Firma rekrutująca migrantów w biurze wiceministra. Komisja śledcza ds. afery wizowej

2024-03-19, 17:30

Firma rekrutująca migrantów w biurze wiceministra. Komisja śledcza ds. afery wizowej
Przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej stanął były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Lech Kołakowski. . Foto: PAP/Tomasz Gzell

Lech Kołakowski, były wiceminister rolnictwa przed komisją śledczą ds. afery wizowej zapewniał, że jego działania były oparte na potrzebach rolnictwa związanych z brakiem rąk do pracy. - Musimy oddzielić kwestię tzw. afery wizowej od działań wynikających z potrzeb polskiej wsi - powiedział.

Przed komisją śledczą ds. afery wizowej stawił się także Maciej Kowalski, były radca ambasady RP w Dakarze, a obecnie konsul w Tunisie.

Komisja ds. afery wizowej. Nowe ustalenia

Rozpoczynając przesłuchanie szef komisji Michał Szczerba (KO), poinformował o mailu z końca września 2022 r., który wysłał do ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka Lech Kołakowski (wówczas wiceminister rolnictwa), przekazując prośbę firmy Carmain sp. z o.o. o przyspieszenie otrzymania wiz dla 39 osób z krajów afrykańskich, plus dwojga dzieci jednej z kobiet. Mail został przesłany do departamentu konsularnego MSZ, a potem do Macieja Kowalskiego.

Świadek przyznał, że była to sytuacja niestandardowa, bo choć umawianie dodatkowych spotkań poza kolejnością nie jest niczym nadzwyczajnym w pracy konsulów, natomiast w ogromnej większości jest to interes uzasadniony, jak np. ułatwienia w wydaniu wiz dla sportowców.

Posłuchaj

Były radca ambasady RP w Dakarze: nigdy nie miałem kontaktu z P. Wawrzykiem (IAR) 0:22
+
Dodaj do playlisty

Kowalski podkreślił też, że placówka w Senegalu jest mała i obciążona pracą. Dodał, że w jego przekonaniu wnioski tych osób wskazanych w mailu, nie rokowały pozytywnego rozpatrzenia. Uzasadnił, że w rubryce zawód nie zostało nic wpisane i trudno powiedzieć, czym te osoby się zajmowały. - W mojej ocenie nie miały stałej pracy, były często niepiśmienne. Nie wykazywały znajomości języków obcych. Miały nikłą wiedzę, co mają robić - zeznał świadek.

Afera wizowa. Rozmowy z aplikantami

Dodał, że przeprowadził rozmowy z kilkoma aplikantami, a wniosek wizowy jednej z kobiet przesłał do wicedyrektor departamentu konsularnego MSZ Beaty Brzywczy, by pokazać jej "z jaką kategorią spraw mamy do czynienia". Zaznaczył, że wniosek zawierał tylko ubezpieczenie i zezwolenie na pracę wydane przez wojewodę, a ta kobieta miała pracować jako opiekunka osoby starszej.

Szczerba zwrócił uwagę, że według maili, te osoby, po zdobyciu doświadczenia w Polsce, miały wrócić do Afryki, by rozwijać ten kraj, a w innych miejscach była mowa o tym, że miały zbierać borówki.

Świadek poinformował, że tylko część z tych osób była zarejestrowana w systemie, proces ubiegania się o wizę reszty nie był jeszcze nawet zainicjowany. Świadek zeznał też, że pracowniczka firmy Carmain kontaktowała się z placówką w Dakarze i próbowała wywrzeć presję. Dodał, że nie pamięta, czym dokładnie się zajmowała ta firma, natomiast, według niego, w praktyce było to sprowadzanie obcokrajowców do pracy. Jak zeznał, powiadomił ambasador w Senegalu o sprawie tych 39 aplikantów wizowych.

"Brak rąk do pracy". Komisja ds. afery wizowej

Po godz. 13. Kołakowski, który był wiceministrem rolnictwa w latach 2021-2023, stawił się przed komisją śledczą ds. afery wizowej.
Zapowiedział, że jeśli szef komisji Michał Szczerba będzie w swoich wypowiedziach, m.in. wywiadach, nadal naruszał jego dobra osobiste i ferował wobec niego oskarżenia, będzie musiał podjąć kroki prawne.

Kołakowski poprosił o możliwość wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Podziękował za zaproszenie na posiedzenie komisji, gdyż - jak podkreślił - są to bardzo ważne sprawy, które należy wyjaśnić. - Musimy oddzielić dwie kwestie: tak zwanej afery wizowej od rzeczywistych działań wynikających z potrzeb polskiej wsi, braku rąk do pracy - zaapelował.

Jak przekazał, w czasie, gdy był wiceministrem rolnictwa, zwracały się do niego organizacje rolników i sadowników. Zauważył, że po tym, jak wielu Polaków wyjechało do UE do pracy, na rynku powstał deficyt pracowników. Jak stwierdził, w gospodarce brakuje kilku milionów rąk do pracy, duże braki są też w rolnictwie.

Świadek zapewnił, że jego działania były oparte na potrzebach przedstawianych przez organizacje rolnicze, a "jeśli konieczne są wizy, to są organy państwa, które się tym zajmują". Jego zdaniem, rolą państwa i rządu jest zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski i zapewnienie pracowników sezonowych do pracy w rolnictwie.

Posłuchaj

Były wiceminister rolnictwa: interweniowałem w związku z brakiem pracowników sezonowych (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty

Poinformował, że w Ministerstwie Rolnictwa z udziałem przedstawicieli resortu spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych oraz rodziny odbywały się formalne spotkania, z których były spisywane protokoły. Dodał, że uczestniczyli w nich przedstawiciele różnych branż i organizacje rolnicze.

Chciał przytoczyć fragment listu, jaki otrzymał od właściciela gospodarstwa ogrodniczego. Szef komisji odpowiedział mu, że komisja dysponuje wszystkimi materiałami, w których pojawiło się jego nazwisko w czasie, gdy był wiceministrem. Mimo sprzeciwu, Kołakowski przeczytał kilka pism, które do niego w tamtym okresie trafiły. Szef komisji zadeklarował, że to był ostatni raz, kiedy świadek nadużył zaufania komisji, odczytując dokumenty.

***

pg,iar,pap

Polecane

Wróć do strony głównej