Atak hakerski na NIK? Marian Banaś nie przekazał prokuraturze danych mimo nakazu sądu

Prezes NIK Marian Banaś najpierw nie zawiadomił służb o rzekomym ataku hakerów na kierowaną przez siebie instytucję i należące do niej telefony, a potem - mimo nakazu sądu - nie wydał prokuraturze danych z urządzeń mających być zainfekowanymi, zasłaniając się "wątpliwościami natury prawno-formalnej" - pisze środowa "Rzeczpospolita". 

2023-10-25, 10:54

Atak hakerski na NIK? Marian Banaś nie przekazał prokuraturze danych mimo nakazu sądu
Marian Banaś nie przekazał prokuraturze dowodów na rzekomą aferę podsłuchową, mimo wezwań śledczych. Foto: AC/ FORUM

Rzekoma afera podsłuchowa NIK "okazała się »wielką lipą«" - pisze gazeta. Dziennik wraca do sprawy rzekomego ataku hakerskiego na NIK i reakcji prezesa Izby Mariana Banasia.

Gazeta podkreśla, że w lutym 2022 r. Marian Banaś informował, że on sam oraz pracownicy NIK byli podsłuchiwani. Zaznaczono, że - jak informował w lutym ubiegłego roku prezes NIK na specjalnie zwołanej konferencji - atak miał być bezprecedensowy, zmasowany, "na skalę nieznaną od 103 lat", i rzekomo miał objąć ponad pół tysiąca urządzeń mobilnych używanych w Najwyższej Izbie Kontroli, w tym telefon prezesa Mariana Banasia i jego syna.

Dwa postanowienia prokuratury

Prezes NIK o rzekomym ataku nie zawiadomił służb, a teraz odmówił przekazania prowadzącej śledztwo prokuraturze informacji cyfrowych z rzekomo "zainfekowanych" systemów i urządzeń, a także ustaleń kanadyjskiej firmy Citizen Lab, która badała jego telefon - ustaliła "Rzeczpospolita".

"Sprawa oparła się o sąd, który nakazał Banasiowi wydanie rzeczy" - zaznacza gazeta. - Prokuratura sporządziła dwa postanowienia o żądaniu wydania rzeczy oraz udzieleniu informacji. Dotychczas nie zostały [one] zrealizowane przez prezesa NIK. Niczego nie otrzymaliśmy - potwierdza w rozmowie z dziennikiem Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prowadzącej śledztwo.

REKLAMA

Czytaj także: Gmyz: Citizen Lab przesłało do NIK-u informację, że nie stwierdzono używania oprogramowania Pegasus

7 lutego 2022 r. prezes Banaś i jego współpracownicy podali, że od marca 2020 do stycznia 2022 r. miało dojść do 7300 prób ataków i zainfekowania 535 urządzeń w NIK – telefonów, laptopów, serwerów. Trzy urządzenia osób z najbliższego otoczenia Banasia, w tym używane przez jego syna, oddano do zbadania Citizen Lab, która potrafi wykryć system szpiegujący Pegasus używany przez CBA.

Śledczy pytają o dane cyfrowe

Prokuratura po zawiadomieniu ABW wszczęła śledztwo o niedopełnienie obowiązków i z artykułu 269 § 1 k.k., który dotyczy "zakłócania lub uniemożliwiania przekazywania danych informatycznych o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania instytucji państwowej".

Według gazety, Banaś, choć miał obowiązek, nie zgłosił do CSiRT GOV "incydentu bezpieczeństwa teleinformatycznego".

REKLAMA

"Prokurator zażądał wydania rzeczy: »treści cyfrowych i informacji elektronicznych«. W zakresie urządzeń mobilnych chodziło m.in. o pełne logi sieciowe z tzw. urządzeń brzegowych NIK, wyników badania uzyskanych od firmy Citizen Lab – »danych świadczących o atakach, w szczególności wskaźniki kompromitacji, złośliwe adresy IP, domeny«", czytamy w gazecie.

Czytaj także: "Autokompromitacja NIK". Marek Wróbel o konferencji prasowej ws. Pegasusa

Prokurator "chciał również wskazania incydentów bezpieczeństwa w sieci NIK, by wiedzieć, na czym NIK oparła przekonanie o atakach. Prokurator pytał także o metodologię, według której tworzono raporty i wykresy pokazane na konferencji" - zaznacza dziennik.

"Wielka lipa" w NIK? Izba wskazuje na "wątpliwości prawno-formalne"

REKLAMA

"Rzeczpospolita" podaje, że NIK odmówiła i złożyła zażalenie, tłumacząc że "treści cyfrowe i informacje elektroniczne nie mogą być uznane za rzecz w rozumieniu art. 217 § 1 k.p.k.", po czym przegrała, a sąd nakazał wydać wszystko, czego żąda prokuratura.

Według gazety Izba boi się jednak kompromitacji, bo "afera okazała się »wielką lipą«".

Czytaj także: 

Dlaczego NIK nie wydaje danych? - Ze względu na wątpliwości natury prawno-formalnej, które wzbudziło żądanie Prokuratury, Prezes NIK postanowił zasięgnąć opinii Departamentu Prawnego i Orzecznictwa Kontrolnego NIK przed wystosowaniem odpowiedzi – odpowiedział gazecie p.o. rzecznika NIK Marcin Marjański.

[ZOBACZ TAKŻE] Poseł PiS Ryszard Terlecki gościem Polskiego Radia: 


PAP, IAR/ mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej