Waldemar Andzel: informacje Citizen Lab nie są wiarygodne

2022-01-17, 19:32

Waldemar Andzel: informacje Citizen Lab nie są wiarygodne
Zdaniem Waldemara Andzela "opozycja wydała już werdykt na temat oprogramowania Pegasus i teraz powtarza ustalone tezy". Foto: PAP/Piotr Nowak

Eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab zeznali przed senacką komisją nadzwyczajną ds. inwigilacji, że posiadają dowody potwierdzające kradzież danych z urządzenia senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy. - Mam duży dystans do tego, jakie oni mają instrumenty profesjonalne, żeby badać i oceniać. Chyba że zbierają tylko plotki ze świata - komentuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Waldemar Andzel z PiS.   

Blisko dwie godziny trwało pierwsze, merytoryczne posiedzenie senackiej komisji nadzwyczajnej do spraw służb specjalnych. Wysłuchała ona ekspertów z kanadyjskiej grupy z Citizen Lab, którzy twierdzą, że senator KO Krzysztof Brejza, mecenas Roman Giertych oraz prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy oprogramowania Pegasus. Przedstawiciele instytutu potwierdzili swoje dotychczasowe tezy. Zeznali m.in. że posiadają dowody potwierdzające kradzież danych z urządzenia senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy. 

Wątpliwości posła Andzela

Zdaniem szefa sejmowej komisji ds. służb specjalnych Waldemara Andzela z PiS informacje przekazywane przez Citizen Lab nie są wiarygodne. - Trudno odnosić się do tego, co mówi jakiś instytut. Mam duży dystans do tego, jakie oni mają instrumenty profesjonalne, żeby badać i oceniać. Chyba że zbierają tylko plotki ze świata - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł PiS. 

Dlatego, jak dodaje poseł Andzel, powoływanie się na informacje przekazywane przez wspomniany instytut jest niepoważne. - Jest służbą wywiadowczą superświatową, żeby badać tego typu sprawy? No na pewno nie jest to żadna służba, która ma odpowiednie instrumenty do badania - stwierdza. Polityk dodaje, że nie wiadomo też, kto tak naprawdę stoi za wspomnianym instytutem.

Citizen Lab jest interdyscyplinarnym laboratorium działającym przy Szkole Zagadnień Globalnych i Polityki Publicznej Uniwersytetu w Toronto. Zajmuje się badaniami, rozwojem, strategiami publicznymi oraz działaniami prawnymi w obszarze z pogranicza technologii komunikacyjnych, praw człowieka i bezpieczeństwa globalnego - czytamy na stronie ośrodka. Założony w 2001 r. Citizen Lab korzysta z metod badawczych różnych dyscyplin, m.in. informatyki, politologii i analizy prawnej.

Posłuchaj

Waldemar Andzel o pracy senackiej komisji ds. inwigilacji i doniesieniach Citizen Lab (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

PiS mówi o "politycznej hucpie"

W ocenie posła PiS komisja została powołana jedynie na użytek polityczny. - Z tego co widzę, to opozycja wydała już werdykt w sprawie oprogramowania Pegasus i teraz powtarza wcześniej ustalone tezy. Ta komisja nie ma zamiaru niczego wyjaśniać. Jej jedynym celem jest robienie teatru politycznego na użytek opozycji, która zamierza atakować tym obecny rząd aż do wyborów parlamentarnych w 2023 roku - tłumaczy poseł PiS.

W podobnym tonie wypowiada się rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska. - Ta sprawa jest polityczną hucpą, polityczną awanturą. Chodzi o to, żeby dawać linię obrony osobom, wobec których toczy się postępowanie. Jeśli chodzi o tę komisję, to ona nie ma żadnych uprawnień ani kompetencji - mówiła jeszcze przed dzisiejszym posiedzeniem rzecznik PiS Anita Czerwińska. Z tych powodów senatorowie PiS nie uczestniczą w pracach komisji. Zasiadają w niej jedynie przedstawiciele opozycji, na których też wniosek została powołana.  

Opozycja: to bardzo smutny wniosek

Wicemarszałek Senatu i zarazem członek komisji Michał Kamiński z PSL mówił, że podczas dzisiejszych przesłuchań największe wrażenie zrobiły na nim dwie informacje. - Potwierdzenie, że z telefonu Krzysztofa Brejzy dokonywano kradzieży danych, co miało powiązanie czasowe z wydarzeniami politycznymi. I drugie, to praktyczne porównanie metod stosowanych przez polski rząd z metodami stosowanymi przez Rosję w walce z opozycją - tłumaczy Kamiński. 

Według Citizen Lab oprócz Brejzy przy pomocy oprogramowania Pegasus inwigilowani byli również Roman Giertych i Ewa Wrzosek. Na jednej licencji systemu można podsłuchiwać 12 osób, dlatego, jak mówi przewodniczący komisji Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej, jej członkowie będą chcieli wyjaśnić, kim są pozostałe osoby. - Po to jest między innymi praca tej komisji, żebyśmy coś więcej dowiedzieli się o tych pozostałych osobach. Z całą pewnością jeśli jedną czwartą możliwości tego systemu użyto na totalne inwigilowanie trójki osób, które były przez władzę uznawane za przeciwników, to jest to bardzo smutny wniosek - stwierdza Bosacki. 

Senacka komisja nadzwyczajna została powołana na wniosek senatorów opozycji parlamentarnej. Nie ma ona kompetencji komisji śledczej, którą może powołać jedynie Sejm. Ma wyjaśnić przypadki ewentualnej, nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Według grupy Citizen Lab za pomocą wspomnianego oprogramowania mieli być inwigilowani m.in. senator KO Krzysztof Brejza czy mecenas Roman Giertych.

Te doniesienia skomentował w rozmowie z tygodnikiem Sieci wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Wiceszef rządu potwierdził, że polskie służby posiadają Pegasusa. Zapewnił jednocześnie, że oprogramowanie nie było używane wobec opozycji.

Kolejne posiedzenie nadzwyczajnej komisji odbędzie się jutro. Przesłuchani zostaną obecny szef NIK Marian Banaś oraz były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski. Początek o godzinie 10.30.

Zobacz także: Włodzimierz Bernacki w Polskim Radiu 24

MF, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej