PiS będzie musiało zwrócić miliony? Konstytucjonalista wyjaśnia
Odebranie Prawu i Sprawiedliwości dotacji podmiotowej jest realne, chociaż mało prawdopodobne - ocenił konstytucjonalista profesor Uniwersytetu Gdańskiego Piotr Uziębło.
2024-07-04, 15:08
Naukowiec przypomniał, że Państwowa Komisja Wyborcza może kontrolować sprawozdania finansowe komitetów wyborczych pod względem formalnym.
- Natomiast nie ma za bardzo możliwości weryfikowania przychodów i wydatków, chyba że poweźmie informacje o tym, że te przychody były, które nie zostały ujawnione. To jest moim zdaniem ten element, który w tym wypadku wchodzi w grę, że wyjdzie, że doszło do nieprawidłowego wsparcia, które nie zostało wykazane w sprawozdaniu finansowym. Jeśli chodzi o sankcje, to w przypadku komitetów wyborczych sankcje dotyczą przede wszystkim dotacji podmiotowej, czyli dotacji za uzyskane mandaty - wyjaśnił.
- Ten zwrot - dodał profesor Uziębło - byłby dla PiS wysoki, obejmujący niemal całe koszty kampanii. Natomiast kwestia subwencji - zaznaczył - jest rozliczana w kontekście sprawozdania finansowego partii, a nie komitetu wyborczego. - PKW - dodał prof. Uziębło - nie ma możliwości przeprowadzania dodatkowych kontroli.
Na wzór Wielkiej Brytanii. Propozycje rozwiązań
- Najprościej byłoby wyposażyć PKW w odpowiednie narzędzia, tak jak na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie sprawozdanie finansowe weryfikowane jest pod kątem kosztów rynkowych. To oznacza, że na przykład, jeśli ktoś napisze, że wynajął billboard za 5 zł, a on kosztuje 3 tysiące, to wtedy zaliczane są koszty rynkowe, a nie te koszty, które wykazał komitet w swoim sprawozdaniu. Tutaj tych możliwości PKW nie ma, więc ta słabość PKW jest istotna - zaznaczył.
REKLAMA
Profesor Piotr Uziębło dodał, że nawet jeśli PKW zastosuje sankcje, to istnieje możliwość złożenia skargi do Sądu Najwyższego. Obecnie sprawozdania finansowe komitetów wyborczych są kontrolowane w Krajowym Biurze Wyborczym. Odebranie dotacji Prawu i Sprawiedliwości ocenił jako realne. - Jeśli dojdzie do uznania, że doszło do takiego naruszenia, to PKW nie przyjmie tego sprawozdania. Konsekwencją będzie zastosowanie sankcji, a ona z perspektywy utraty dotacji podmiotowej dla partii politycznej byłaby bardzo dotkliwa, bo idąca w wiele milionów złotych - wyjaśnił.
List Kaczyńskiego
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że przed wyborami w 2019 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry "o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej". Gazeta ustaliła też, że podobne pisma kierował do Zbigniewa Ziobry premier Mateusz Morawiecki.
W 2021 i 2022 roku szef rządu trzy razy miał wzywać Zbigniewa Ziobrę do złożenia wyjaśnień. Cytowany przez "GW" list został znaleziony u byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, odpowiedzialnego za dysponowanie pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości. Jak podała gazeta, funkcjonariusze ABW weszli do jego mieszkania w marcu tego roku w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński pytany o list wyjaśnił, że nie doszło do złamania prawa, a sprawa została rozliczona i osądzona. - Nie pamiętam tego, nie pamięta tego również Zbigniew Ziobro - dodał.
REKLAMA
Zarzuty wobec Romanowskiego
Prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu, by przedstawić mu 11 zarzutów związanych z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości.
W środę sejmowa komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniowała wczoraj wniosek o zgodę na uchylenie immunitetu. Przychylono się też do wniosku o zgodę na postawienie zarzutów oraz tymczasowe aresztowanie byłego wiceministra. Jednym z zarzutów jest udział Marcina Romanowskiego w zorganizowanej grupie przestępczej. Inne zarzuty to przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy oraz wyrządzenie szkody skarbowi państwa.
- "Tyle ukradli". Tusk podał konkretną kwotę
- Rozliczanie rządów PiS idzie za wolno? "Chcemy działać systematycznie, zgodnie z prawem"
- "Kaczyński akceptował dewastację Polski". Gen. Różański o liście do Ziobry
IAR/kg
REKLAMA
REKLAMA