Policjanci założyli mu kajdanki, chwilę potem zmarł. "Zachowywał się irracjonalnie"

37-letni mężczyzna zmarł w trakcie policyjnej interwencji w Strzegomiu (Dolny Śląsk). W trakcie rozmowy zachowywał się irracjonalnie, w pewnym momencie zaczął uciekać. Funkcjonariusze go złapali, zastosowali chwyty obezwładniające i założyli kajdanki na ręce. Chwilę później mężczyzna przestał oddychać.

2025-06-02, 18:13

Policjanci założyli mu kajdanki, chwilę potem zmarł. "Zachowywał się irracjonalnie"
Strzegom. Tragedia podczas policyjnej interwencji. Foto: Damian Klamka/East News

Strzegom. Założyli mu kajdanki, przestał oddychać

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia jednego z mieszkańców budynku wielorodzinnego w Strzegomiu. Po korytarzu miał biegać mężczyzna "prawdopodobnie z problemami zdrowotnymi natury psychicznej". Policjanci otrzymali informację, że osoba ta zakłócała spokój innym lokatorom.

Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, okazało się, że 37-latek był już znany mundurowym. W trakcie rozmowy mężczyzna zachowywał się irracjonalnie. Wezwano zespół pogotowia ratunkowego, w tym lekarza.

Tragiczny finał policyjnej interwencji. Nie żyje 37-latek

Mężczyzna nie wykonywał żadnych poleceń. W pewnym momencie zaczął uciekać i wybiegł z budynku. Policjanci pobiegli za nim i zatrzymali go, używając chwytów obezwładniających, a następnie założyli mu kajdanki na ręce. "Chwilę później zaczął on tracić funkcje życiowe i przestał oddychać" - podała policja.

Policjanci niezwłocznie przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, którą po kilku minutach przejęli ratownicy medyczni. Niestety nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny.

REKLAMA

Kolejne czynności na miejscu wykonane były w obecności prokuratora oraz policji.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej