Ratowali Polaków podczas rzezi wołyńskiej. Jarosław Kaczyński: upamiętnienie ich to nasz obowiązek

2020-09-05, 16:11

Ratowali Polaków podczas rzezi wołyńskiej. Jarosław Kaczyński: upamiętnienie ich to nasz obowiązek
Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Foto: Twitter/@pisorgpl

- Upamiętnienie tych, którzy wśród straszliwej rzezi, niebywałego okrucieństwa, oddali życie, często w sposób bardzo bolesny, by ratować swoich polskich sąsiadów, jest naszym obowiązkiem jako Polaków - mówił w Toruniu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS uczestniczył w sobotę w Toruniu w corocznym spotkaniu środowisk Radia Maryja i Telewizji Trwam, którego częścią była uroczystość w parku Pamięci Narodowej upamiętniająca obywateli Ukrainy ratujących Polaków podczas rzezi wołyńskiej.

Powiązany Artykuł

ofiary-w-wolyniu-663.jpg
Kainowa zbrodnia na Wołyniu

- Ci, których dzisiaj czcimy, którzy zostali tutaj, można powiedzieć, na wieczny czas zapisani, to właśnie ci, którzy ten szczyt człowieczeństwa zyskali. Na ogół zwykli, prości ludzie w najtrudniejszej możliwej sytuacji, wśród straszliwej rzezi, niebywałego okrucieństwa, oddali swoje życie, często w sposób bardzo bolesny, by ratować sąsiadów, znajomych, a często także i tych, których nie znali - mówił Jarosław Kaczyński.

- I to jest coś, czego przekazanie, upamiętnienie, czego uwiecznienie jest naszym obowiązkiem jako Polaków, bo ci, którzy byli ratowani, to właśnie Polacy, ale jest także naszym obowiązkiem jako ludzi, jako chrześcijan, katolików - powiedział prezes PiS.

Dodał, że wydarzenia z lat 1943-1945 takie jak rzeź wołyńska były potworną zbrodnią. - I byli tacy, którzy chcieli, by ta zbrodnia została zapomniana, by o niej nie mówiono, w każdym razie nie mówiono właściwym językiem, by pomijano najtwardsze słowa, takie jak ludobójstwo - mówił Jarosław Kaczyński.

Gdybyśmy tak uczynili - dodał - "to byłby wielki błąd". - Bo o tego rodzaju wydarzeniach, nie w imię przeszłości, nie w imię nienawiści, ale w imię przyszłości trzeba pamiętać - powiedział prezes PiS.

Czytaj także:

"Chrześcijański fundament"

W Toruniu obecny był również minister obrony narodowej. Mariusz Błaszczak przypomniał, że Ukraińcy, chroniąc swoich sąsiadów, narażali swe życie, a niektórzy za pomoc Polakom ponieśli najwyższą cenę. 

Powiązany Artykuł

PR Ostrówki Wołyń cmentarz 1200.jpg
"Temat wstydliwy i zakłamywany przez Ukraińców". Marek Koprowski o Rzezi Wołyńskiej

- Ale czy byłoby to wykonalne, gdyby nie cywilizacja europejska i kultura oparta na chrześcijańskich fundamentach? Nie, nie byłoby możliwe - stwierdził Mariusz Błaszczak.

Posłuchaj

Mariusz Błaszczak o Ukraińcach ratujących Polaków podczas rzezi wołyńskiej (IAR) 0:27
+
Dodaj do playlisty

"Mam nadzieję na pojednanie polsko-ukraińskie"

Prezes IPN Jarosław Szarek mówił, że współczesnym Westerplatte jest obrona tych wartości, którym "jesteśmy wierni od ponad 1050 lat, fundamentów cywilizacji europejskiej i przekazanie tych wartości młodemu pokoleniu".

Przywołując wydarzenia na Wołyniu, podkreślał niewyobrażalność i okrucieństwo tamtej zbrodni.

- Mam nadzieję, że przyjdzie czas na pojednanie polsko-ukraińskie, że przyjdzie czas, gdy takie pomniki będziemy stawiać również na Ukrainie, tak jak w Izraelu upamiętnieni są Polacy i przedstawiciele innych narodów, którzy podczas II wojny światowej ratowali Żydów. Mam nadzieję, że na Ukrainie znajdzie się miejsce dla ich rodaków, którzy wznieśli się na wyżyny człowieczeństwa - dodał Szarek.

W odsłonięciu tablic z 300 nazwiskami Ukraińców, którzy ratowali Polaków w trakcie rzezi wołyńskiej, uczestniczyli także m.in. dyrektor generalna prezydenckiej kancelarii Grażyna Ignaczak-Bandych, prezydent Torunia Michał Zaleski i honorowy prezes Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów z OUN i UPA Szczepan Siekierka.

W 1943 roku oddziały ukraińskich nacjonalistów dokonały masowych mordów na Polakach między innymi w miejscowościach: Czmykos, Głęboczyca, Grabin, Ostrówki, Teresin, Władysławówka, Budy Osowskie i Wola Ostrowiecka. Według szacunków historyków, łącznie w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło około 100 tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej.

jp

Polecane

Wróć do strony głównej