Ujawnienie fragmentów planu "Warta". Urzędnicy MON z czasów PiS usłyszeli zarzuty

Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że w czwartek dwie osoby usłyszały zarzuty, w sprawie ujawnienia przez Mariusza Błaszczaka fragmentów wojskowego planu obronnego Polski "Warta". Osoby te miały "pomóc w ujawnieniu informacji".

2025-04-24, 16:30

Ujawnienie fragmentów planu "Warta". Urzędnicy MON z czasów PiS usłyszeli zarzuty
Urzędnik resortu obrony z czasów PiS i Mariusza Błaszczaka (na zdjęciu) jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści przez ministra. Foto: Tomasz Jędrzejowski/REPORTER

Ujawnienie fragmentów planu "Warta". Są zarzuty dla dwóch osób

W czwartek w Wydziale ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie postawiono zarzuty pomocnictwa dwojgu współpracownikom ówczesnego szefa MON, któremu prokuratura zarzuca m.in. przekroczenie uprawnień w związku z odtajnieniem i ujawnieniem we wrześniu 2023 r. części planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta". Agnieszka Glapiak (b. dyrektorka Centrum Operacyjnego MON, obecnie wiceszefowa KRRiT; wyraziła zgodę na podawanie nazwiska) oraz Piotr Z. (b. dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON) nie przyznali się do zarzucanych im czynów.

Prok. Maksjan powiedział w czwartek, że pomoc Piotra Z. polegała na m.in. wyznaczeniu podległych mu "oficerów w celu poszukiwania w kancelarii tajnej Wojskowego Biura Historycznego dokumentu planowania operacyjnego szczebla strategicznego, w której Polska miała bronić się na linii Wisły". Jak mówił, Piotr Z. osobiście podpisał dla tych oficerów upoważnienie "mając świadomość, że tego typu upoważnienie może wydać albo minister obrony narodowej, albo szef sztabu generalnego".

Następnie, 28 lipca 2023 r. w obecności dwóch oficerów Piotr Z. miał selekcjonować fragmenty dokumentów, które potem znalazły się w decyzji o zniesieniu klauzuli tajności. Kilka dni później (31 lipca 2023 r.) Piotr Z. miał ponownie pojawić się w Wojskowym Biurze Historycznym z Agnieszką Glapiak, która również usłyszała w czwartek zarzuty. - We dwoje selekcjonowali również te dokumenty, które później znalazły się w decyzji ministra obrony narodowej - dodał prok. Maksjan. Według zarzutów prokuratury, współpracownicy b. szefa MON mieli "selekcjonować w kancelarii tajnej dokumenty tajne i ściśle tajne, szczebla strategicznego"

Dopytywany o wymiar kary grożący współpracownikom b. szefa MON, prok. Maksjan powiedział, że w polskim prawie "pomocnictwo jest tak samo karane, jak sprawstwo, czyli to jest ta sama kara, która grozi ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi, czyli od roku do 10 lat pozbawienia wolności".

REKLAMA

Sprawa odtajnienia fragmentów planów obronnych "Warta"

Decyzją Mariusza Błaszczaka we wrześniu 2023 roku, w trakcie kampanii wyborczej, część dokumentów planu użycia polskiej armii z czasów rządów PO-PSL została odtajniona. Na podstawie odtajnionych fragmentów planu zarzucano wtedy politykom PO, że w czasie ich rządów planowano - w razie inwazji - obronę państwa na linii Wisły i "oddanie napastnikowi połowy kraju".

W lipcu ubiegłego roku szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, generał Jarosław Stróżyk, złożył w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego szefa MON. Mariusz Błaszczak został w tej sprawie przesłuchany miesiąc temu, usłyszał zarzuty, ale ich nie przyjął. W ocenie prokuratury wojskowej, nawet jeśli plany obronne z czasów rządów PO-PSL były materiałem archiwalnym, to miały wysoką klauzulę - tak zwane zaszeregowanie klasy A - i nadal powinny być w archiwum, a nie znaleźć się w materiale wyborczym PiS.

Śledczy po przesłuchaniu Mariusza Błaszczaka wskazywali też, że polityk PiS zlecił szukanie materiałów w planach obronnych osobom do tego nieuprawnionym, niemającym dostępu do informacji niejawnych. Dlatego właśnie osoby te - Agnieszka G. i Piotr Z. - zostały wezwane na przesłuchanie.

Czytaj także:

Źródła: PAP/RMF FM/mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej