Koniec marzeń o wspólnej liście opozycji? Chce jej tylko Donald Tusk

Scenariusz jednej, wspólnej listy wyborczej opozycji wydaje się coraz mniej prawdopodobny. Świadczą o tym wypowiedzi polityków PSL i Lewicy oraz czyny przedstawicieli Polski 2050. Jedyną formacją, która wciąż ma nadzieję na start opozycji z jednej listy, jest PO. - Powinniśmy zrobić wszystko, żeby tak się stało - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł KO Katarzyna Lubnauer.

2023-01-18, 20:15

Koniec marzeń o wspólnej liście opozycji? Chce jej tylko Donald Tusk
Koniec marzeń o wspólnej liście opozycji? Chce jej tylko Donald Tusk. Foto: PAP/Paweł Supernak

Wspólna lista wyborcza opozycji w najbliższych wyborach parlamentarnych to pomysł przewodniczącego PO Donalda Tuska. - Wydaje mi się - mam na to dowody podczas moich wyjazdów - że opinia publiczna w Polsce, ta, która chce zmian, bardzo by sobie życzyła zjednoczonej opozycji i jednej wspólnej listy - mówił w lipcu ubiegłego roku były premier.

Tusk apeluje, reszta opozycji milczy

W listopadzie Rada Krajowa PO przyjęła uchwałę, w której upoważniła Donalda Tuska do "ustalenia zasad i zawarcia porozumienia w sprawie utworzenia wspólnej listy". Kilka dni przed tą decyzją były premier wezwał liderów innych partii opozycyjnych, aby ci określili się, czy chcą wspólnie wystartować w wyborach. - Chcę, żeby w końcu dotarło do pana Szymona Hołowni, pana Czarzastego, do pana Kosiniaka-Kamysza, że my nie możemy czekać w nieskończoność - mówił szef PO podczas spotkania w Sępólnie Krajeńskim. 

W sprawie jednej listy strony miały porozumieć się do świąt Bożego Narodzenia. Tak się nie stało. Wydarzenia z ostatnich dni pokazały, że szanse na to są coraz mniejsze, jeśli już nie zerowe. Punktem kulminacyjnym, który mógł pogrzebać szanse na wspólny start opozycji, było piątkowe głosowanie nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym, która miała skutkować odblokowaniem pieniędzy na KPO. Polska 2050 w ostatniej chwili wyłamała się ze wspólnych ustaleń poczynionych w obozie opozycji i zagłosowała przeciw, w przeciwieństwie do KO, Lewicy i PSL, które wstrzymały się od głosu. 

Lewica sama, PSL z Polską 2050?

- Szymon Hołownia od kilku miesięcy składał do trumny koncepcje jednej listy opozycji. Dzisiaj domknął jej wieko, a może nawet wbił gwóźdź do tej trumny. Jeśli nie będzie jednej listy, to jej grabarzem będzie Hołownia. Trudno współpracować w polityce bez wzajemnego zaufania. Trudno też tworzyć wspólny rząd po wyborach z partnerami, do których nie ma się zaufania - to opinia sekretarza generalnego Nowej Lewicy Marcina Kulaska. Wewnątrz tej formacji jest coraz więcej głosów za tym, aby ugrupowanie wystartowało samodzielnie. 

REKLAMA

O tym, że nie będzie jednej listy opozycji, mówią też politycy PSL. - Jedna lista to rozwiązanie, które nie sprawdziło się w Polsce (wybory do PE 2014 - przyp. red.) i na Węgrzech (ostatnie wybory parlamentarne - przyp. red.). Przekreślamy ten pomysł, bo mobilizuje wyborców prawicowych. Uważamy, że trzeba wyborców PiS przekonać, a nie pokonać, dlatego trzeba stworzyć dla nich konserwatywną alternatywę - mówi portalowi PolskieRadio24.pl rzecznik PSL Miłosz Motyka. Ludowcy w przeciwieństwie do Lewicy chcą jednak współpracować z partią Szymona Hołowni.

- Mamy wspólny cel, idee oraz podobny program. Dlatego najbliżej nam do scenariusza, w którym Polska 2050 stratuje z PSL i innymi konserwatywnymi środowiskami. Uważamy, że tworzenie dwóch bloków wyborczych jest najlepszym wyjściem, które daje pewność i gwarancję zwycięstwa partii opozycyjnych - dodaje rzecznik PSL. Czy głosowanie Polski 2050 w sprawie KPO nie zniechęca ludowców? - Jedno potknięcie nie może zaważyć na współpracy - dodaje Motyka. 

W powstanie jednej wspólnej listy opozycji wciąż wierzy natomiast Koalicja Obywatelska. Jej politycy również są w stanie wybaczyć partii Szymona Hołowni postawę w piątkowym głosowaniu. - To jest oczywiście jakiś zgrzyt, ale jesteśmy dojrzałymi politykami i chyba ważniejsze dla nas jest zwycięstwo w najbliższych wyborach i wspólne rządzenie niż jakieś utarczki. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby powstała wspólna lista opozycji - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł KO Katarzyna Lubnauer. 

Lichocka: nie ma szans na jedną listę opozycji

- Każde ugrupowanie próbuje przesuwać pole w swoją stronę i wybiera rozwiązanie, które dla niego jest najkorzystniejsze. Dla mnie najważniejsze jest, żeby powstał blok, który może wygrać z PiS. Takim będzie wspólna lista KO, Polski 2050 i PSL, bo coraz bardziej widać, że ze względu na postawę Partii Razem Lewica chce iść do wyborów oddzielnie. Jestem przekonana, że mądrość liderów pozwoli uzyskać najlepsze rozwiązanie - stwierdza była szefowa Nowoczesnej. 

REKLAMA

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości nie ma już szans na wspólną listę opozycji. - Pan Szymon Hołownia ze swoim ruchem pokazał ostatnio podczas głosowań nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, że ma zamiar być jeszcze bardziej totalną opozycją niż opozycja Donalda Tuska. I to jest rywalizacja i wielki spór między wyborcami jednej i drugiej partii - mówiła dziś w Programie 1 Polskiego Radia Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości. 

Według poseł PiS zamieszanie wokół wspólnych list pokazuje, że nie jest pewna pozycja ich pomysłodawcy, czyli szef PO Donalda Tuska. - Tam jest rzeczywiście chyba bardzo ostra rywalizacja polityczna. Myślę też, że pozycja Donalda Tuska jako lidera całej opozycji nie jest wcale przesądzona. Tam jest cały czas próba, moim zdaniem, wymiany tego mocno już zużytego i skompromitowanego polityka albo na Rafała Trzaskowskiego, albo na właśnie Szymona Hołownię. Te najbliższe miesiące moim zdaniem będą bardzo ciekawe do obserwowania, co się tam będzie działo - stwierdza Joanna Lichocka. 

MF, PolskieRadio24.pl 

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej