Spór o ulicę Lecha Kaczyńskiego. Absurdalne słowa radnej Warszawy z Koalicji Obywatelskiej

- Uważamy, że Armii Ludowej to za godna ulica dla Lecha Kaczyńskiego. Ulica dla Kaczyńskiego nie powinna być za duża. Może nie na uboczu, ale jakaś średnia - powiedziała w Polsat News Joanna Staniszkis, radna Warszawy z Koalicji Obywatelskiej.

2022-06-10, 23:45

Spór o ulicę Lecha Kaczyńskiego. Absurdalne słowa radnej Warszawy z Koalicji Obywatelskiej — W ocenie Joanny Staniszkis, ulica Lecha Kaczyńskiego nie powinna być za duża, a nazwanie jego imieniem al. Armii Ludowej to przesada. Foto: STEFAN MASZEWSKI/REPORTER

W Warszawie wciąż nie ma ulicy nazwanej imieniem byłego włodarza stolicy i prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. Stołeczna radna Joanna Staniszkis z Koalicji Obywatelskiej, pytana o to w Polsat News, wskazała, że "należy odczekać chwilę".

- W tym momencie to jest zbyt emocjonalny moment. Radni PiS podchodzą w dość agresywny sposób do tej dyskusji. Chcemy tego uniknąć - tłumaczyła.

"Nie powinna być za duża"

Jej zdaniem, "Armii Ludowej to za godna ulica dla Lecha Kaczyńskiego". - Ulica dla Kaczyńskiego nie powinna być za duża. Może nie na uboczu, ale jakaś średnia - zaznaczyła.

Na pytanie, czy prezydent Polski, który zginął w katastrofie lotniczej nie zasługuje na "widoczną ulicę", Joanna Staniszkis przyznała, że "nie, bo przeszkadza nam jego brat bliźniak, który zachowuje się tragicznie".

Spór o decyzję wojewody i niespełnione obietnice Trzaskowskiego

Ulica Lecha Kaczyńskiego przez chwilę w Warszawie była - na mocy ustawy dekomunizacyjnej w 2018 wojewoda mazowiecki zmienił aleję Armii Ludowej (część Trasy Łazienkowskiej, jednej z kluczowych miejskich arterii) właśnie na aleję Lecha Kaczyńskiego. Warszawski ratusz zaskarżył tę decyzję do sądu i wygrał.

Temat ulicy im. Lecha Kaczyńskiego wrócił przy okazji kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Rafał Trzaskowski mówił że Lech Kaczyński zasługuje na swoją ulicę, potem jednak, gdy w 2021 objął stery warszawskiego ratusza, tłumaczył, że taka inicjatywa nie zyskałaby poparcia rajców miejskich.