Śmierć Jolanty Brzeskiej. Prokuratura wskazała, do kiedy może potrwać śledztwo

2024-05-08, 16:22

Śmierć Jolanty Brzeskiej. Prokuratura wskazała, do kiedy może potrwać śledztwo
Śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej może się zakończyć we wrześniu. Foto: PAP/Leszek Szymański

"Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej zostało przedłużone do 30 września 2024 roku" - poinformował naszą redakcję prokurator Mariusz Marciniak, p.o. rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. "Może to być końcowy termin tego postępowania" - dodał.

W styczniu 2024 roku informowaliśmy, że termin w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej upływa z końcem marca 2024 roku i do końca lutego podjęta zostanie decyzja co do ewentualnego złożenia wniosku o jego przedłużenie. Jak się wtedy dowiedzieliśmy, "w sprawie nadal były realizowane czynności procesowe i gromadzony był materiał dowodowy". 

Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest obecnie postępowanie. Z informacji przesłanej do naszej redakcji przez Mariusza Marciniaka wynika, że zostało ono przedłużone do 30 września. "Wiele wskazuje na to, że może to być końcowy termin tego postępowania" - podkreślił prokurator.

Dopytywany, czy w sprawie badane są jakieś nowe wątki, zaznaczył, że "śledztwo ma na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci pani Jolanty Brzeskiej i ustalenie (jak w każdej tego typu sprawie), czy doszło do zabójstwa, samobójstwa czy nieszczęśliwego wypadku".

"Jeśli doszło do zabójstwa, to celem postępowania będzie ustalenie sprawców, jeśli do samobójstwa, to konieczne będzie ustalenia, czy ktokolwiek nakłaniał do tego czynu, a jeśli doszło do nieszczęśliwego wypadku, to konieczne będzie ustalenie, czy był to wypadek zawiniony, chociażby nieumyślnie, przez inne osoby. To są główne, zasadnicze wątki i cele śledztwa. Na tę chwilę jest weryfikowany materiał dowodowy mający na celu ich wyjaśnienie" - wskazał.

Śmierć Jolanty Brzeskiej. Przesłuchania nowych świadków

Prokuratura gdańska w styczniu zapowiadała też przeprowadzenie eksperymentów procesowych, które miano wykonać w związku z zeznaniami jednego ze świadków. O wyniki tych eksperymentów również zapytaliśmy. "Tak, eksperymenty procesowe, czyli symulacyjne odtworzenie sekwencji pewnych potencjalnych zdarzeń, zostały wykonane" - czytamy w przesłanym oświadczeniu.

Marciniak dodał jednocześnie, że nie może informować o ich ustaleniach, ponieważ "na podstawie rezultatów tych eksperymentów są realizowane i planowane kolejne czynności procesowe, między innymi przesłuchania nowych świadków".

Wskazał też, że "materiał dowodowy został zebrany w 52 tomach akt, każdy po 200 kart i w 7 tomach załączników. Do tej pory przesłuchano około 150 świadków".

Zapytany z kolei, czy zostaną postawione komuś zarzuty, rzecznik poinformował, że "na obecnym etapie postępowania nie można jednoznacznie odpowiedzieć, na tak lub na nie, na to pytanie".

"Na obecnym etapie postępowania nie można jednoznacznie odpowiedzieć, jaki będzie sposób zakończenia tego śledztwa" - podkreślił prokurator Mariusz Marciniak, p.o. rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Tragiczna historia Jolanty Brzeskiej

Jolanta Brzeska jako jedyna nie wyprowadziła się z przejętej kamienicy przy Nabielaka 9. Do końca walczyła o prawa lokatorów reprywatyzowanych warszawskich kamienic. Stała się symbolem tej walki, płacąc za to najwyższą cenę. Zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach 1 marca 2011 roku.

Prawie 13 lat temu w godzinach popołudniowych w Lesie Kabackim w Warszawie znaleziono zwęglone ciało 64-latki. Jolanta Brzeska od kilku lat zmagała się ona z przestępczym procederem tzw. dzikiej reprywatyzacji, czyli przejmowania od miasta kamienic (za bezcen) - znacjonalizowanych po II wojnie dekretem Bieruta - i "czyszczenia" ich z mieszkańców.

Przed śmiercią wspominała, jak doszło do przejęcia kamienicy, w której mieszkała: "To był 25 kwietnia 2006 roku. Około godziny 17 dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stało 5-8 osób. Okazało się, że to właściciele mojego mieszkania, którzy przyszli obejrzeć swoją własność. W ten sposób dowiedziałam się, że budynek [przy Nabielaka 9, w którym mieszkam - red.] przeszedł w ręce prywatne".

Prawa do budynku nabył Marek M., kupiec roszczeń, kolekcjoner kamienic. Choć za kamienicę zapłacił zaledwie 1,5 tys. zł, od Brzeskiej za czynsz zażądał ok. 2 tys. zł miesięcznie.

Pierwsze śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Wznowiono je w 2016 roku.

ZOBACZ: Śmierć Jolanty Brzeskiej. "Co za łobuz jej to zrobił!?"

Paweł Kurek

wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej