35 lat od premiery "Piłkarskiego pokera". Stefan Szczepłek: korupcja w piłce wciąż istnieje

2024-03-31, 14:02

35 lat od premiery "Piłkarskiego pokera". Stefan Szczepłek: korupcja w piłce wciąż istnieje
Kadr z filmu "Piłkarski poker". Na pierwszym planie: sędzia Jan Laguna (Janusz Gajos). Foto: "Piłkarski poker" (reż. J. Zaorski) / screen

Film jest satyrą na polski futbol w okresie, kiedy tonął w odmętach korupcji, ale też na zepsucie PRL-u. Jego wartość jest uniwersalna. - Janusz Zaorski, pytany, kiedy pojawi się "Piłkarski poker 2", odpowiada: jak pierwsza część przestanie być aktualna - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dziennikarz i publicysta Stefan Szczepłek.

- "Piłkarski poker" to film kultowy, ale też niezwykle potrzebny. Stanowi ostrzeżenie, żeby nigdy więcej w polskiej piłce nie było korupcji. Sport powinien funkcjonować na normalnych zasadach... - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Andrzej Strejlau, były selekcjoner reprezentacji Polski, ekspert, w latach 2005-2006 szef Kolegium Sędziów PZPN, z którym konsultowano scenariusz filmu.

Swoją cegiełkę dołożył też Stefan Szczepłek, choć sam nalega, by zaznaczyć, iż jego rola była marginalna. - "Piłkarski poker" pokazuje to, o czym wszyscy wiedzieli, ale [do czasu premiery filmu - red.] nie można było o tym głośno mówić, przynajmniej nie wprost. W Polsce kupowano i sprzedawano mecze - w zależności od poziomu rozgrywek - albo za skrzynkę wódki, albo za ciężkie pieniądze - relacjonuje w rozmowie z nami publicysta "Rzeczpospolitej".

Dopowiada, że w proceder byli zaangażowani zarówno prości działacze (tu akurat z Podlasia), jak i poważni dyrektorzy sztandarowych klubów socjalizmu.

Opowieści przy piwie

Pomysłodawcą filmu był sam reżyser, który od dziecka pasjonuje się futbolem. Janusz Zaorski był częstym bywalcem na meczach piłkarskich, przeważnie wraz z przyjacielem Krzysztofem Mętrakiem - nieżyjącym już wybitnym krytykiem literackim i filmowym, piszącym felietony również do tygodnika "Piłka Nożna".

Obaj wsiąkli w środowisko futbolowe, a po meczach - na spotkaniach przy piwie - chłonęli z wypiekami na twarzy historie o rozmaitych konszachtach. W dodatku w latach 80. Jerzy Engel, który wówczas był trenerem Legii Warszawa (a później m.in. selekcjonerem reprezentacji Polski), opowiedział reżyserowi o spółdzielni, zawiązanej przez czołowe polskie kluby, które - za sprawą skorumpowanych sędziów - "ustawiały" ligową tabelę. Te historie uważnie notował Jan Purzycki, który podjął się napisania scenariusza.

Inteligencja od pseudokibiców

Anegdoty ze środowiska piłkarskiego, które złożyły się później na film, były omawiane także podczas tzw. "piłkarskich spotkań u Zaorka". Mowa o wspólnym oglądaniu meczów u Janusza Zaorskiego, w którym uczestniczyli - poza osobami wymienionymi powyżej - między innymi Zygmunt Lenkiewicz, Ryszard Kulesza, Tomasz Wołek, Jerzy Górzański i wielu innych ludzi sportu, pióra i szeroko pojętej kultury.

- To był klub towarzyski poświęcony piłce nożnej; z tych spotkań coś wynikało - opowiada Stefan Szczepłek.

Obfitujące w dyskusje spotkania często przedłużały się po zakończonym meczu. - Nazwijmy to po imieniu. To była inteligencja, która zajmowała się pseudokibicami - zauważa publicysta.

Satyra na PRL

"Ja jestem uczciwy. Zapłacili za 3:0? Będzie 3:0" - mówi w jednej ze scen sędzia Jaskóła (Henryk Bista) do sędziego Laguny (Janusz Gajos), obnażając zarazem cynizm ówczesnego środowiska piłkarskiego.

Jednakże "Piłkarski poker" unaocznia nie tylko erozję polskiego futbolu. Janusz Zaorski kilka lat temu opowiadał mi (w wywiadzie dla nieistniejącego już Tygodnika TVP), że jego intencją było również pokazanie "degrengolady moralnej przemijającego ustroju".

- Tego, że prawo nie znaczy w nim prawo i że wszechobecny jest w nim egoizm, egocentryzm, nepotyzm… - mówił reżyser. - Specjalnie przywdziałem piłkarski kamuflaż, bo gdyby film opowiadał wprost, że Polska Ludowa gnije, to żaden cenzor by tego nie puścił. A co więcej, na wiele lat musiałbym pożegnać się z realizacją filmów - tłumaczył.

Znakomici aktorzy

- Oglądając film, widzieliśmy Polskę - zwraca uwagę Stefan Szczepłek. - "Piłkarski poker" był niewątpliwie satyrą, ale pierwszy raz pokazaną w taki sposób - dodaje.

Zwraca też uwagę na warstwę artystyczną filmu. Dzieła Janusza Zaorskiego i Jana Purzyckiego dopełnili znakomici aktorzy, na czele z Januszem Gajosem, Janem Englertem, Marianem Opanią, Małgorzatą Pieczyńską, Henrykiem Bistą czy Mariuszem Dmochowskim.

"Piłkarski poker" wciąż aktualny

- Film odegrał bardzo ważną rolę w uzdrowieniu polskiej piłki. W tym, aby sport stał się tym, czym powinien być - podkreśla Andrzej Strejlau. I dodaje, że regularnie z okazji rocznic premiery filmu odbywają się spotkania jego sympatyków ("w tym roku akurat nie było").

"Piłkarski poker" wprawdzie ukazywał zgniliznę ówczesnego systemu i środowiska piłkarskiego, niemniej jego przekaz jest uniwersalny i pozostaje aktualny do dziś. - Janusz Zaorski, pytany, kiedy pojawi się druga część "Piłkarskiego pokera", zawsze odpowiada: jak pierwsza przestanie być aktualna - relacjonuje Stefan Szczepłek.

- Sądzę, że korupcja związana z piłką nożną wciąż istnieje, tylko przybiera zupełnie inne formy. Nie jest już szyta tak grubymi nićmi jak dawniej - ocenia publicysta "Rz".

Czytaj także:

Aż się prosi, aby przytoczyć znane powiedzenie: "pieniądze nie śmierdzą", wszakże wielu wciąż się nim kieruje. - Jest tak, jak pan mówi. Wciąż znana jest postawa: "Gdy jest okazja, żeby zarobić, to dlaczego tego nie zrobić?". Szczególnie widać to w sporcie - dodaje Stefan Szczepłek.


Łukasz Lubański

kormp

Polecane

Wróć do strony głównej