Specjalne satelity i zaćmienie Słońca na żądanie? "Będzie trwało sześć godzin"
Europejska Agencja Kosmiczna umieści na orbicie dwa satelity w ramach misji PROBA-3. Statki mają zbadać Słońce i wykonać precyzyjne zdjęcia korony naszej gwiazdy. W tym celu wywołają zaćmienie.
2024-09-28, 18:20
Dzięki misji PROBA-3 ludzie mają zdobyć wiedzę o strukturze korony słonecznej oraz pogodzie na Słońcu. Zjawiska tam występujące mają bezpośredni wpływ na satelity krążące po orbicie, a także na sieci komunikacyjne i energetyczne na naszej planecie. Wyniki prac mogą też mieć wpływ na dalsze badania nad falami grawitacyjnymi, egzoplanetami czy czarnymi dziurami.
Zaćmienie Słońca na żądanie
PROBA-3 to dwa satelity składające się na 144-metrowy koronograf słoneczny. Jeden z nich ma obserwować i fotografować koronę Słońca, drugi będzie przesłaniał Słońce w momencie wykonywania zdjęć.
- Mamy bardzo małą wiedzę o koronie Słońca, gdyż zjawisko zaćmienia słonecznego nie trwa długo, maksymalnie to 7 minut i 29 sekund, i zazwyczaj możemy je obserwować na Ziemi raz w roku – wyjaśnia Andrei Zhukov, naukowiec z Królewskiego Obserwatorium (ROB) w Belgii, cytowany przez serwis naukawpolsce.pl.
Czytaj także:
- Słońce jest nadal aktywne. Zarejestrowano ogromne wybuchy
- Chiny rozgrzały sztuczne słońce. Jak ono działa?
Jak wyjaśnia naukowiec, "dzięki misji PROBA-3 możliwe będzie stworzenie sztucznego zaćmienia Słońca, które będzie trwało sześć godzin".
Misja PROBA-3 to dwa satelity (ESA)
PROBA-3. Polski udział
W tworzeniu misji PROBA-3 wzięło udział 40 firm z 14 krajów. Z Polski zaangażowanych w projekt było siedem podmiotów: Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN), N7 Space, Creotech, Sener, GMV, Solaris Optics i PCO.
"CBK PAN było odpowiedzialne za budowę koronografu, w szczególności w jego zasilanie, panel sterowniczy oraz przekazywanie zgromadzonych danych. Polski oddział firmy GMV był zaangażowany w projektowanie, wdrażanie i testowanie funkcji pokładowej do obliczania względnego położenia satelitów na podstawie pomiarów GPS. Hiszpańska firma Sener (Sener Aerospace & Defence) odpowiadała za urządzenia lotne i wspomaganie naziemne, a jej polski oddział przygotował część podzespołów" - przypomina naukawpolsce.pl.
ESA/naukawpolsce.pl/fc
REKLAMA
REKLAMA