Zybertowicz: działania na granicy mają powstrzymać procesy, które mogłyby doprowadzić do wojny

2021-10-05, 11:30

Zybertowicz: działania na granicy mają powstrzymać procesy, które mogłyby doprowadzić do wojny
Andrzej Zybertowicz. Foto: Forum/Adam Chelstowski

Działania polskich władz na granicy z Białorusią mają powstrzymać procesy, które mogłyby doprowadzić do wojny, ale część opinii publicznej tego nie rozumie - ocenił doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz. Mówił też, że zalecałby dopuszczenie mediów do niektórych miejsc na granicy.

- Gdybym osobiście miał decydować, to zaleciłbym dopuszczenie punktowe wszystkich mediów, także tych sympatyzujących z opozycją, do krytycznych miejsc (na granicy) - oświadczył doradca prezydenta podczas rozmowy w TVP 1. Przyznał, że obecna sytuacja "skłania do ostrożności", gdyż "mediami grają nie tylko przedstawiciele opozycji, ale także sami imigranci".

Powiązany Artykuł

Straż Graniczna 1200/TT
Straż Graniczna: udaremniono 590 prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski

Sprawa dziennikarzy

Zybertowicz podał przykład, który według niego dowodzi, że "obecność dziennikarzy na granicy wywiera wpływ na zachowanie imigrantów". - Dotarła do mnie informacja o grupie imigrantów, którą przechwycono i powiedziano im: "no to składajcie wniosek o azyl". Na co oni: "no to będziemy potem przez ileś miesięcy tutaj zabukowani, my chcemy do Niemiec, a jak tak, to my wolimy wrócić na granicę". W momencie, gdy byli już w autobusie i pojawiły się media (bo to było poza strefą stanu wyjątkowego), zaczęli nagle wołać "azyl, azyl" - relacjonował.

Na podstawie tego zdarzenia socjolog ocenił, że "to są ludzie, którzy prowadzą pewną grę, cynicznie grając także swoimi dziećmi". - Oni wiedzą, że dzieci są swoistą tarczą (...) To nie są niewinne ofiary, ci ludzie wiedzą czego chcą, a chcą się dostać do Niemiec - podkreślił. Zastrzegł też, że nie myśli tak o wszystkich imigrantach, gdyż - jak ocenił - "część z nich jest zmanipulowana przez białoruską propagandę, część jest ofiarami przemytników ludzi".

Według niego, wykorzystywanie dzieci w wojnie hybrydowej świadczy o tym, że przedstawiciele reżimu białoruskiego oraz władze Rosji "znaleźli genialne rozwiązanie, które uderza w miękkie podbrzusze cywilizacji zachodniej".

Działania polskich władz

Przekonywał też, że działania polskich władz mają na celu "powstrzymanie procesów, które mogłyby doprowadzić do wojny", ale "część opinii publicznej najwyraźniej tego nie rozumie". - Ta wojna hybrydowa moim zdaniem nie ma na celu podboju Zachodu, ona jest funkcją sytuacji wewnętrznej. Rosja nie ma koncepcji rozwojowej, ani gospodarczej, ani politycznej, ani kulturalnej dla samej siebie. Mamy do czynienia z systemem autorytarnym, oligarchicznym, opartym na głębokich niesprawiedliwościach, i ten system dla swojej legitymizacji musi pokazywać, że demokracja zachodnia nie działa - przekonywał.

Powiązany Artykuł

granica Polska tt free straż graniczna 1200.jpg
"Doświadczenie i efekty pracy SG rosną". Kłysiński o sytuacji na granicy

Odnosząc się do wypowiedzi niektórych polityków opozycji na temat budowania zasieków na granicy, doradca prezydenta ocenił, że "histeryczne głosy porównujące postępowanie naszych władz na granicy do faszyzmu, do sytuacji w Auschwitz, pokazują z jednej strony cynizm części osób, które sięgają po te argumenty, żeby podbijać nastroje społeczne, a z drugiej strony naiwność wielu osób, które tak naprawdę nie mają wiedzy historycznej, które nie były nigdy w systemie autorytarnym".

Czytaj więcej:

Podsumowując, Zybertowicz przekonywał, że "interes ludzi rządzących Moskwą jest prosty – pokazać, że Zachód nie jest przestrzenią dostatku praworządności i względnej sprawiedliwości, że cywilizacja zachodnia to jest świat chaosu, bezprawia i ludzkich krzywd". - To jest potrzebne dla legitymizacji władzy w systemach autorytarnych, żeby pokazać, że demokracja nie działa - podkreślił Andrzej Zybertowicz.

Stan wyjątkowy

Stan wyjątkowy w Polsce wprowadzono 2 września. Objął pas przygraniczny z Białorusią, czyli część województw podlaskiego i lubelskiego. Pas ten obejmuje 183 miejscowości bezpośrednio przylegające do granicy. 30 września Sejm zgodził się przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni, a 1 października weszło w życie rozporządzenie prezydenta w tej sprawie. 

nj

Polecane

Wróć do strony głównej