burza po wpisie Sikorskiego. Europosłowie PiS: powinien ujawnić źródła swoich dochodów
Niezależne organizacje wykazały, że europoseł PO Radosław Sikorski ma poza wynagrodzeniem dodatkowe dochody rzędu kilkuset tysięcy euro. W kontekście jego działań i wypowiedzi wzywamy do ujawnienia źródła tych dochodów - wzywali europosłowie PiS podczas konferencji prasowej w Brukseli.
2022-09-29, 14:10
Finlandia zamknie granicę dla turystów z Rosji. Mają czas tylko do północy. W poniedziałek doszło do wycieków z jednej nitki gazociągu Nord Stream 2, na południowy wschód od duńskiej wyspy Bornholm, oraz dwóch nitek gazociągu Nord Stream 1, na północny wschód od Bornholm. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki. "Nie ma wątpliwości, że to eksplozje" - zaznaczył Bjoern Lund z SNSN.
Zdarzenie to skomentował na Twitterze we wtorek europoseł PO Radosław Sikorski. "Thank you, USA" - napisał, zamieszczając zdjęcie gazu wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku.
Wpis ten został bardzo szybko podchwycony m.in. przez rosyjskie media. Sam Sikorski w kolejnych wpisach tłumaczył się ze swoich słów. "Uszkodzenie Nord Stream zawęża pole manewru Putina. Jeśli będzie chciał wznowić dostawy gazu do Europy, będzie musiał rozmawiać z krajami kontrolującymi gazociągi Brotherhood i Jamał" - podkreślił. Dodał też, że Ukraina i kraje Bałtyckie od 20 lat sprzeciwiają się budowie gazociągów Nord Stream. Polityk przypomniał nagranie wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena. "Jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę, nie będzie już Nord Stream 2. Położymy temu kres" - mówił prezydent USA na udostępnionym przez Sikorskiego filmie.
Prywatna opinia europosła
W kolejnym wpisie w środę Sikorski zdystansował się nieco od pierwszego i wyjaśnił, że to była jego prywatna opinia. "Cieszy mnie, że Nord Stream, który zwalczały wszystkie polskie rządy od 20 lat, jest w 3/4 sparaliżowany. To dobre dla Polski. Oby duńskie śledztwo ustaliło sprawców" - napisał na Twitterze Sikorski. "Robocze hipotezy o tym, kto miał motyw i zdolność, aby to zrobić, stawiam naturalnie tylko we własnym imieniu" - dodał.
Do działań Sikorskiego odnieśli się na konferencji prasowej w czwartek europosłowie PiS. W swoim wystąpieniu ustosunkowali się do raportu organizacji Transparency International EU dotyczącego oświadczeń europosłów o otrzymywanych dochodach, który, jak mówili, wykazał dodatkowe profity europosła PO na poziomie kilkuset tysięcy euro.
"Europoseł Sikorski dysponuje między 600 a 800 tys. zewnętrznych dochodów"
Europoseł PiS Tomasz Poręba ocenił, że działalność Sikorskiego "od lat jest w naszym przekonaniu bardzo mocno prorosyjska, bardzo mocno wspierająca Kreml". Jak mówił, to działalność szkodliwa dla Polski, ale także dla całego świata zachodniego.
- Te wszystkie wypowiedzi i jego działalność jest intrygująca w kontekście tego, co niedawno ujawniły niezależne organizacje obywatelskie - Transparency International EU. Otóż, jak poinformowało, europoseł Sikorski dysponuje między 600 a 800 tys. zewnętrznych dochodów (poza wynagrodzeniem europosła - PAP). Dzisiaj chcielibyśmy go zapytać, co to są za pieniądze; apelujemy przede wszystkim o to, żeby źródło pochodzenia tych środków ujawnił. Zadajemy pytanie, czy to nie są pieniądze rosyjskie, i jeżeli nie ma nic do ukrycia, to chcemy - w kontekście jego działalności i wypowiedzi - by udowodnił, że źródło tych środków to nie są pieniądze z Rosji - wezwał Poręba.
REKLAMA
Polityk zwrócił się również do lidera PO Donalda Tuska, by wywarł nacisk na Sikorskiego, by ten ujawnił źródło swoich dochodów.
Europoseł PiS Dominik Tarczyński mówił, że Sikorski miał już zarobić dodatkowe 804 tys. euro (to maksymalna kwota, o której mowa w raporcie). "Chcielibyśmy się dowiedzieć, jak to się stało, że polski eurodeputowany jest numerem 1, jeżeli chodzi o najwyższe zarobki" - oświadczył.
- Wybuchy przy NS1 i NS2. Mychajło Drapak: Rosja chce zwiększyć szantaż gazowy i uniknąć kar za łamanie kontraktów
- Finlandia zamknie granicę dla turystów z Rosji. Mają czas tylko do północy
MN/PAP/kor
REKLAMA
REKLAMA