Kaszubskie zwyczaje świąteczne. "Gwiazdor to najbardziej charakterystyczna postać"
Bartosz Stachowiak z Muzeum we Wdzydzach przypomniał kaszubskie zwyczaje świąteczne. - Dawniej Gwiazdor egzaminował dzieci ze znajomości pacierza, rozdawał im cukierki, jabłka, pierniki lub orzechy, a te nieposłuszne karcił słomianym korbaczem, rózgą lub powrozem - powiedział.
2023-12-25, 12:49
- Na Pomorzu i w Wielkopolsce - czyli na terenach dawnego zaboru pruskiego - główną postacią zespołu kolędniczego był i jest Gwiazdor, zazwyczaj jeden, choć niekiedy w tę rolę wcielało się dwóch kawalerów - mówił pracownik Muzeum - Kaszubskiego Parku Etnograficznego im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Bartosz Stachowiak.
"Gwizdy"
Wyjaśnił, że jego nazwę wywodzi się od gwiazdy - jednego z atrybutów grupy kolędniczej, lub od gwizdania. - "Gwiżdżami" lub "Gwizdami" nazywano przedstawicieli grupy kolędniczej, którzy m.in. głośnym gwizdaniem na piszczałce zapowiadali z kilkudniowym wyprzedzeniem przybycie do wsi całego zespołu - wyjaśnił.
Ta charakterystyczna postać odziana jest w przystrojony świerkiem i kolorowymi wstążkami słomiany płaszcz lub koszulę ze słomy, czasem owija się słomianymi powrósłami i grochowinami, bądź też zakłada kożuch wywrócony futrem na wierzch. - Na głowie nosi czapkę słomianą lub futrzaną, a twarz zasłania maską z brodą i wąsami lub pokrywa czernidłem - opisywał.
Dodał, że dawniej Gwiazdor egzaminował dzieci ze znajomości pacierza, rozdawał im cukierki, jabłka, pierniki lub orzechy, a te nieposłuszne karcił słomianym korbaczem, rózgą lub powrozem. - Niekiedy rodzice w ukryciu przed pociechami przekazywali mu drobne, najczęściej praktyczne podarki, które ten rozdawał dzieciom w nagrodę za poprawnie odmówioną modlitwę - mówił Stachowiak.
REKLAMA
Mogły to być wełniane skarpety, proste drewniane zabawki i łakocie. Zauważył, że niekiedy dzieci musiały zadowolić się tzw. "bunter tellerami", czyli talerzykami, na których układano cukierki, orzechy, ciastka i jabłka. - W ostatnich dziesięcioleciach tradycja chrześcijańska oraz popkultura przypisały kompetencje Gwiazdora świętemu Mikołajowi, którego historia jest jednak zupełnie inna" - dodał.
Wędrówki po wsiach
Między adwentem a świętem Trzech Króli prastarym zwyczajem było wędrowanie po wsiach zamaskowanych przebierańców zwanych m.in. Dziadami, Gwiazdkami, Gwiżdżami, Mikołajami czy Paneszkami. - Wraz z przewodnikiem zespołu odzianym w słomiany płaszcz - Gwiazdorem, kolędowały maszkary zwierząt - najczęściej tura, niedźwiedzia, kozy, barana, konia i bociana, postacie ludzkie: kominiarz, policjant, dziad z babą, Żyd, muzykanci oraz istoty nadprzyrodzone: diabeł i śmierć - opowiadał Bartosz Stachowiak.
Przypomniał, że dawniej kolędnikom towarzyszyły żywe zwierzęta, które z czasem symbolicznie zastąpiono wymyślnymi przebraniami. - Ich obecność związana była z symbolicznym zaklinaniem bogactwa, płodności i urodzaju w nadchodzącym roku - zaznaczył.
- Szopka, stajenka a może betlejka? - Jak zmieniały się na przestrzeni stuleci?
- Przewodniczący Episkopatu abp Gądecki: Bóg przyszedł na świat, aby pojednać stworzenie ze Stwórcą
Taki orszak kolędniczy, złożony wyłącznie z mężczyzn stanu wolnego, z życzeniami pomyślności, obfitości i szczęścia na przyszły rok, odwiedzał kolejne domostwa, śpiewając kolędy, harcując i swawoląc, za co otrzymywał poczęstunek lub pieniądze.
Jak podkreślił Stachowiak, domy obchodzili również kolędnicy z własnoręcznie wykonanymi szopkami i Trzej Królowie. - Zwyczaj ten nie jest obecnie powszechny, ale ciągle żywy i barwne orszaki kolędników spotkać można jeszcze w niektórych kaszubskich miejscowościach. Świadczy to o głębokim przywiązaniu mieszkańców Pomorza do tradycji i regionalnego dziedzictwa kulturowego - ocenił Bartosz Stachowiak.
PAP/jb
REKLAMA