Zastrzelił kota sąsiadów. Prokuratura żąda bezwzględnego więzienia
Sąd Okręgowy w Białymstoku zajmie się sprawą 53-latka, który został skazany w ubiegłym roku na więzienie w zawieszeniu. Mężczyzna zastrzelił kota sąsiadów. Wyrok zasądzono także za posiadanie broni i amunicji bez zezwolenia oraz za uprawę konopi.
2024-10-13, 12:10
Wyrok zaskarżyła prokuratura, która chce kary bez zawieszenia. Apelacja wpłynęła do Sądu Rejonowego w Białymstoku, a rozpozna ją sąd okręgowy.
53-latek oskarżony jest o to, że w lipcu ub. roku zastrzelił kota. W akcie oskarżenia znalazły się też zarzuty posiadania broni i amunicji bez zezwolenia oraz dotyczące uprawiania dwóch krzaków konopi.
Przed sądem pierwszej instancji oskarżony przyznał się do winy. Wyraził żal i przeprosił sąsiadów. Argumentował, że na swojej posesji bronił własnego kota przed atakiem zwierzęcia sąsiadki. Wyjaśnił, że broń i amunicja należały wcześniej do jego ojca. Stwierdził również, że nie wiedział, iż potrzebuje na nią zezwolenia. Uprawę konopi tłumaczył tym, że marihuana miała być środkiem uśmierzającym ból jego kręgosłupa.
Zastrzelił kota. Kara więzienia w zawieszeniu
Prokuratura wnioskowała o osiem miesięcy więzienia, obrona i sam oskarżony - o możliwie łagodny wyrok. W lipcu Sąd Rejonowy w Białymstoku nieprawomocnie skazał oskarżonego na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna ma też zapłacić nawiązkę w wysokości 4 tys. zł na rzecz miejscowego schroniska, a 1 tys. zł na cel społeczny.
REKLAMA
Sąd nie uwierzył w wersję oskarżonego, że 4-miesięczny kot sąsiadów zaatakował jego zwierzę. Zwrócił też uwagę, że po zabiciu kota, martwe zwierzę 53-latek wyrzucił do kubła na śmieci.
- Jest to zachowanie, które zdecydowanie nie licuje z człowieczeństwem i jest sprzeczne z podstawowymi cechami, którymi powinien cechować się każdy człowiek w stosunku do otaczającego go środowiska, przyrody i zwierząt - mówiła sędzia Barbara Paszkowska.
Uznała jednak, że są warunki do zawieszenia wykonania kary. Wpłynęła na to m.in. wcześniejsza niekaralność sprawcy. Jeszcze przed wyrokiem mężczyzna wpłacił pieniądze na rzecz miejscowego schroniska, co sąd uznał za okoliczność wskazującą, iż przemyślał on swoje zachowanie.
PAP/bartos
REKLAMA