Resort sprawiedliwości: protest w sądownictwie jest motywowany politycznie, wokandy odwołane w 2 proc. sądów

2021-10-13, 15:20

Resort sprawiedliwości: protest w sądownictwie jest motywowany politycznie, wokandy odwołane w 2 proc. sądów
Ministerstwo Sprawiedliwości. Foto: PAP/Tomasz Gzell

Jak poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości, akcja protestów w sądach nie wpływa na pracę całego wymiaru sprawiedliwości: odwołano wokandy w ok. 2 proc. sądów. MS oceniło że, protest został zorganizowany przez jeden z najmniejszych związków zawodowych - Ad Rem i jest motywowany politycznie. Zarzuty ministerstwa odpiera szefowa tego związku Justyna Przybylska. 

W poniedziałek w niektórych sądach i prokuraturach rozpoczął się oddolny protest pracowników, którzy w ramach tej akcji wzięli zwolnienia lekarskie. Jak poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości, akcja ta spowodowała odwołanie wokand w zaledwie kilku (2 proc.) spośród 400 sądów w całym kraju. Resort zapewnił przy tym, że "protest ten nie wpływa na pracę całego wymiaru sprawiedliwości".

Powiązany Artykuł

pap protest pracowników sądu.jpg
Jest porozumienie pracowników sądownictwa i prokuratury z Ministerstwem Sprawiedliwości

"Marginalny protest w sądach organizuje jeden z najmniejszych związków zawodowych – Ad Rem. Jest on motywowany politycznie, o czym świadczą wspólne wystąpienia działaczy Ad Rem z posłami opozycji" - dodało ministerstwo.

MS: musimy reagować

Resort poinformował też, że wystąpił do ZUS z prośbą o szczegółową weryfikację zwolnień lekarskich udzielanych w ostatnich dniach grupie pracowników sądów. "Dobro obywateli i dostęp do wymiaru sprawiedliwości są wartością nadrzędną. Dlatego Ministerstwo musi reagować. W przypadku braku podstaw wystawienia zwolnień, będą podejmowane stosowne kroki prawne" - zapowiedziało MS.

Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniło też, że "docenia i szanuje rolę pracowników sądów i prokuratur w kształtowaniu wymiaru sprawiedliwości. "Dlatego zawarło porozumienie ze związkami zawodowymi reprezentującymi przytłaczającą większość pracowników wymiaru sprawiedliwości. Jest ono powszechnie akceptowane poza najmniejszym, marginalnym w sądownictwie związkiem Ad Rem, którego działania motywowane są politycznie" - przekazał PAP resort.

O proteście KNSZZ "Ad Rem" napisał we wtorek m.in. portal "DoRzeczy". Jak podano, szefowa tego związku Justyna Przybylska od 2016 r. nie jest pracownikiem żadnego z sądów. Według doniesień portalu wypowiedziano jej umowę o pracę m.in. z powodu nienależytego wykonywania funkcji kierownika, nieprzestrzegania regulaminu i czasu pracy oraz agitację wyborczą w miejscu pracy. "DoRzeczy" wskazał przy tym, że działacze Ad Rem "występują często wspólnie z posłami opozycji".

Szefowa KNSZZ "Ad Rem" w rozmowie z Polską Agencją Prasową zapewniła, że protest ma na celu walkę o dobro pracowników i nie jest motywowany politycznie. Podkreśliła, że akcja protestacyjna jest organizowana przez cztery organizacje związkowe. Dodała przy tym, że związek, na czele którego stoi, jest największą taką organizacją w wymiarze sprawiedliwości i liczy 3487 członków. Podczas kiedy - jak dodała - "Solidarność" sądownictwa ma 3137 członków.

Przybylska, odnosząc się do doniesień m.in. portalu "DoRzeczy" powiedziała, że nie została zwolniona dyscyplinarnie, ale została zmobbingowana. - Dlatego też walczę teraz z mobbingiem i rozumiem ofiary mobbingu w sądzie. Jestem reprezentantem pracowników i ich głosem. Głosem największej organizacji w wymiarze sprawiedliwości - dodała.

Uzgodnienia związkowców

Protesty pracowników wymiaru sprawiedliwości trwają od kilku miesięcy. 4 października przedstawiciele NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych oraz Forum Związków Zawodowych zawarli z MS sześciopunktowe porozumienie. Jak wynika z dokumentu, strony uzgodniły, że jeszcze w 2021 r. minister sprawiedliwości przekaże środki przeznaczone na nagrody motywacyjne dla pracowników w wysokości 6 proc. funduszu wynagrodzeń na 2021 r.

Szef resortu zadeklarował też poparcie dla postulatu 12-proc. wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pracowników sądownictwa powszechnego. Uzgodniono też zwiększenie liczby etatów urzędniczych i asystenckich w sądach powszechnych. Resort poinformował o pozostawieniu 429 czasowych etatów urzędniczych w sądownictwie, uzyskaniu 200 nowych etatów w sądach oraz 150 nowych etatów asystenta prokuratora. Zapowiedziano zintensyfikowanie działań zespołu do spraw przeciwdziałania mobbingowi i powołanie w jego skład specjalistów ds. mobbingu.

Dokumentu tego nie podpisali przedstawiciele protestującego pod ministerstwem KNSZZ "Ad Rem". Przewodnicząca tego związku Justyna Przybylska, krytycznie skomentowała wówczas zawarte porozumienie. Podkreśliła, że dokument podpisał tylko jeden ze związków, który - jak powiedziała - "poszedł tam indywidualnie bez powiadomienia reszty". Jak dodała, podpisane uzgodnienia są całkowicie niezgodne z postulatami protestu, który trwa od lipca.

Resort sprawiedliwości: w czasach rządów ZP rosną płace pracowników sądów

Z kolei resort sprawiedliwości pozytywnie odniósł się do porozumienia ze związkami. MS zapewniło, że "popiera postulaty zgłoszone przez reprezentatywne związki zawodowe, które występują w imieniu ogółu pracowników wymiaru sprawiedliwości".

Resort poinformował przy tym, że w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy coroczne podwyżki wynagrodzeń pracowników wymiaru sprawiedliwości wyniosły w sumie 45 proc. od 2016 r. "To średnio o 1584 zł wyższa pensja w przeliczeniu na jeden etat. Natomiast w latach 2010-2015, czyli za rządów obecnej opozycji, wynagrodzenia w ogóle nie wzrastały" - wskazano.

Z informacji przekazanych przez "Solidarność" pracowników sądownictwa wynika, że 90 proc. wynagrodzeń zasadniczych urzędników pracujących w sądach i prokuraturach mieści się w przedziale od 2 tys. zł netto do 3,1 tys. zł netto. Średnie wynagrodzenie zasadnicze netto wynosi 2 tys. 550 zł. zł. 

ms

Polecane

Wróć do strony głównej