Paulina Hennig-Kloska: wnioskodawcą ustawy wiatrakowej jest Platforma Obywatelska

- Nie ma żadnej afery wiatrakowej - powiedziała w piątek w Radiu Zet wiceprzewodnicząca Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. Dodała, że celem ustawy dot. wsparcia odbiorców energii jest zabezpieczenie interesów obywateli i na bazie ustawy nie można wywłaszczać ludzi.

2023-12-01, 10:58

Paulina Hennig-Kloska: wnioskodawcą ustawy wiatrakowej jest Platforma Obywatelska
Paulina Hennig-Kloska o aferze wiatrakowej . Foto: PAP/Piotr Nowak

Paulina Hennig-Kloska zapytana w piątek w Radiu Zet, czy jest afera wiatrakowa, podkreśliła, że: "nie ma żadnej afery wiatrakowej".

- Grupa osób, która przez ostatnie osiem lat blokowała transformację energetyczną, jednocześnie zmniejszając wydobycie węgla w Polsce i uzależniając nas od importu paliw kopalnych, która doprowadziła do kryzysu energetycznego, dzisiaj atakuje naszą ustawę - stwierdziła.

Jak mówiła wdrożenie norm hałasu, ma zwiększyć bezpieczeństwo obywateli mieszkających na terenach wiejskich. Dodała, że te normy mają "pozwolić rozwijać ten rodzaj energetyki - produkowanie energii z wiatru na lądzie - dbając m.in. o komfort życia mieszkańców".

"Przygotowaliśmy bardzo dobrą ustawę"

Dopytywana, czy jest autorką przepisów, czy ktoś jej projekt przekazał, wskazała, że "wnioskodawcą tej ustawy jest PO". - Ale ja nad nią przez ostatnie dwa tygodnie pracowałam. Uważam, że przygotowaliśmy bardzo dobrą ustawę, która wymaga doprecyzowania przepisów w pewnych obszarach, by rozwiać wątpliwości co do naszej intencji - powiedziała, zapewniając jednocześnie, że nie ma żadnego wycofywania się z przepisów.

REKLAMA

Podkreśliła, że ustawa powstała tradycyjną ścieżką poselską. - Rząd tworzy prawo i współpracuje z Rządowym Centrum Legislacji. Myśmy jako posłowie przygotowali ustawę i chcemy współpracować z sejmowym biurem legislacyjnym, które właśnie czyta tę ustawę i będzie naturalną ścieżką poselską nad nią też pracować - wytłumaczyła.

Jak mówiła, celem tej ustawy jest zabezpieczenie interesów obywateli. - Dostarczenie ludziom taniego i czystego prądu oraz wzmocnienie suwerenności energetycznej kraju - powiedziała.

"Nie zrezygnujemy z norm hałasu"

Podkreśliła, że normy hałasu mają dwa cele. - Po pierwsze, komfort życia mieszkańców na terenach wiejskich, bo nam bardzo na tym zależy, by rozwijając ten sektor jednocześnie dbać o ludzi - mówiła. Jako drugi cel przepisów wskazała to, żeby do Polski nie przyjeżdżał przestarzały sprzęt. - Żebyśmy nie instalowali tu instalacji głośnych, nieprzyjaznym środowisku i nieprzyjaznym ludziom - mówiła.

- Nie zrezygnujemy z norm hałasu, one absolutnie są potrzebne, bo jedna miara dzisiaj nie zabezpiecza bezpieczeństwa ludzi w postaci 500 metrów, ale wdrożymy też, przywrócimy ten zapis - żeby były czytelne nasze intencje - o 500 metrach i na pewno będzie to zgłoszone - dodała.

REKLAMA

"Nie można wywłaszczać ludzi"

Pytana o słowa Patryka Jakiego, który mówił o tym, że ta ustawa będzie pozwalała na wywłaszczenia, odpowiedziała, że nie ma podstaw, by na bazie tej ustawy wywłaszczać ludzi. - To jest skandaliczna dezinformacja - podkreśliła.

- Mamy opinię prawną, z której jawnie wynika, że na bazie tej ustawy nie można wywłaszczać ludzi - zaznaczyła. Dodała, że zaprezentują ją na komisji.

Grupa posłów Polska 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych, w których - jak podano w uzasadnieniu - rozwój został zablokowany wprowadzeniem tzw. reguły 10H, niewystarczająco zmienionej w marcu 2023 roku.

Czytaj więcej:

Afera wiatrakowa. Minister Maląg: to próba oszukania Polaków pod pozorem pomocy

PAP/TVPInfo/RadioZet/nt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej