Zerwana tama w Stroniu Śląskim. Tak Wody Polskie tłumaczą katastrofę
"Woda przelała się przez obiekt w całkowicie niekontrolowany sposób" - czytamy w oświadczeniu Wód Polskich. W komunikacie podkreślono, że pracownicy pracujący na zbiorniku ewakuowali się z miejsca jako ostatni.
2024-09-24, 14:44
Stronie Śląskie to jedna z miejscowości Kotliny Kłodzkiej, która najbardziej ucierpiała w wyniku powodzi. Dramat rozpoczął się po tym, jak pękła tama na Morawce. Wielu mieszkańców Stronia Śląskiego straciło dach nad głową i dorobek życia. Kilkaset osób wciąż nie może wrócić do swoich domów.
Oświadczenie Wód Polskich
Jak poinformowały we wtorek Wody Polskie, w piątek 13 września o godzinie 23 zbiornik Stronie Śląski rozpoczął piętrzenie. Dzień później o godz. 21:13, z uwagi na przekroczenie maksymalnego poziomu piętrzenia, na zbiorniku zaczął działać przelew powierzchniowy.
"Obsługa zbiornika utraciła możliwość bezpiecznego sterowania urządzeniami zapory. Pracownicy pracujący na zbiorniku ewakuowali się z miejsca jako ostatni. W niedzielę 15 września około godziny 10:35, ze względu na ciągły napór wody na konstrukcję zbiornika, doszło do rozmycia zapory ziemnej i woda przelała się przez obiekt w całkowicie niekontrolowany sposób" - można przeczytać w komunikacie.
Zbiornik w Stroniu Śląskim był przygotowany na przepływ rzędu 70-80 m3/s, a przyjął falę powodziową 320 m3/s, czyli czterokrotnie większą.
REKLAMA
"Wody Polskie o fakcie przelania się wody przez zaporę poinformowały centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim za pomocą obecnej na miejscu straży miejskiej. To była jedyna możliwa droga komunikacji w tym momencie, ponieważ wystąpił całkowity brak łączności telefonicznej i komunikacji w całym regionie" - dodano.
"Operatorzy zbiornika informowali co godzinę"
Nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje, że nastąpiło przebicie zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląskim około godziny 11:45.
"Niestety nie można było potwierdzić tych informacji z powodu braku łączności. Dopiero o godzinie 13:05 potwierdzono te informacje. O wszystkim na bieżąco informowane było Centrum Operacyjne RZGW we Wrocławiu" - stwierdzają Wody Polskie.
REKLAMA
"Do czasu utraty łączności operatorzy zbiornika informowali co godzinę centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim o sytuacji na zbiorniku. Ponadto kierownik nadzoru wodnego w Kłodzku poinformował Burmistrza Stronia Śląskiego o koniecznej ewakuacji już w sobotę 14 września o godzinie 22:52. Informację o koniecznej ewakuacji ludności przekazał również operator zapory Stronie Śląskie w niedzielę 15 września, tuż po godzinie 7" - podkreślono w komunikacie.
Czytaj również:
- Kto zawiódł w trakcie powodzi? "Nie obwiniajmy się, wyciągajmy wnioski"
- Akcja #RazemDlaWas. Wspólnymi siłami przywrócimy powodzianom nadzieję
Wody Polskie zapewniają, że ostatnie kontrole zbiornika wykonano w 2022 roku i w listopadzie 2023 roku. "Na podstawie ogólnej oceny stanu technicznego i bezpieczeństwa w 2022 roku stwierdzono, że obiekt jest w dobrym stanie. Stan bezpieczeństwa oceniono na niezagrażający bezpieczeństwu. Również kontrola z listopada nie wykazała żadnych nieprawidłowości" - zapewnił zarządca obiektu.
***
Zbiornik w Stroniu został wybudowany w 1907 r. dla ochrony przeciwpowodziowej położonych niżej miejscowości, takich jak Stronie-Śląskie, Lądek-Zdrój, Radochów i Ołdrzychowice Kłodzkie. Zapora zamyka zlewnię o powierzchni 53,46 km². Podstawowe obiekty tworzące ten zbiornik to: zapora kamienna o długości 500 m, urządzenia zrzutowe w tym: upust denny i środkowy, przelew powierzchniowy. Obiekt mógł pomieścić do 1,38 mln m sześc. wody, przy dozwolonym odpływie 35,5 m sześc. na sekundę.
REKLAMA
IAR/PAP/Wody Polskie/mg
REKLAMA